„Fałszywa i bezklasowa”, „tania, zniesławiająca i politycznie obrzydliwa robota”, która w ostatecznym rozrachunku jest „kupą śmieci”. Tak brzmi jedna z recenzji nowego dramatu biograficznego The Apprentice, najnowszego filmu reżysera Alego Abbasiego (Holy Spider, The Last of Us), który skupia się na karierze Donalda Trumpa w latach 70. i 80.
Werdykt został wydany wyłącznie przez kontrowersyjnego bohatera samego filmu, Trumpa, który wygłosił tyradę na swojej platformie Truth Social, całkowicie ostro krytykując doceniony przez krytyków dramat.
Wypuszczany na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi w USA, w których Trump po raz kolejny walczy o sukces, biznesmen zarzuca filmowi, że data premiery kinowej została ustawiona w celu „próby skrzywdzenia największego ruchu politycznego w historii naszego kraju”. Jednak twórcy filmu „Uczeń” upierają się, że z pewnością tak nie jest, a idealne wyczucie czasu jest po prostu czystym zbiegiem okoliczności.
W centrum uwagi na dużym ekranie
Rzucamy światło na ukryte premiery kinowe, o których warto wiedzieć, dzięki nowemu artykułowi w każdy piątek
W rozmowie z GamesRadar+ na czerwonym dywanie podczas premiery swojego filmu na BFI London Film Festival scenarzysta Gabriel Sherman podkreśla, że pierwotnym zamiarem nie było wypuszczenie filmu teraz. Jednak scenarzysta – którego Trump nazywa „podłym i pozbawionym talentu hackerem” – mówi nam, że choć pierwotnie nie planowano, że The Apprentice będzie pociągnięty do odpowiedzialności politycznej, ma nadzieję, że teraz odegra to rolę w przyszłych wyborach.
Sherman stwierdza: „Nie pisano go z myślą o ukazaniu się przed wyborami. Próbowaliśmy nakręcić ten film z przerwami przez około pięć lub sześć lat, więc gwiazdy się zgadzały. Nie pisano go, aby wpływać na politykę, ale ja Cieszę się, że jest to pilna sprawa, ponieważ chcę, aby Amerykanie – cóż, cały świat, ale zwłaszcza amerykańska publiczność – obejrzeli ten film, a następnie zdecydowali, kto chcą zostać prezydentem. To bardzo ważne studium charakteru”.
Zostanie Trumpem
Jednym z powodów, dla których „Uczeń” tak długo czekał na nasze ekrany, jest obawa, że ludzie bali się w to zaangażować ze względu na jego śmiałość. Nie pomagał temu fakt, że Trump sam próbował zablokować premierę filmu, wielokrotnie grożąc podjęciem kroków prawnych – z czym nie zamierza w najbliższym czasie skończyć.
Odstraszyło to wielu aktorów od rozważenia roli Trumpa, a gwiazda Marvela Sebastian Stan ostatecznie wszedł w buty potentata. To jednak wyszło najlepiej, a Stan otrzymał powszechne uznanie za swój niesamowity występ, całkowicie przekształcając się w młodego biznesmena z branży nieruchomości.
Scenarzysta Sherman przyznaje, że początkowo nie był pewien, jak Stan wcieli się w Trumpa, znając go najlepiej w roli Bucky’ego Barnesa w MCU. Aktor jednak na jego oczach po prostu przekształcił się, mówiąc nam: „Zniknął tak, to szaleństwo. Wielu aktorów odpowiedziało, że nie, bo bali się zagrać tę rolę. Od początku był odważny. Ale jest w trudnej sytuacji. Filmy Marvela, a on jest takim przystojnym facetem – pomyślałem: „Jak ten facet może zostać Trumpem?”. Ale gdy tylko zaczęliśmy kręcić, po prostu zniknął i zapomniałem, że to Sebastian”.
Dla samego aktora ta rola z pewnością była wyzwaniem, ale poświęcił się jej całkowicie. Na etapie przedprodukcyjnym Stan studiował głos Trumpa, ćwiczył poruszanie się jego ust i rozmawiał z ludźmi przez słuchawki, słuchając, jak mówi były prezydent. To był długi proces, podobnie jak wychodzenie z tej roli. Stan powiedział na czerwonym dywanie GameMe+ i innym mediom, że ta część zajęła tyle samo czasu, co wcielenie się w postać.
Ujawnia: „Za każdym razem, gdy spędzasz znaczną ilość czasu, próbując zrozumieć kogoś emocjonalnie, ale także próbując zamieszkać w jego skórze, obserwując go, słuchając, uczysz się. Twoje ciało jest jak instrument, przystosowuje się do sposobu, w jaki mówienia i manier, które na początku wydają się nienaturalne, a z czasem stają się organiczne, kiedy o nich nie myślisz. A potem także przyjmujesz sposób myślenia. Ile czasu na to poświęcisz, to tyle samo czasu tyle, ile trzeba, żeby wyjść.”
Historia miłosna
Współgwiazda Stana, Maria Bakalova, nominowana do Oscara za przełomową rolę w filmie „Borat Kolejny film”, z takim samym zaangażowaniem podchodziła do roli Ivany Trump, jego pierwszej żony. W rzeczywistości Bakalova była tak zaangażowana, że nawet na swoje pierwsze przesłuchanie poszła przebrana za czesko-amerykańską bizneswoman, jak mówi GameMe+: „Kiedy zaczynaliśmy film, Ivana miała 27 lat i kiedy poznałem Ali [Abbasi] Miałem 26 lat, co nie jest wielką różnicą, tylko rok.
„Ale kiedy patrzyłem na jej zdjęcia, była taka kobieca, taka kobieca. Pomyślałem sobie: «O Boże, ja w luźnych dżinsach, bez włosów i bez makijażu, jak mnie zobaczą? jak ta kobieta? Starałem się jak najlepiej przedstawić ją w prawdziwym życiu, co było wyzwaniem, ponieważ był to dzień w Nowym Jorku, nigdy wcześniej nie spotkałem Ali i myślałem: „Czy on pomyśli, że to stworzenie, ten człowiek , tak chodzi w prawdziwym życiu? Ale podejmujesz ryzyko i robisz wszystko, co w Twojej mocy, aby dostać szansę.
Bakalova najwyraźniej odniosła sukces, wygrywając tę rolę, zapewniając ostry zwrot, gdy Ivana, która staje się siłą natury, kłóci się nie tylko z Trumpem, ale także jego prawnikiem Royem Cohnem, którego znakomicie gra Jeremy Strong. Podczas gdy „Uczeń” faktycznie przedstawia romans i ostateczny konflikt między Ivaną i Trumpem, historia miłosna w sercu filmu tak naprawdę toczy się gdzie indziej – między Trumpem i Cohnem.
Widzimy, jak Cohn staje się mentorem Trumpa, a para psuje się nawzajem w dążeniu do władzy. Ich oddanie trzem zasadom biznesu Cohna – ogłosić zwycięstwo, nigdy nie przyznawać się do porażki i atak, atak, atak – toruje destrukcyjną ścieżkę. To namiętny romans i dlatego Sherman postrzega „Ucznia” jako „historię miłosną”, która mówi nam: „Chciałem spróbować opowiedzieć historię ludzką, historię o dojrzewaniu, to rodzaj historii miłosnej między tymi dwoma mężczyznami Nie chciałem, żeby to była dwuwymiarowa kreskówka, w której są po prostu złymi ludźmi. Moją misją było napisanie ich jako prawdziwych ludzi.
Jak zauważa tam Sherman, „The Apprentice” nie jest całkowitą krytyką Trumpa, ponieważ stara się pokazać biznesmenowi wywołującemu podziały kilka stron. Niektórzy jednak krytykowali film za życzliwe podejście do Trumpa, który jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w najnowszej historii.
Co więc twórcy filmu sądzą o tych twierdzeniach? Bakalova uważa, że film rzuca więcej światła na przeszłość Trumpa i pomaga widzom zrozumieć, w jaki sposób stał się on postacią, którą znamy dzisiaj. Następnie publiczność decyduje, co o tym myśli, jak podsumowuje: „Zdecydowanie pomaga to zrozumieć i poczuć wobec tej osoby wszystko, co chcesz czuć. Może to być coś bliskiego empatii, bliskie litości, lub prawie zawstydzony. To sprawia, że coś czujesz, że trochę lepiej rozumiesz tych ludzi i jak potężną rzeczą jest mieć ludzi, którzy mogą zmienić Twój punkt widzenia i wpłynąć na Twoje życie.
The Apprentice jest już dostępny w kinach na całym świecie. Więcej informacji na temat tego, co warto obejrzeć, znajdziesz w pozostałej części naszej serii Spotlight na dużym ekranie.