Trump odwiedza McDonald’s, podczas gdy Harris przemawia do wiernych zachęcających do zmiany stanu

Kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych Donald Trump i Kamala Harris spędzili dzień na gromadzeniu zwolenników w stanach, na których toczyły się bitwy, które będą miały kluczowe znaczenie dla podjęcia decyzji o zwycięstwie w Białym Domu, nieco ponad dwa tygodnie od dnia wyborów.

Były republikański prezydent Trump nalegał w niedzielę na wyborców w stanie Pensylwania, podczas gdy wiceprezydent USA Harris, będący demokratą, spędził dzień w Gruzji.

W McDonald’s na przedmieściach Filadelfii pracownik pokazał Trumpowi – znanemu fanowi fast foodów – jak maczać kosze z frytkami w oleju, solić je i układać w pudełkach za pomocą łyżki.

„Właściwie zrobienie tego dobrze i szybko wymaga ogromnej wiedzy specjalistycznej” – powiedział Trump, zdejmując marynarkę i zakładając fartuch na koszulę i krawat. „Lubię tę pracę” – dodał.

Wizyta miała miejsce po tym, jak Trump próbował zaprzeczyć doniesieniom Harrisa o pracy w sieci fast foodów w czasie studiów, co, jak twierdzi Trump – bez przedstawienia dowodów – nigdy nie miało miejsca.

Donoszący z Waszyngtonu Phil Lavelle z Al Jazeery powiedział, że przystanek McDonald’s był „opcją fotograficzną”, która pozwoliła mu „wkurzyć” Harrisa w tej sprawie. „To naprawdę dało mu szansę, żeby w ten sposób dogonić ją” – powiedziała Lavelle.

Harris patrzy, jak Stevie Wonder śpiewa jej „Happy Birthday” podczas nabożeństwa w kościele w Jonesboro w stanie Georgia, 20 października [Elijah Nouvelage/Reuters]

Ze swojej strony Harris, która w niedzielę obchodziła swoje 60. urodziny, wzięła udział w dwóch nabożeństwach poza Atlantą.

W Divine Faith Ministries International w Jonesboro w stanie Georgia wystąpiła ikona muzyki Stevie Wonder, śpiewając swój hit Higher Ground oraz wersję piosenki Redemption Song Boba Marleya. Zaśpiewał także „Happy Birthday” dla Harrisa.

Wcześniej kandydatka Demokratów przemawiała w kościele baptystów New Birth Missionary Baptist Church w Stonecrest w stanie Georgia, gdzie ostro kontrastowała z ostrą i wywołującą podziały retoryką obecnego klimatu politycznego.

„W tym momencie w całym naszym kraju widzimy, że niektórzy próbują pogłębić między nami podziały, szerzyć nienawiść, siać strach i powodować chaos” – powiedział Harris, nie wymieniając Trumpa z imienia.

„W tej chwili nasz kraj znajduje się na rozdrożu i od nas zależy, dokąd pójdziemy”.

Demokraci od dawna starali się przedstawiać Trumpa jako zagrożenie dla demokracji, zwłaszcza po tym, jak tłum jego zwolenników wtargnął na Kapitol USA 6 stycznia 2021 r., próbując uniemożliwić Kongresowi zatwierdzenie wyników wyborów w 2020 r.

Trump i jego sojusznicy fałszywie twierdzili, że konkurs 2020, który Republikanin przegrał z Demokratą Joe Bidenem, został naznaczony powszechnym oszustwem.

W niedzielę były prezydent powiedział reporterom w Pensylwanii, że uszanuje wyniki przyszłomiesięcznego głosowania, „jeśli będą to uczciwe wybory”.

Eksperci wyrazili obawy, że Trump kładzie podwaliny pod zakwestionowanie wyników listopadowych wyborów w przypadku przegranej z Harrisem.

Z ostatnich sondaży wynika, że ​​w obliczu zbliżającego się dnia wyborów obaj kandydaci na prezydenta walczą łeb w łeb, a wyścig będzie zależał od tego, jak sobie poradzą w kluczowych stanach wahadłowych, takich jak między innymi Pensylwania, Georgia, Karolina Północna i Arizona.

Później w niedzielę Trump obradował w ratuszu w Lancaster w Pensylwanii. Następnie spodziewano się, że weźmie udział w meczu Pittsburgh Steelers.

Harris powiedziała, że ​​w poniedziałek będzie prowadzić kampanię z byłą republikańską kongresmenką Liz Cheney – zagorzałą krytyką Trumpa – na przedmieściach Pensylwanii, Michigan i Wisconsin.

Zrodlo