Wilno, Litwa, 28 października (AP) Litwini poszli w niedzielę do urn w drugiej i ostatniej turze wyborów parlamentarnych, z rządzącą partią konserwatywną nadal w grze, pomimo zwycięstwa lewicowej opozycji w pierwszej turze.
Rygorystyczne środki Covid podczas pandemii, skandale polityczne z udziałem kilku kluczowych członków Rady Ministrów oraz napływ migrantów z sąsiedniej Białorusi zaszkodziły popularności rządu premier Ingrid Šimonite, który objął urząd w 2020 roku.
Przeczytaj także | Wybory prezydenckie w USA w 2024 r.: Donald Trump przybywa do Nowego Jorku na swój ostatni wiec wyborczy w Madison Square Garden.
Głosowanie na Litwie, która graniczy z rosyjską eksklawą Kaliningrad od zachodu i Białorusią od wschodu, następuje w momencie, gdy wojna Rosji na Ukrainie budzi obawy co do zamiarów Moskwy, zwłaszcza w strategicznie ważnym regionie bałtyckim.
Nada ton polityczny na kolejne cztery lata, jednak mimo potencjalnej zmiany lewacy twierdzą, że w polityce zagranicznej Litwy nie będzie większych zmian. Członek Unii Europejskiej i NATO jest zagorzałym zwolennikiem Ukrainy.
Przeczytaj także | Nepal Rastra Bank zlecił chińskiej firmie wydrukowanie banknotów 100-rupiowych Nepalu, na których widnieją terytoria sporne z Indiami.
Około południa w Wilnie głosował prezydent Gitanas Nauseda, umiarkowany konserwatysta. Oznajmił, że jego zdaniem skład koalicji będzie znany do końca niedzieli.
W maju Nauseda, pokonując Šimonite, wygrał drugą pięcioletnią kadencję jako prezydent Litwy.
Wyborcy w kilkudziesięciu okręgach wyborczych wybiorą w pierwszej turze dwóch najlepszych kandydatów, którzy utworzą nowy 141-osobowy parlament, zwany Seimą.
Opozycyjna Partia Socjaldemokratyczna pod przewodnictwem Vilii Blinkeviciute zdobyła 20 z pierwszych 70 mandatów dostępnych do zdobycia na dwa tygodnie przed pierwszą turą. To pozostawiło im dwa mandaty z partii Unii Patriotycznej Szimona.
Blinkeviciute powiedział, że on i centrowa Unia Demokratyczna, która posiada osiem mandatów, będą próbowali utworzyć koalicję wraz z mniejszą partią trzecią. Trzy partie, liczące łącznie 34 posłów, oświadczyły, że w drugiej turze będą wspierać swoich kandydatów.
Partie centrolewicowe mogą jednak stracić przywództwo, a ich zdolność do utworzenia stabilnego rządu może zależeć od nowej partii, którą wielu uważa za pariasa.
W pierwszej turze partia Nemuno Aushry zajęła trzecie miejsce z 15 mandatami. Na początku tego roku jej lider Remijius Tsemaitaitis został zmuszony do rezygnacji z parlamentu za antysemickie wypowiedzi.
Mocny występ Nemuno Aushry mógłby utorować partii premiera drogę do utworzenia rządu mniejszościowego.
„Nikt nie może twierdzić, że zdobył większość po pierwszej turze” – stwierdził Majvydas Jastramskis, analityk polityczny w Instytucie Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego.
W pierwszej turze rodzima Unia Szimonitów zdobyła 18 mandatów, a jej koalicyjna Unia Liberalna – 8 mandatów. Obaj mają dwudziestu kandydatów na czele w drugiej turze, ale brakuje im 71 mandatów potrzebnych do uzyskania większości.
Napięcia na sąsiedniej Litwie w związku z wojną Rosji z Ukrainą są przedmiotem trosk wyborców i wewnętrznych.
Większość tradycyjnych partii zapowiadała przed wyborami, że nie zjednoczy się z Nemuno Aushrą. Socjaldemokraci odrzucili na przykład jakikolwiek sojusz z partią Zemaitaitis. Jednak w tym tygodniu Nemuno Aushra ogłosiła, że poprze kandydaturę Blinkeviciuta socjaldemokratów na stanowisko premiera.
Yastramskis stwierdził, że jest mało prawdopodobne, aby trzy partie lewicowe wyłoniły się samodzielnie z wystarczającą liczbą mandatów, aby utworzyć stabilny nowy rząd.
„Jedną z możliwych opcji stabilnej większości jest dołączenie Nemuno Aushry do już ogłoszonej koalicji trójpartyjnej” – powiedział Jastramskis. „Może to jednak stać się poważnym wyzwaniem dla rządu, jeśli kontynuowana będzie niedopuszczalna retoryka i działania”. (AP)
(To jest nieedytowana i automatycznie wygenerowana historia z kanału Syndicated News, personel LatestLY nie modyfikował ani nie edytował treści)