Zrozumienie Kaia Havertza: Co go motywuje i jak Arsenal wyciąga z niego to, co najlepsze

Była już druga połowa dziesiątego oficjalnego występu Kai Havertza w barwach Arsenalu, a on wciąż nie zdobył gola ani nie zanotował asysty. Presja rosła, a transfer wart 65 milionów funtów (84,8 miliona dolarów przy obecnym kursie wymiany) wydawał się powstrzymywać go przed wywarciem wpływu w nowym klubie.

Kiedy późnym wrześniowym popołudniem ubiegłego roku przechadzał się po stadionie Vitality w Bournemouth w Bournemouth, jego los nie zapowiadał się na zmianę, ale w 53. minucie otrzymał gałązkę oliwną od swojego kapitana, Martina Odegaarda.

Norweg bezinteresownie zrezygnował z obowiązku wykonywania rzutów karnych i zamiast tego oddał piłkę koledze z drużyny. Havertz prawidłowo wykorzystał kopnięcie punktowe, a w regulaminowym czasie Odegaard ponownie go poparł, naciskając niemiecki front i środek, całkiem dosłownie, aby podróżujący kibice mogli mu śpiewać serenady, którzy w końcu mogli zaśpiewać swoją pieśń „Waka Waka” werwa.

Havertz był oczywistym wyborem do obowiązków medialnych po meczu, wolał jednak zachować swoje przemyślenia dla siebie. Nie chciał ryzykować sprawiania wrażenia pocieszenia, wiedząc, że potrzeba znacznie więcej, zanim zacznie odwdzięczać się Mikelowi Artecie za wiarę w niego po przeprowadzce z Chelsea do Londynu.

Wielu graczy załamałoby się pod wpływem brutalnych publicznych kpin, których doświadczył w czasach, gdy był postacią zabawną w mediach społecznościowych. Nie Havertz.

W sobotę powróci do Bournemouth jako zawodnik odrodzony, po zdobyciu 27 bramek i asyst w Arsenalu więcej w ciągu nieco ponad 12 miesięcy od poprzedniej wizyty.

Kara ta nie była środkiem zaradczym z dnia na dzień. Minęło kolejnych kilka miesięcy, zanim naprawdę odnalazł stopy w koszulce Arsenalu, ale gest Odegaarda wiele znaczył dla Havertza. To był początek kwitnącej przyjaźni – duet spędził tego lata razem z żonami na wakacjach – która według bliskich będzie trwała przez całe życie, a nie przemijająca.

To popołudnie miało też szersze znaczenie. Sposób, w jaki cały zespół i personel wychwalał Havertza, udowodnił mu, że atmosfera rodzinna, którą obiecał mu Arteta w północnym Londynie, to coś więcej niż tylko słowa.

Przekonało to 25-letniego napastnika, że ​​gdyby miał czas na rozwój w takim środowisku, w końcu stałby się wszechstronnym zawodnikiem, według którego Arteta go miał.


Około 90 minut zmienia bieg całej kariery piłkarza. Większość z nich ma miejsce na boisku, ale dla Havertza moment przełomowy miał miejsce podczas półtorej godziny rozmowy wideo.

Zeszłego lata spędzał wakacje w Grecji, kiedy Arteta skontaktował się z nim, próbując go przekonać, że Arsenal powinien być jego kolejnym domem. Po trudnych trzech latach spędzonych w Chelsea Havertz wiedział, że następny ruch musi być słuszny.

Praktycznie wszystkie kluby przeprowadzają obecnie wstępną prezentację przed swoimi dużymi celami, więc Havertz słyszał już wcześniej te same zapewnienia od klubów, które przysięgały, że wszyscy stanowią jedną wielką rodzinę, a potem odkrył obrotowe drzwi niestabilności. Arteta starał się jednak, aby pierwsze spotkanie stało się wyróżnikiem Arsenalu na rynku transferowym, wykorzystując coś, co może być schematyczne, i czyniąc je szytym na miarę.

W ciągu kilku minut od rozpoczęcia rozmowy Havertz zdał sobie sprawę, że nie była to tylko analiza jego osoby jako piłkarza. To była analiza go jako istoty ludzkiej i tego, co sprawia, że ​​czuje się kompletny.

Slajd za slajdem budował obraz życia w bańce Arsenalu i tego, jak będzie ono odpowiadać jego potrzebom. Słowa rodziny i poprzednich trenerów wraz ze zdjęciami jego psów — Arsenalu mieć na poligonie psa klubowego o imieniu Win — miały pokazać Havertzowi, że spędzili czas na poznawaniu jego prawdziwego charakteru, który w Anglii często był błędnie interpretowany ze względu na jego ospały styl.

Wiadomość była taka, że ​​nie ścigano go z myślą o krótkiej perspektywie. Arsenal miał jasną wizję tego, jak wygląda w pełni pewny siebie Havertz i jak przejawiało się to w ich drużynie, ale perspektywa była szersza. Arteta wyjaśnił, w jaki sposób ułoży układankę, aby reprezentant Niemiec mógł wyrazić siebie wszystkimi elementami troskliwego i pielęgnującego środowiska.

To była najważniejsza rzecz, której mu brakowało podczas jego pobytu na Stamford Bridge. W latach 2016–2023 Havertz miał dziewięciu różnych menedżerów w Bayer Leverkusen i Chelsea, w tym opiekunów. Pragnął stabilności i środowiska, w którym czułby się kochany.

Pierwsze sześć miesięcy kadencji Thomasa Tuchela w Chelsea dostarczyło mu tego ciepła, czego kulminacją był zdobyty w 2021 roku gol zapewniający zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Peter Bosz był dla niego w Leverkusen jak ojciec i pomógł mu na nowo odkryć radość z gry po trudnym okresie zaklęcie, ale Havertz to ktoś, kogo forma może się zmieniać, jeśli nie czuje się kochany lub nie ma wokół siebie silnej sieci wsparcia.

Aby zrozumieć, w jaki sposób Arteta odblokował tę dominującą wersję Havertza, konieczne jest zrozumienie, dlaczego sieć wsparcia jest dla niego tak ważna.

Wielu graczy zaciekle pragnie zostać piłkarzami, ponieważ jest to ich sposób na wyjście z biedy. Havertz nie napotkał takiej przeszkody finansowej, więc musiał polegać na innym rodzaju ognia.

Dorastał w Akwizgranie – mieście liczącym około 250 000 mieszkańców w pobliżu trójstyku granicznego Niemiec, Belgii i Holandii – w rodzinie z klasy średniej, której ojciec był policjantem z 40-letnim stażem, a matka była prawniczką. po obu stronach jej lat wychowywania go i jego starszego brata.

Jest tylko jeden rodzinny związek ze sportem – jego dziadek Richard. Grał w najwyższej klasie rozgrywkowej Niemiec w latach pięćdziesiątych XX wieku – czyli jeszcze przed profesjonalizacją tamtejszej gry – ale musiał zakończyć karierę z powodu kontuzji głowy, której doznał w wieku dwudziestu lat. Nigdy nie zrealizował swojego marzenia, ale rozpoczął piłkarską podróż Havertza od lobbowania, aby został przyjęty do lokalnego klubu Alemannia Mariadorf, mimo że miał wówczas pięć lat i zaledwie trzy lata. Pomogło to, że jego dziadek został prezesem klubu, chociaż był już wtedy poważnie chory.

Richard zmarł, gdy Havertz miał zaledwie pięć lat, co mocno uderzyło w ich małą, zwartą rodzinę. To ważny powód, dla którego Havertz potrzebuje podobnego środowiska, aby prosperować w piłce nożnej i dlaczego Arteta był tak potężną siłą, która ukształtowała go w ciągu ostatniego roku.

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Jak Arteta wykorzystuje „sekwencje” meczów, aby zwiększyć skuteczność Arsenalu

Podpisanie kontraktu z Leverkusen w wieku 11 lat i dojeżdżanie przez godzinę w jedną stronę cztery razy w tygodniu było dla niego dużym wyzwaniem, ale zamieszkanie na stałe u gościnnej rodziny okazało się jeszcze trudniejsze. Doświadczając ekstremalnego zrywu wzrostu, który spowodował długotrwałe problemy, tęsknił za domem i chciał wyjechać.

Zamiast tego jego brat Jan zdecydował się przeprowadzić na niewielką odległość od Kolonii, gdzie studiował, i dzielić mieszkanie z młodszym o siedem lat Havertzem. Pomogło to odmienić jego losy i podkreśliło bliskość rodzinną. Rok później ojciec Ralf również przeprowadził się do niego, aby zapewnić mu bliskie wsparcie, którego potrzebował.

Piłka nożna nie była dla Havertza najważniejszym wydarzeniem — w marcu 2017 roku rodzice kazali mu przeczekać wyjazdowy mecz Leverkusen z Atletico Madryt na 1/8 finału Ligi Mistrzów, aby 17-latek mógł zdać egzamin z matematyki.

Ma poczucie perspektywy i umiejętność dzielenia futbolu na przedziały. Jednak nawet jemu nie zawsze udawało się zapobiec pochłanianiu przez grę wszystkiego.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Przedstawiamy laureatów Nagrody Nobla w latach 1992-2024

Przeprowadzka do Chelsea latem 2020 roku nie była łatwa dla zawodnika, który lubi mieć wokół siebie ludzi. Podczas blokady Covid-19 zamienił Niemcy na Londyn, gdzie izolacja w nowym mieście dała się we znaki, gdy zaczął powoli. Złe występy czasami zżerały go do późnych godzin nocnych, ale jego bliskie grono działało jak płyta rezonansowa, pomagając mu uporać się z myślami.

W Arsenalu przyjął kulturę, która czasami może wydawać się światu zewnętrznemu inna, ale której sercem jest więź i koleżeństwo. Istnieje drzewo, w którym gracze muszą pomóc rosnąć, Win, którym opiekują się jako grupa, regularne grille z rodzinami i polityka ludzi nie mających ustalonych miejsc do siedzenia w kawiarni.

Ta kultura zapewniła mu spokój i poczucie przynależności, którego pragnął, a jego życie rodzinne jest tak proste, jak to tylko możliwe u piłkarza. Mieszka poza samym Londynem i skupia się wyłącznie na swojej żonie Sophii, a także trzech psach i koniu. Ma spokój.


Występy Kaia Havertza oznaczały, że Arsenal spokojnie podchodził do rozpoczęcia sezonu bez kupowania nowego napastnika (Julian Finney/Getty Images)

Jako dziecko Havertz miał obsesję na punkcie potrójnej drużyny Barcelony z sezonu 2005–2006. Oglądał nagrania wideo z ich meczów tak często, że był w stanie opisać 10 kolejnych podań z dowolnego momentu dowolnego meczu.

Był oczarowany kunsztem futbolu, ale w jego karierze zawsze istniało napięcie między swobodą twórczą, w którą wierzył, a złożoną, ustrukturyzowaną naturą współczesnej gry na elitarnym poziomie.

W pierwszych miesiącach pracy w Arsenalu trolling w mediach społecznościowych był nieubłagany. Początkowy pomysł Artety zakładał, że Havertz będzie grał na lewym skrzydle z numerem 8, ze swobodą przesuwania się do przodu jako drugi napastnik. W praktyce lewa strona zespołu uległa karłowatości. Było jasne, że przyjmowanie piłki głęboko i twarzą do przodu nie jest najmocniejszą stroną Havertza.

Jednak jego piękno jako gracza polega na tym, że ma wiele różnych mocnych stron. Była to jedna z atrakcji dla Artety, który nie postrzegał tak wysokiej ceny jako inwestycji w jedną pozycję, ale jako sumę, którą można podzielić na wiele obszarów drużyny Arsenalu.

Debata na temat najlepszej pozycji Havertza zdominowała całą jego karierę i temat ten był kontynuowany przez pierwsze sześć miesięcy na stadionie Emirates. Jednak już wtedy zawodnik wyczuł, że Arteta był pierwszym menadżerem, który uznał jego wszechstronność za zaletę, a nie słabość.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Ulubione słowa i wyrażenia menedżerów Premier League oraz dlaczego ich używają

Havertz uważa, że ​​mówienie o sztywnych pozycjach jest przestarzałe w grze, która jest coraz bardziej płynna. Tak jak Arteta powiedział we wrześniu ubiegłego roku, że ustawienie 4-3-3 nie odzwierciedla dokładnie jego drużyny, stwierdzając, że ustawił 36 różnych formacji przeciwko Fulham i 43 przeciwko Manchesterowi City, tak w historii Niemca nie ma czegoś takiego jak czysta dziewiątka.

Istnieje głębokie zrozumienie z Artetą i być może dlatego Havertz tak dobrze wygląda jako łącznik ataków Arsenalu. Tak dobrze interpretuje przestrzeń i intuicyjnie wie, że głębokie zanurzenie, wbiegnięcie z tyłu, pozostanie w centrum lub dryfowanie szeroko najlepiej spowoduje przeciążenia.

Środkowy napastnik Havertza grany przez ostatnie dziewięć miesięcy to zupełnie inna postać niż zawodnik, który na początku swojej kariery w klubie grał na peryferiach w środku pola. Mierzący 6 stóp i 4 cale (193 cm) jest teraz siłą powietrzną, z którą należy się liczyć, znęcającą się nad obrońcami przeciwnika i nadającą Arsenalowi inną dynamikę ataku.

Poprawa w tej części jego gry była dramatyczna, a jednocześnie mało prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że przed dołączeniem do Arsenalu nie był wielkim fanem uderzania główkami. Był wyluzowanym graczem, który mimo tak imponującej budowy ciała mógł wyglądać potulnie.

Arteta jest wielkim zwolennikiem pozytywnej mowy ciała i skupienie się na niej, w połączeniu z uczynieniem z Havertza potężnej siły, pomogło udoskonalić jego grę.

Kiedy Arteta nakreślił swoją wizję Havertza w Arsenalu, były to niektóre z drobnych, stopniowych zmian, które, jak mówiono, przyniosą mu nagrody. Zdobycie wpisowego od samego zawodnika nie stanowiło problemu, zwłaszcza że swojego pierwszego gola strzelił przed sezonem po dośrodkowaniu od tylnej słupka – był to niezwykły występ starego Havertza, ale został mu sprzedany w tych wczesnych rozmowach.

W tych pierwszych miesiącach postępy Havertza w pojedynkach pomogły mu zbudować przekonanie, że jest ważną częścią zespołu, nawet jeśli liczba bramek i asyst nie od razu na to sugerowała. Nawet gdy w środku pola nie układało mu się przy piłce, zadowalał Artetę swoim zaangażowaniem w utrzymanie formy zespołu i konkurencyjności.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Poznaj fotografów-fanów zarejestrowanych przez Arsenal, graczy i Premier League

Ta etyka pracy się nie zmieniła, ale liczby, na które wszyscy teraz patrzą, to jego bramki i asysty, a nie pojedynki i pokonany dystans. Tak właśnie powinno być w przypadku zawodnika o takim talencie, ale po raz pierwszy Havertz strzelił tak wiele bramek w pierwszej części sezonu.

Zwykle potrzebuje trochę czasu, aby złapać swój rytm, ale mając już sześć bramek w trzech konkursach, wspomnienie drżącej kary za otwarcie konta wydaje się być całe wieki temu.

(Zdjęcia górne: Getty Images; projekt: Eamonn Dalton)



Zrodlo