Dziesiątki tysięcy demonstrantów maszerowało po miastach na całym świecie, wzywając do zawieszenia broni w Gazie i Libanie, gdy wojna na terytorium Palestyny zbliża się do końca roku.
W Waszyngtonie ponad 1000 demonstrantów demonstrowało przed Białym Domem, żądając od Stanów Zjednoczonych, głównego dostawcy sprzętu wojskowego dla Izraela, zaprzestania dostarczania broni i pomocy Izraelowi.
Jeden z mężczyzn próbował się podpalić, podpalając lewe ramię, zanim przechodnie i policja ugasili płomienie.
Tysiące propalestyńskich zwolenników zebrało się także w miastach w Europie, Afryce, Australii i obu Amerykach, aby zażądać zakończenia konfliktu, w którym w Gazie zginęło prawie 42 000 osób.
Ponieważ Izrael prowadzi obecnie operację naziemną w Libanie i obiecuje odpowiedzieć na grad rakiet wystrzelonych w tym tygodniu przez Iran, istnieją obawy, że konflikt może przerodzić się w szerszą wojnę.
Propalestyński protest w Rzymie, który przyciągnął tysiące ludzi, przerodził się w przemoc, gdy dziesiątki młodych demonstrantów rzuciło butelkami i petardami w policję, która odpowiedziała gazem łzawiącym i armatkami wodnymi.
Podczas „Marszu Narodowego na rzecz Palestyny” w Londynie do skandowań „przestańcie bombardować ludność cywilną” dołączyły okrzyki „ręce precz od Libanu”.
Chociaż wiec w Londynie miał w dużej mierze pokojowy charakter, aresztowano co najmniej 15 osób, w tym trzy pod zarzutem napaści na pracownika służb ratunkowych i jedną pod zarzutem wspierania zakazanej organizacji.
Na weekend i poniedziałek zaplanowano inne propalestyńskie protesty w miastach, m.in. w Nowym Jorku, Sydney, Buenos Aires, New Delhi i Karaczi.
Uroczystości upamiętniające ofiary ataku Hamasu z 7 października na terenie Izraela są również zaplanowane na szczeblu międzynarodowym, w tym ceremonie w Londynie, Waszyngtonie, Paryżu i Genewie. W poniedziałek w Jerozolimie odbędą się oficjalne uroczystości rocznicowe.