Wybory prezydenckie w Tunezji: kto kandyduje i jaka jest stawka?

6 października Tunezyjczycy udadzą się do urn, aby wziąć udział w pierwszej turze wyborów prezydenckich, które zdaniem krytyków opozycji zostały sfałszowane na korzyść prezydenta Kais Saieda i mogą pobić śmierć tunezyjskiej demokracji.

Tylko dwóch kandydatów zostało zatwierdzonych do startowania przeciwko urzędującemu w niedzielnym sondażu: lewicowy nacjonalista Zouhair Magzhaoui, powszechnie uważany za papierowego kandydata popierającego Saieda, oraz więziony przywódca liberalnej partii Azimoun, Ayachi Zammel.

Na kilka tygodni przed wyborami Zammel otrzymał dwa wyroki więzienia – jeden na 20 miesięcy, a drugi na sześć miesięcy – za fałszowanie dokumentów związanych z jego kandydaturą. 1 października został skazany na kolejne 12 lat więzienia w czterech sprawach związanych z poparciem wyborców. Od początku września przebywa w więzieniu i oczekuje się, że pozostanie tam przez cały czas wyborów. Uważa, że ​​stawiane mu zarzuty są fałszywe i motywowane politycznie.

Oprócz Zammela wielu bardziej znanych polityków i przywódców partii w kraju, którzy mieli nadzieję przeciwstawić się Saiedowi w wyborach, zostało uwięzionych lub pozbawionych możliwości kandydowania przez Niezależną Wysoką Władzę Wyborczą (ISIE) – rzekomo niezależną komisję wyborczą, w której uczestniczy wiele osób stało się przedłużeniem prezydentury w ramach szeroko zakrojonych reform wprowadzonych przez Saieda od objęcia władzy w lipcu 2021 r.

ISIE uznała, że ​​14 z 17 kandydatów, którzy zgłosili się do udziału w wyborach, jest „niekwalifikujących się”. Trzej z nich – byli ministrowie Imed Daimi i Mondher Znaidi oraz lider opozycji Abdellatif Mekki – wygrali apelacje od decyzji ISIE przed Tunezyjskim Sądem Administracyjnym, który jest powszechnie postrzegany jako ostatni niezależny organ sądowy w tym kraju Afryki Północnej, odkąd Saied rozwiązał Najwyższą Radę Sądownictwa i zwolnił kilkudziesięciu sędziów w 2022 r.

ISIE odrzuciła jednak orzeczenie i stwierdziła, że ​​zatwierdzona lista kandydatów, zawierająca tylko trzy nazwiska – Magzhaoui, Zammel i Saied – jest ostateczna.

Wkrótce po decyzji ISIE pod koniec września kontrolowane przez Saieda Zgromadzenie Ogólne przyjęło nową ustawę oficjalnie pozbawiającą Sąd Administracyjny wszelkiej władzy wyborczej, skutecznie kończąc niezależny nadzór sądowy nad wyborem kandydatów i innymi kwestiami związanymi z wyborami.

Zamieszanie wyborcze i osłabienie Sądu Administracyjnego pomogły wywołać powrót protestów społecznych na ulice stolicy Tunezji, Tunisu.

Aktywiści z całego spektrum politycznego przyłączyli się do demonstracji wzywających do wolnych i uczciwych wyborów, a także zaprzestania tłumienia swobód obywatelskich i kryminalizacji wszelkich wypowiedzi krytycznych wobec Saeida i jego zwolenników. Powszechne protesty były pierwszymi – poza tymi na rzecz Palestyny ​​– jakie kraj był świadkiem od kilku lat.

Jednak niedawne niepokoje społeczne i otwarta krytyka prezydenta pozostają wyjątkami od reguły. Wiele krytycznych głosów w kraju zostało uciszonych przepisami i politykami mającymi na celu ograniczanie wolności słowa. Na przykład wprowadzenie i częste stosowanie dekretu 54 – środka kryminalizującego wszelkie wypowiedzi w Internecie uznane później za fałszywe – doprowadziło na przykład do uwięzienia wielu dziennikarzy i krytyków internetowych oraz pomogło ukształtować krajobraz medialny szeroko wspierający prezydenta.

Tymczasem prezydent Saied w dalszym ciągu cieszy się poparciem części Tunezyjczyków, którzy pozostają rozczarowani tradycyjną polityką i politykami i postrzegają go jako antidotum na to, co uważają za źródło wielu problemów kraju: egoistycznych i żądnych rozgłosu polityków, którzy stawiają swoje interesy na i interesy ich partii ponad potrzeby ludu.

Wielu Tunezyjczyków uważa również, że system jest zepsuty i twierdzi, że nie są już zainteresowani udziałem w polityce wyborczej. W drugiej turze wyborów parlamentarnych w Tunezji w 2022 r. głosowało zaledwie 11 procent zarejestrowanych wyborców.

W kontekście powszechnego rozczarowania opinii publicznej, wysoce kontrolowanych mediów i zaledwie trzech kandydatów mało kto wątpi, że niedzielne głosowanie zakończy się czymkolwiek innym niż miażdżącym zwycięstwem urzędującego prezydenta.

Osoba trzyma transparent podczas protestu przeciwko prezydentowi Tunezji Kais Saiedowi, którego demonstranci oskarżają o próbę sfałszowania wyborów prezydenckich z 6 października poprzez zatrzymanie i zastraszanie jego rywali, w Tunisie, Tunezja, 13 września 2024 r. [Jihed Abidellaoui/Reuters]

Przyjrzyjmy się bliżej trzem kandydatom:

Kais Saied: Urzędujący

Partia: Niezależna

Wiek: 66

Tło:

Saied, były profesor prawa, nie miał żadnego doświadczenia politycznego ani związanego z prowadzeniem kampanii, zanim został wybrany na prezydenta w 2019 r. Wygrał te wybory dzięki szansie na położenie kresu korupcji i promowaniu równości, w dużej mierze dzięki rosnącemu poparciu młodych wyborców. Obiecał promowanie sprawiedliwości społecznej, twierdząc jednocześnie, że dostęp do opieki zdrowotnej i wody stanowi część bezpieczeństwa narodowego, a edukacja „uodporni” młodzież na „ekstremizm”. Przed drugą drugą turą wyborów odmówił prowadzenia kampanii przeciwko swojemu wówczas uwięzionemu przeciwnikowi Nabilowi ​​Karoui, twierdząc, że „dałoby mu to nienależną przewagę”.

Jednak po wybraniu na prezydenta Saied przyjął znacznie mniej demokratyczną postawę. W lipcu 2021 roku zamknął parlament i odwołał premiera, zaczynając rządzić dekretami, nadzorując jednocześnie radykalne przepisanie konstytucji. Nowy parlament o znacznie ograniczonych uprawnieniach został ponownie powołany w marcu 2023 r., ale jak dotąd nie przedstawił prezydentowi żadnego znaczącego sprzeciwu.

Przez całą pierwszą kadencję jako prezydent, poza wprowadzaniem szeroko zakrojonych reform, które pomogły mu skonsolidować władzę, prowadził także działania niezgodne z prawem przeciwko wszystkim swoim przeciwnikom politycznym, a zwłaszcza samozwańczym muzułmańskim Demokratom z partii Ennahdha. W kwietniu 2023 r. współzałożyciel partii, lider i marszałek byłego parlamentu Rached Ghannouchi został aresztowany i skazany na rok więzienia pod zarzutem podżegania do władz państwowych. Później otrzymał kolejny trzyletni wyrok w związku z oskarżeniami o przyjmowanie przez jego partię kontrybucji zagranicznych. Wielu innych znanych członków partii otrzymało grzywny i wyroki więzienia na podstawie podobnych zarzutów. We wrześniu 2024 r. co najmniej 97 członków Ennahdha aresztowano i postawiono im zarzuty o spisek oraz inne zarzuty na podstawie ustawy o „antyterrorystyce”.

Grupy praw człowieka głośno krytykują Saieda, potępiając jego ataki na społeczeństwo obywatelskie, kryminalizację wypowiedzi krytycznych wobec jego administracji oraz brutalne traktowanie nielegalnych czarnych migrantów i uchodźców pod jego rządami.

Zammel
Plakat przedstawiający kandydata na prezydenta Ayachi Zammela wisi w siedzibie jego partii Azimoun w Tunisie w Tunezji, 1 października 2024 r. [Jihed Abidellaoui/Reuters]

Ayachi Zammel

Partia: Azimoun

Wiek: 47

Tło:

Mało znana wcześniej Ayachi Zammel pomimo przebywania w więzieniu pozostaje na karcie do głosowania.

Choć jest to niezwykłe, nie jest to pierwszy przypadek, gdy tunezyjski polityk toczy walkę prezydencką w celi więziennej. W 2019 r. pretendent do ostatniej rundy wyborów Kaisa Saieda, magnat medialny Nabil Karoui, nadzorował niemal całą jego kampanię z więzienia, po tym jak został zatrzymany pod zarzutem korupcji. Karoui później uciekł za kaucją, a miejsce jego pobytu pozostaje nieznane.

Przed aresztowaniem na początku września kariera polityczna Zammella była stosunkowo prosta.

Od czasu wejścia do polityki jako członek partii Tahya Tounes byłego premiera Youssefa Chaheda w 2019 r. Zammel wyznaje ogólnie centrową, liberalną linię i unika skrajności tunezyjskiej polityki.

Po odejściu Tahya Tounesa z powodu „wewnętrznych różnic” w 2020 r. dołączył do Bloku Narodowego jako niezależny poseł do parlamentu w październiku 2020 r., a podczas pandemii Covid-19 pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Zdrowia i Spraw Społecznych.

Podobnie jak wielu innych, Zammell początkowo z zadowoleniem przyjął rozwiązanie parlamentu w 2022 r., osiem miesięcy po zawieszeniu go przez prezydenta Saieda. Jednak we wrześniu tego samego roku stał się krytyczny wobec działań Saieda.

W 2022 roku Zammell założył partię Azimoum i był jej liderem do sierpnia 2024 roku, kiedy to zrezygnował z funkcji kandydata na prezydenta.

Zouhair Magzhaoui

Partia: Ruch Echaab (Ruch Ludowy)

Wiek: 58

Tło:

Magzhaoui, pierwotnie członek Ludowego Postępowego Ruchu Unionistycznego, przewodzi ruchowi Echaab od 2013 r., po połączeniu obu partii rok wcześniej. Poprzedni przywódca partii, Mohamed Brahmi, złożył rezygnację po fuzji i został zamordowany dwa tygodnie później.

Zabójstwo Brahmiego, podobnie jak innego lewicowego polityka Chokri Belaida, zamordowanego w tym samym roku, pozostaje nierozwiązane.

Pomimo bycia członkiem tunezyjskiego parlamentu, Zgromadzenia Przedstawicieli Narodu (ARP), od 2014 r. do jego rozwiązania w 2022 r. Magzhaoui wielokrotnie bronił działań prezydenta, w tym przeredagowania konstytucji, określając je jako niezbędne do ochrony państwo przed korupcją i złym zarządzaniem przez elity polityczne kraju.

W lokalnym radiu dwa lata po tym, co wielu określa jako samochodowy zamach stanu prezydenta, powiedział słuchaczom: „25 lipca [the date used to refer to the president’s power grab] nie był kaprysem Kaïsa Saïeda, ale zaspokojeniem woli ludu”.

Magzhaoui był bardzo krytyczny wobec politycznego islamu w ogóle, a zwłaszcza partii Ennahdha, którą w 2021 r. określił jako skorumpowaną i służącą „interesom mafii i lobby”. Wcześniej podczas ostatniej sesji byłego parlamentu dwukrotnie złożył podpis pod wnioskami o wotum nieufności wobec marszałka parlamentu Ghannouchiego.

Maghzaoui, konserwatysta społeczny, krytykuje małą społeczność LGBTQ w Tunezji i często przyłącza się do stanowisk społecznie konserwatywnych, sprzeciwiając się organizacjom społeczeństwa obywatelskiego wzywającym do reform w zakresie praw człowieka.

Zrodlo