Wiadomości ze świata Tunezyjski Kais Said wygrał reelekcję, umacniając swoją władzę w kolebce Arabskiej Wiosny

Tunis (Tunezja), 8 października (AP) Tunezyjski prezydent Kais Said odniósł miażdżące zwycięstwo w poniedziałkowych wyborach w Tunezji, przyznając mu więcej uprawnień po pierwszej kadencji, podczas której jego przeciwnicy zostali uwięzieni, a instytucje kraju przetasowano, zachował władzę.

Najwyższy niezależny organ wyborczy w tym północnoafrykańskim kraju stwierdził, że Saeed zdobył 90,7 procent głosów dzień po tym, jak sondaże wyjściowe dały mu niepodważalną przewagę w kraju znanym jako miejsce narodzin Arabskiej Wiosny ponad dziesięć lat temu.

Przeczytaj także | Brytyjski szok: 14-letnia dziewczyna rzekomo w złym nastroju z powodu „okresów” dźga nożem rybackim ojca dwóch nauczycieli i uczniów w Carmarthenshire.

66-letni populista powiedział w przemówieniu w siedzibie komisji wyborczej: „Oczyścimy kraj ze wszystkich korupcji i oszustów”. Obiecał bronić Tunezji przed zagrożeniami zagranicznymi i krajowymi.

Wzbudziło to obawy wśród krytyków prezydenta, w tym profesora prawa na Uniwersytecie w Tunisie, Sguiera Zakraoui, który stwierdził, że tunezyjska polityka po raz kolejny koncentruje się na „absolutnej władzy jednego człowieka, który stawia siebie ponad wszystkich innych i wierzy, że przekazał sobie mesjańskie przesłanie” .” robi”.

Przeczytaj także | Wymiana walut między Indiami a Malediwami „Yaarana trwa” – dokument z wizją ujawniony w obliczu rozluźnienia więzi (zobacz zdjęcia i wideo)

Zakraoui powiedział, że wyniki wyborów przypominają sytuację w Tunezji pod rządami prezydenta Zine’a Laboudina Ben Alego, który rządził przez ponad 20 lat, zanim został pierwszym dyktatorem obalonym w wyniku powstań Arabskiej Wiosny. Said zdobył większą część głosów niż Ben Ali w 2009 roku, dwa lata przed ucieczką z kraju w wyniku protestów.

Jego najbliższy rywal, biznesmen Ayachi Zammel, zdobył 7,4 procent głosów po odbyciu kary więzienia przez większość kampanii wyborczej i odbyciu wielokrotnych wyroków za przestępstwa związane z wyborami.

Jednak zwycięstwo Saida zostało zniweczone przez niską frekwencję wyborczą. Urzędnicy wyborczy podali, że 6 października frekwencja wyborcza wyniosła 28,8 procent, czyli znacznie mniej niż w pierwszych turach dwóch innych wyborów w kraju po Arabskiej Wiośnie i wskazuje na brak zainteresowania 9,7 miliona uprawnionych do głosowania w kraju

Wybitni przeciwnicy Saida, przebywający od zeszłego roku w więzieniu, zostali wykluczeni z kandydowania, a mniej znani kandydaci zostali uwięzieni lub usunięci z kart do głosowania. Partie opozycyjne zbojkotowały konkurs ze względu na pogarszającą się atmosferę polityczną w Tunezji i autorytarne podejście.

Do końca tygodnia, poza protestami przeciwko Sajjidom podczas piątkowych i niedzielnych wieczornych obchodów w stolicy, nic nie wskazywało na to, że w Tunezji odbędą się wybory.

Tarek Megerisi, starszy specjalista ds. polityki w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych w X. „Wraca na swoje miejsce, żeby nie zyskać władzy w tych wyborach”.

Krytycy Saida zapowiadali sprzeciw wobec jego rządów.

„Możliwe, że za 20 lat nasze dzieci będą protestować na alei Habiba Bourguiba, aby kazać mu się wynosić” – powiedział Amri Sofien, niezależny reżyser, odnosząc się do głównej arterii stolicy. „W tym kraju nie ma nadziei”.

Takie rozczarowanie Tunezji w 2011 r., kiedy demonstranci wyszli na ulice, żądając „chleba, wolności i godności”, obaliło prezydenta i utorowało drogę do przejścia kraju do demokracji wielopartyjnej.

W następnych latach Tunezja przyjęła nową konstytucję, powołała Komisję Prawdy i Godności, której zadaniem jest dochodzenie sprawiedliwości dla obywateli torturowanych przez poprzedni reżim, a jej wiodące grupy społeczeństwa obywatelskiego zdobyły Pokojową Nagrodę Nobla za pośrednictwo w porozumieniu politycznym.

Jednak nowi przywódcy nie byli w stanie uporać się z upadającą gospodarką kraju i szybko zniknęli w obliczu trwających konfliktów politycznych oraz epizodów terroryzmu i przemocy politycznej.

Na tym tle Said, będący wówczas outsiderem politycznym, wygrał w 2019 r. pierwszą kadencję, obiecując walkę z korupcją. Ku zadowoleniu swoich zwolenników ogłosił w 2021 r. stan wyjątkowy, zawiesił parlament i napisał na nowo konstytucję w celu wzmocnienia władzy prezydenta, co jego krytycy porównali do zamachu stanu.

Tunezyjczycy w rok później w referendum zatwierdzili proponowaną przez prezydenta konstytucję, choć liczba wyborców znacznie spadła.

Następnie władze rozpoczęły falę represji wobec prężnie działającego niegdyś społeczeństwa obywatelskiego. W 2023 r. uwięziono część prominentnych przeciwników Saida z całego spektrum politycznego, w tym przywódcę prawicy Abira Moussiego i islamistę Rasheda Ghannoushiego, założyciela partii Ennahda i byłego przewodniczącego tunezyjskiego parlamentu.

Dziesiątki kolejnych osób skazano na karę więzienia pod zarzutem podżegania do chaosu, podważania bezpieczeństwa państwa i naruszenia kontrowersyjnej ustawy przeciwdziałającej fałszywym wiadomościom, która według krytyków została wykorzystana do tłumienia sprzeciwu.

Tempo aresztowań wzrosło na początku tego roku, kiedy władze za cel obrały dodatkowych zastępców, dziennikarzy, aktywistów, migrantów z Afryki Subsaharyjskiej i byłego szefa Komisji Prawdy i Godności po Arabskiej Wiosnie.

„Wydawało się, że władze wszędzie dostrzegają działalność wywrotową” – powiedział Michael Ayari, starszy analityk ds. Algierii i Tunezji w Międzynarodowej Grupie Kryzysowej.

Zainteresowanie zaproszeniem prezydenta wyraziło kilkudziesięciu kandydatów, a wstępne dokumenty do udziału w niedzielnym wyścigu złożyło 17 osób. Ale członkowie komisji wyborczej zatwierdzili tylko trzy osoby.

Rola komisji i jej członków, wszystkich mianowanych przez prezydenta na mocy nowej konstytucji, została poddana analizie. Odrzucili nakazy sądu nakazujące zwrot trzech odrzuconych kandydatów. Następnie parlament przyjął ustawę znoszącą uprawnienia sądów administracyjnych.

Takie posunięcia wzbudziły obawy na arenie międzynarodowej, w tym w Europie, która opiera się na partnerstwie z Tunezją w celu nadzorowania Morza Śródziemnego, przez które migranci przedostają się z Afryki Północnej do Europy.

Rzeczniczka Komisji Europejskiej Nabila Massrali powiedziała w poniedziałek, że Unia Europejska „bierze pod uwagę stanowisko wyrażone przez wielu działaczy społecznych i politycznych w Tunezji w sprawie integralności procesu wyborczego”. (AP)

(To jest nieedytowana i automatycznie wygenerowana historia z kanału Syndicated News, personel LatestLY nie modyfikował ani nie edytował treści)



Zrodlo