Nie jest tajemnicą, że Keanu Reeves jest jedną z naszych najlepszych gwiazd filmowych. Niezależnie od tego, czy przedziera się przez przesiąknięty neonami przestępczy półświatek, gra w kung-fu podstępnymi konstrukcjami komputerowymi, czy też gra na powietrznej gitarze, Reeves jest ikoną dużego ekranu.
Teraz jeden z jego najlepszych filmów – i prawdziwy kultowy klasyk – w końcu powrócił do kin w Wielkiej Brytanii, 33 lata po pierwotnej premierze, dzięki sezonowi Sztuki Akcji BFI. Film ten często jest pomijany w zgiełku tak legendarnej kariery w Hollywood (co nie jest może wielką niespodzianką, bo Reeves ma na swoim koncie ponad 100 aktorów, więc jest o czym opowiadać). Ale z porywającym sceną Patrickiem Swayze, sportami pełnymi adrenaliny i homoerotycznym napięciem od wieków, jest to jeden z najlepszych filmów z Keanu Reevesem wszechczasów.
W centrum uwagi na dużym ekranie
Rzucamy światło na ukryte premiery kinowe, o których warto wiedzieć, dzięki nowemu artykułowi w każdy piątek
Mówię oczywiście o Point Break Kathryn Bigelow. Reeves gra początkującego agenta FBI w słonecznej Kalifornii, tropiącego grupę surferów dorabiających jako rabusie banków. Zatem na podstawie planu można by pomyśleć, że Point Break to prosty film o napadzie. To nic innego jak. Point Break to wiele rzeczy: podstawa kina lat 90., pięknie nakręcone studium adrenaliny i obsesji, opowieść o skazanej na zagładę, niezwykle męskiej relacji pomiędzy przestępcą a mężczyzną, którego zadaniem jest wymierzenie mu sprawiedliwości.
Płyń na fali
Johnny grany przez Reevesa był rozgrywającym do czasu, gdy kontuzja przerwała jego karierę, co oznacza, że jest już przygotowany na wpadnięcie w urok charyzmatycznego Bodhiego Swayze’a, przywódcy napadów na banki. Aby złapać przestępców – znanych jako byli prezydenci, ponieważ noszą maski byłych prezydentów – Johnny jako surfer w Kalifornii wyrusza pod przykrywkę. Choć na początku nie może sobie z tym poradzić, prawie tonie, dopóki nie zostaje uratowany przez Tylera z Lori Petty, z którym później nawiązuje związek, w końcu udaje mu się dołączyć do surfingowej załogi Bodhiego. Bodhi żyje na krawędzi – sposób bycia doskonale znany byłej gwieździe sportu, chociaż Bodhi popada w znacznie większe skrajności.
Johnny’ego nieubłaganie pociąga Bodhi i jego intensywna filozofia, urzeczony pędem życia pełnego adrenaliny. „Opowiadamy się za czymś” – mówi Bodhi w pewnym momencie filmu. „Tym martwym duszom pełzającym po autostradach w metalowych trumnach pokazujemy im, że ludzki duch wciąż żyje”. Nigdzie w filmie nie widać tego uczucia lepiej niż wtedy, gdy byli prezydenci i Johnny skaczą ze spadochronem, wznoszą się w powietrzu, kręcą się i wykonują salta w tył, z uśmiechami na twarzach i triumfalnie złożonymi rękami. Scena jest tak piękna, że masz wrażenie, jakbyś unosił się wraz z nimi w powietrzu, i przez chwilę myślisz: Rozumiem.
Point Break to zatem opowieść o kotku i myszce w najdziwniejszy sposób, ponieważ kot zostaje zahipnotyzowany przez mysz. Johnny nie może się zmusić, by sprowadzić Bodhiego, nawet jeśli ma go dosłownie na celowniku, strzelającego w niebo i krzyczącego z skrajnej frustracji. Bodhi budzi w Johnnym ducha ludzkiego, wyciągając go z metalowej trumny, biura i zwykłego życia. „Wiem, że chcesz mnie tak bardzo, że masz wrażenie, że masz kwas w ustach” – Bodhi mówi Johnny’emu pod koniec filmu. Jest to jeden z wielu przykładów momentów, w których ich związek balansuje na granicy między policjantem a przestępcą, przyjacielem kontra przyjacielem i czymś głębsze i bardziej skomplikowane: tęsknota Johnny’ego za wolnością życia pełnego adrenaliny, która stała się ciałem.
Gdzie fala spotyka się z lądem
Ostatecznie jednak w Point Break musi nastąpić katastrofa. Sprawy kończą się odpowiednio intensywnym, dramatycznym zakończeniem w nasiąkniętej deszczem rozgrywce z falami. Tym z Was, którzy nie widzieli filmu, nie zdradzę zakończenia – ale ci, którzy to widzieli, będą wiedzieć, że wszystko nie mogło zakończyć się inaczej.
Dzięki powrótowi Point Break do kin istnieje szansa, aby obudzić w sobie ludzkiego ducha – wyskoczyć z samolotu (oczywiście mówiąc w przenośni) i (ponownie) przeżyć jeden ze wspaniałych filmów Reevesa tak, jak powinien wyglądać oglądane: na dużym ekranie w zatłoczonym kinie. Vaya con dios.
„Point Break” już w kinach. Możesz wypełnić swoją listę obserwacyjną naszymi przewodnikami po najciekawszych pozostałych nadchodzących filmach w 2024 roku lub najlepszych filmach z Keanu Reevesem.