Każdy fan gier planszowych zna problem nakłonienia nowych ludzi, aby usiedli przy stole i słuchali, gdy opowiadasz im o skomplikowanych, tajemniczych zasadach, których wyjaśnienie zajmuje prawie tyle samo czasu, ile zajmuje gra w samą grę. To świetna zabawa, gdy wszyscy jesteście pochłonięci grą i zagłębiacie się w chwasty w grze takiej jak Gloomhaven, ale bariera wejścia jest wysoka.
Opracowana przez Secret Door (studio Dreamhaven) gra Sunderfolk ma na celu przyciągnięcie większej liczby osób na (wirtualny) stół dzięki unikalnemu interfejsowi sterowania, łatwej do opanowania rozgrywce, której poziom trudności stopniowo rośnie, oraz zwierząt władających bronią. Te dobrze uzbrojone stworzenia to gracze. Sunderfolk widzi od dwóch do czterech jednocześnie wyruszających w swoją fantastyczną przygodę. Podczas gdy większość sześciokątnej akcji opartej na siatce rozgrywa się na dużym ekranie – czy to telewizorze, czy monitorze – gracze używają telefonów do kierowania swoimi postaciami, zwierzęcymi wersjami klasycznych archetypów fantasy, takich jak łotrzyk, bard czy czarodziej… walka oparta.
A więc to Dungeons & Dragons i Jackbox? Po praktycznych doświadczeniach w słonecznym Los Angeles, z estetyką tak właśnie jest. W końcu używanie telefonu jako kontrolera zostało zainspirowane grą Jackbox, w którą zespół Secret Door dużo grał podczas pandemii. To celowo czyni grę przystępną, ale co ważne, Sunderkin nie jest grą towarzyską. To zupełnie inna bestia.
„To bardzo różne doświadczenia. Próbujemy dotrzeć do głębszej rzeczy, podczas której wspólnie wymyślamy coś, co wymaga taktycznego, strategicznego czasu” – mówi Sigaty, dodając, że Sunderfolk to bardziej taktyczna gra RPG niż rola -Granie w gry typu D&D. Tak więc, choć połączenie D&D z Jackboxem jest łatwym tematem, od którego Sekretne Drzwi starają się odejść.
Hex dobrej zabawy
W świecie Sunderfolk odległa katastrofa zepchnęła antropomorficzne zwierzęta pod ziemię, żyjąc w przytulnej harmonii z podziemnym, życiodajnym drzewem. Kiedy siły zła, takie jak potworne ogry, atakują, zespół poszukiwaczy przygód musi się przygotować, aby uratować sytuację i odkryć sekrety całej 20-30-godzinnej historii.
Zasiadając do rozpoczęcia sesji, mamy do dyspozycji sześć opcji postaci. Nie możemy odmówić wcielenia się w wielkiego niedźwiedzia polarnego z toporem, berserkera, który pełni typową rolę czołgu. Czarodziej piromański salamandra i nietoperz bard tworzą wesołą, trzyosobową drużynę. Narrator Anjali Bhimani (najbardziej znany jako głos Symmetry z Overwatch) ustawia scenę i udziela głosu każdemu NPC, używając innego głosu dla każdego stworzenia. Twórcy wyjaśniają, że jest to świadomy wybór, aby wywołać wrażenie Mistrza Gry prowadzącego tradycyjną grę planszową. To uroczy dotyk.
To nie jedyny obszar, w którym Sunderfolk wywołuje poczucie wspólnego opowiadania historii, siedząc przy stole. Mamy szansę zaproponować nazwę dla wrogich łuczników, którą nazywamy „zingerami” i która jest uznawana w grze tak samo, jak między nami, graczami. To niezła, swobodna personalizacja, która zapewnia kontrolę nad wrogami i funkcjami, które spotykasz na planszy.
W każdej turze strona decyduje, kto pójdzie pierwszy, przesuwając palcem po telefonie. Kiedy to Twój ruch, wybierasz kartę akcji na swoim urządzeniu, której szczegóły są zwięźle wyjaśnione. Akcje zazwyczaj łączą w sobie ruch i zdolność. Traktując poważnie swoją rolę berserkera, w jednej turze wybieram kartę, na której poruszam się o cztery pola, a następnie atakuję wroga, zmuszając go do wybrania mnie za cel w następnej turze, jednocześnie zwiększając moją obronę, aby wytrzymać nadchodzący atak. Podczas kolejnego poruszam się o trzy pola, po czym następuje wicher, który przecina każdego otaczającego wroga.
Wykonując atak, wybierasz kartę „Los” – odpowiednik dwudziestościennej kości w Sunderfolk. Jedna trzecia twoich kart jest pozytywna (pomyśl o +1 lub +2 do obrażeń), jedna trzecia jest ujemna (więc -1 lub nawet proste pudło), a trzecia jest neutralna. Chociaż uwielbiamy rzucanie kostkami, karty doskonale pasują do konfiguracji telefonu i telewizora.
W miarę zdobywania kolejnych poziomów zyskasz nowe karty akcji i nowe karty losu, chociaż w wirtualnej talii możesz mieć tylko określoną liczbę kart, więc będziesz musiał wybierać, wybierać i dostosowywać swój zestaw. Zamieniłem kartę, która pozwalała mi rzucać wrogami lub sojusznikami po mapie (sytuacyjnie przydatna, ale nie używałem jej zbyt często) na taką, która pozwalała na podburzanie wrogów i pozwalała na kontratak w ich turach. Karty losu również stają się bardziej złożone. Zamiana +1 na inne +2 jest oczywistym ruchem, ale zyskujesz także inne rodzaje modyfikatorów, jak na przykład kartę z -1 (złą), która również zmniejsza atak tego wroga (dobrze!). Podstawy rozgrywki są proste; możliwości ogromne.
Systemy odchodzą
„Zamiast posiadania wielu skomplikowanych systemów, miejmy kilka systemów, które stanowią rdzeń gry i wnikają głęboko w zawartość” – mówi o filozofii projektowania Erin Marek, dyrektor gry w Sunderfolk. „Bardzo łatwo jest wdrożyć ludzi w nowe treści i z czasem dodawać bardziej złożone rzeczy, w przeciwieństwie do posiadania mnóstwa skomplikowanych systemów, których trzeba ich wszystkich uczyć od początku”.
Zgodnie ze słowami twórców, moja partia szybko odnajduje swój rytm. Mały ekran jest intuicyjny w obsłudze przy sortowaniu własnych informacji, podczas gdy na pierwszy plan wysuwa się komunikacja w prawdziwym życiu, omawiająca nasze opcje dotyczące tego, dokąd udać się na dużym ekranie oraz jakie umiejętności możemy chcieć wyrzucić i kiedy.
Pod koniec naszego pierwszego właściwego poziomu (każdy zajmuje około 15-20 minut, niezła długość) omawiamy między sobą coraz bardziej złożone strategie. „Jeśli twój bard-nietoperz zwabi tu tego wroga, twoja salamandra-czarownik może trafić wszystkich trzech swoimi zaklęciami ognia, które biegną w linii prostej”. „Och, świetnie! A wtedy będę mógł wykorzystać część moich ruchów, aby wypchnąć cię z linii frontu, zanim podburzę ocalałych, aby rzucili się na mnie, a nie na ciebie”.
Inny skład drużyny – a nawet te same postacie z różnymi kartami akcji – mogą podejść do tej samej sytuacji w zupełnie inny sposób. Nikt z mojej drużyny nie był jedną z trzech pozostałych postaci, zbuntowaną łasicą, łosiem tropicielem ani czarodziejskim krukiem. (Nie ma klasy mnicha, ale dodatkowe klasy i możliwe zwierzęta, które najlepiej do nich pasują, są tematami rozmów programistów, jeśli chodzi o możliwe DLC – nie po to, żeby się wyprzedzić.)
Styl zwierzęcy
Zarówno zwierzęta, jak i ogólne podejście do projektowania wizualnego są częścią wysiłków Sunderfolk mających na celu przyciągnięcie doświadczonych ekspertów od gier planszowych lub taktycznych gier RPG I bardziej okazjonalni gracze. Zwierzęta są urocze, ale nie zbyt Uroczy. Pomyśl o Redwall w kontekście Warcrafta. Nie jest to gra kreskówkowa przeznaczona tylko dla dzieci, ale nie jest to też jakaś epicka opowieść fantasy. Marek mówi, że wczesna wersja tego, co miało stać się Sunderfolk, przedstawiała ludzi, a nie zwierzęta, ale zootyka miała kilka zalet.
„Zwierzęta mogą pomóc ci zrozumieć archetyp, zanim dowiesz się o nim czegokolwiek” – mówi. I rzeczywiście, jedno spojrzenie na wielkiego niedźwiedzia polarnego, którym grałem, mówi wiele o jego niszy rozgrywki. „Są też o wiele bardziej dostępni, jeśli chodzi o projekcję płci lub odgrywanie ról”.
Mimo że Sunderfolk ma nadzieję, że początkujący gracze planszowi przeżyją przygody ze zwierzętami, jest to w dużej mierze prawdziwa gra z prawdziwymi wyzwaniami pomimo przytulnej atmosfery. Moja drużyna przegrała jeden z poziomów, w którym graliśmy, gdy wszystkie nasze plany eskortowania chrząszcza (odpowiednika żywego inwentarza Sunderfolk) w bezpieczne miejsce zostały pokrzyżowane, gdy wróg odciął mu drogę na przełęczy. Innym razem byliśmy otoczeni przez wrogów i musieliśmy mocno przemyśleć wszystkie nasze umiejętności oraz to, jak je połączyć, aby wygrać.
„Ciężko pracowaliśmy, aby stworzyć głębię. W bitwach musisz działać strategicznie i taktycznie, a jeśli nie odniesiesz sukcesu, możesz nie być w stanie przejść niektórych misji, dopóki nie znajdziesz sposobu, aby je zdobyć gotowe” – mówi Sigaty. „Mamy nadzieję, że to ekscytująca rzecz dla grupy. Musi spodobać się głównym graczom i myślę, że ma w sobie ten urok i głębię, jaką posiada ktoś, kto grał już wcześniej w wiele tych gier, jednocześnie przyciągając bliskich i przyjaciółmi, którzy nigdy wcześniej tego nie robili”.
Zostawiłem podgląd, wciąż myśląc o niektórych taktykach, które mógłbym zastosować na sześciokątnych siatkach Sunderfolk. Jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć „misja zakończona” – Sunderfolk nie ma ceny ani konkretnej daty premiery poza 2025 rokiem – ale to obiecujące znaki.
Sunderfolk ukaże się w 2025 roku na PC i główne konsole. W międzyczasie chcesz otrzymać fizyczne rekomendacje? Sprawdź naszą listę aktualnie najlepszych gier RPG na tablety!