Po kontuzji Rodrygo Edera Militylub włącz dzwonki alarmowe w związku z możliwą poważną kontuzją kolana. Tym razem prawy, a nie lewy, który był operowany rok temu. Była 26. minuta, kiedy Brazylijczyk szukał dośrodkowania w pole karne i gdy mu się to nie udało, upadł na ziemię. Stadion zamarł, gdy środkowy obrońca zwinął się z bólu i położył dłoń na prawym kolanie. Gracz nie miał jak wstać z ziemi. Źle wyglądający.
Wreszcie, Wojskowyz rękami na twarzy musiał opuścić boisko na noszach, a cały sztab trenerski obawiał się najgorszego. Także Ancelotti, który w przypadku potwierdzenia ciężkości kontuzji straciłby kluczowego zawodnika na najdelikatniejszej pozycji. Tylko pozostaje Rüdiger jako środkowy obrońca pierwszego składu, bo Vallejo się nie liczy. Tak naprawdę na boisko zamiast Militao wszedł młody zawodnik Asencio.