Trudny powrót Ngannou do MMA przed debiutancką walką w PFL z Ferreirą

Rijad, Arabia Saudyjska – Droga Francisa Ngannou do walki o sławę oznaczała, że ​​przeszedł od pracy w kopalniach złota w rodzinnym Kamerunie jako dziecko, przez przeprawę przez Saharę, by dotrzeć do Europy, aż do zostania mistrzem wagi ciężkiej UFC i walki z najlepszymi bokserami swojego pokolenia.

Jednak kiedy będzie walczył w sobotni wieczór, nie tylko zmierzy się z Renanem Ferreirą o koronę wagi ciężkiej Super Fights Professional Fighters League (PFL), ale także wystawi na próbę swoją chęć dalszej walki po druzgocącej porażce w walce od 15 miesięcy stary syn Kobe na początku tego roku.

Zawodnik mieszanych sztuk walki (MMA), gigant o cichym głosie, który przez długi czas był rekordzistą w zakresie najmocniejszego uderzenia w historii Ultimate Fighting Championship (UFC) – odpowiadającego mocy rodzinnego samochodu – poczuł się bezsilny po nagłej śmierci Kobe w kwietniu z niezdiagnozowanej wady rozwojowej mózgu.

Kiedy starał się przeboleć stratę, wszystko wydawało mu się bez znaczenia i rozważał przejście na emeryturę, ale zdecydował się zawalczyć jeszcze przynajmniej raz dla Kobego, którego nazwał na cześć zmarłej gwiazdy NBA Los Angeles Lakers, Kobego Bryanta.

„To motywacja, której bardzo żałuję, że nie miałem, ale niestety taka jest dzisiaj moja motywacja” – 38-latek powiedział Al Jazeerze za pośrednictwem Zoom z Riyadu w Arabii Saudyjskiej, gdzie zadebiutuje w PFL i stoczy swoją pierwszą walkę MMA od prawie trzech lat.

„Myślę, że to [kind of loss] to coś, po czym już nigdy nie będziesz taki sam” – powiedział. „Chodzi o to, jak znaleźć sposób, aby sobie z tym poradzić, ponieważ nie można siedzieć i czekać, aż samo minie. I jest teraz częścią ciebie, to nowe życie. Czujesz się jak nowa osoba.

„[That’s why] Myślę, że ta walka pomoże mi odkryć na nowo siebie, zobaczyć, gdzie jestem pod względem życiowym, pod względem rywalizacji, sprawdzić, czy nadal to mam, i zobaczyć, czy mogę dalej walczyć.

„Po prostu idź dalej”

Ngannou urodził się i wychował w wiosce Batie w zachodnim Kamerunie. Zaczął pracować w kopalniach złota w wieku około 10 lat, aby pomóc swojej zubożałej rodzinie.

Podczas tej wyczerpującej pracy marzył o lataniu samolotem, posiadaniu samochodu i domu oraz zostaniu mistrzem boksu, jak jego idol Mike Tyson.

W wieku dwudziestu lat zdecydował, że aby spełnić swoje marzenia, musi dotrzeć do Europy i w kwietniu 2012 roku wyruszył w niebezpieczną podróż liczącą 5000 km (3100 mil) do Maroka.

Przemierzał Saharę, trzymając się tylnych siedzeń ciasnych ciężarówek, modląc się, aby nie zepsuły się na pustyni, i pokonując długie odcinki. W dzień znosił palący upał, a nocą dokuczliwy chłód, pił wodę, w której pływały martwe zwierzęta, ukrywał się przed władzami i bandytami.

Kiedy dotarł do Maroka, wielokrotnie próbował przedostać się na terytorium Hiszpanii drogą lądową i morską, w końcu udało mu się to za siódmą próbą, docierając do hiszpańskiej eksklawy Melilla rok co dzień po opuszczeniu Kamerunu.

Po prawie dwóch miesiącach przetrzymywania w hiszpańskim areszcie, został zwolniony i udał się do Paryża, gdzie spał w zadaszonym garażu, dopóki nie został przyjęty na siłownię i nie zaczął po raz pierwszy trenować w MMA, w stosunkowo późnym wieku 26 lat.

Ngannou szybko nauczył się nowego fachu, wygrywając swój profesjonalny debiut w listopadzie 2013 r., a następnie w grudniu 2015 r. przeszedł do UFC – najważniejszej organizacji MMA i wziął udział w swojej pierwszej walce o tytuł wagi ciężkiej w 2018 r.

Chociaż przegrał tę walkę ze Stipe Miocicem i swoją następną walkę z Derrickiem Lewisem jednogłośnymi decyzjami, następnie rozpoczął spektakularny szał nokautów, kończąc cztery walki w pierwszej rundzie, stając się przy tym gwiazdą UFC i torując drogę do wagi ciężkiej rewanż o tytuł przeciwko Miocicowi w marcu 2021 r., który Ngannou wygrał przez nokaut w drugiej rundzie.

Ostatnia walka MMA Ngannou miała miejsce w styczniu 2022 r., kiedy zdeklasował osławionego Cyrila Gane’a, zaskakując kilka osób, łącząc swoje zwykłe uderzenia z doskonałym pokazem zapasów, aby obronić tytuł wagi ciężkiej UFC i pobić swój rekord MMA wynoszący 17 zwycięstw i trzy porażki.

Później rozstał się z UFC po sporze dotyczącym wynagrodzeń i warunków zawodników i podpisał kontrakt na walkę z konkurencyjną organizacją PFL w maju 2023 r. W ramach nowej umowy Ngannou nabył udziały w kapitale PFL i rolę lidera w firmie , co pozwala mu na elastyczność w walce również w meczach bokserskich.

Zaliczył zadziwiający debiut bokserski w grudniu 2023 roku, pokonując niepokonanego wówczas mistrza świata WBC wagi ciężkiej Tysona Fury’ego. Ngannou przegrał niejednogłośną decyzją, chociaż wielu fanów walk i komentatorów uważało, że pokonał Fury’ego.

W marcu Ngannou został brutalnie pobity na ringu przez Anthony’ego Joshuę i został znokautowany po raz pierwszy w swojej karierze.

Mimo to walki były niezwykle lukratywne i zaczął niecierpliwie czekać na powrót do MMA i debiut w PFL, dopóki strata Kobe nie wywróciła jego życia do góry nogami.

„Po prostu budzisz się każdego dnia, stawiasz czoła temu i radzisz sobie z tym, czymkolwiek jest; Twoje emocje, także Twoja odpowiedzialność, ponieważ to, co czujesz, nie zdejmuje z Ciebie odpowiedzialności jako mężczyzny” – powiedziała Ngannou, która również ma córkę.

„Więc nie ma lepszego sposobu. Po prostu idź dalej i dowiedz się [how to cope] po drodze.”

Ostatnia walka Francisa Ngannou w MMA odbyła się z Ciryl Gane (na dole; niebieskie rękawiczki) podczas UFC 270 22 stycznia 2022 r. w Honda Center w Anaheim w Kalifornii, USA [Gary A Vasquez-USA TODAY Sports via Reuters]

„Bitwa gigantów”

W sobotę Ngannou walczy z Ferreirą, 34-letnim kolosem z Brazylii o wzroście 2,03 m (6 stóp i 8 cali), który przewyższa nawet 1,93 m (6 stóp i 4 cali) Ngannou, w walkę nazwano „Bitwą Gigantów”.

Komentator sportów walki Sean Wheelock twierdzi, że posiadanie w składzie znanego Ngannou walczącego w PFL to krótkotrwały sukces, i opisał Ferreirę – której zawodowy rekord to 13 zwycięstw i trzy porażki – jako „fenomenalnego wojownika”.

Mówi jednak, że ważniejsze pytanie brzmi: z kim Ngannou będzie walczył w następnej kolejności, wygra czy przegra, z powodu niedoboru najwyższej klasy zawodników wagi ciężkiej w PFL poza Ferreirą.

„To będzie naprawdę trudny etap dla PFL, jeśli chce posunąć się do przodu w tej sytuacji” – Wheelock powiedział Al Jazeera.

Wielu fanów MMA chciałoby, żeby Ngannou walczył z mistrzem wagi ciężkiej UFC Jonem Jonesem, ale Wheelock powiedział, że szansa na walkę o wzajemne awanse wynosi obecnie „około zero procent” ze względu na dominację UFC w tym sporcie.

„Po prostu nie sądzę, że byłoby to realistyczne na tym etapie, ponieważ nie wiem, jakie korzyści mogłoby to przynieść UFC ani dlaczego mieliby motywację, aby to zrobić” – powiedział.

Wheelock mówi, że Ngannou nie zamierza znacząco poruszyć igły w kwestii PFL, jeśli chodzi o kwestionowanie supremacji UFC.

„Jeśli ich aspiracjami jest być numerem dwa w MMA i odnieść duży sukces na drugim miejscu, ale nadal mieć ogromną przepaść między nimi a UFC, myślę, że jest to realistyczne” – powiedział.

Od czasu jego zaciekłego rozstania z UFC zarobki Ngannou szły w miliony dolarów. Powiedział również, że ma nadzieję, że jego posunięcie zachęci innych zawodników do szukania lepszych wynagrodzeń i warunków.

Jednak ogólnie sympatyczny Ngannou trochę się zjeżył, gdy zapytano go, w jaki sposób jego kontrakt PFL może pomóc zawodnikowi w szerszym płaceniu.

„Nie będę negocjować kontraktów z ludźmi. Mają swoich menadżerów. Powiedziałem jednak, że robię, co w mojej mocy, aby edukować i przemawiać w ich imieniu, kiedy mam taką możliwość” – powiedział. – Ale to tyle, wiesz. Nie jestem związkiem!”

Tymczasem jego najmłodszy brat, Michel Fomo, bagatelizował obawy, że Ngannou może mieć rdzę w MMA po prawie trzech latach poza klatką Oktagonu.

„Kiedy twój brat wchodzi do klatki lub walczy, zdenerwowanie jest czymś normalnym, więc ja jestem trochę zdenerwowany. Ale wiesz też, że wszystko ułoży się dobrze. Jest drapieżnikiem i właśnie wraca do tego, do czego przywykł” – powiedział Fomo. „MMA jest w jego DNA.”

Fomo powiedział również, że chociaż śmierć Kobego zdewastowała Ngannou, uważa, że ​​rozmowy jego brata na temat emerytury mogą wynikać bardziej z presji tygodnia walk i jego zmęczenia ciągłą uwagą mediów.

„Nie sądzę, że to jego ostatnia walka” – powiedział Fomo. „Widzę, że strata syna dała mu więcej powodów do walki, większą motywację”.

Jeśli Ngannou przejdzie na emeryturę, będzie miał mnóstwo innych przedsięwzięć, na których będzie mógł się skupić. Walcząc poza Las Vegas, spędza także dłuższe okresy w Kamerunie, gdzie prowadzi fundację charytatywną. Będzie także prowadził ligę PFL Africa, której uruchomienie zaplanowano na 2025 rok, a której celem jest zapewnienie większej sceny afrykańskim zawodnikom MMA.

Na razie Ngannou mówi, że koncentruje się tylko na sobotniej walce, a potem zajmie mu trochę czasu, aby wszystko przetworzyć.

Kiedy spogląda wstecz na swoje niezwykłe życie i dotychczasową karierę, z czego jest najbardziej dumny?

„Wszystko, bo wszystko, co osiągnąłem [came] dzięki odporności, determinacji i poświęceniu” – odpowiedział. „Właśnie temu wszystko zawdzięczam”.

Francis Ngannou (po lewej) walczy z Renanem Ferreirą.
Francis Ngannou (po lewej) mierzy się z Renanem Ferreirą (po prawej) podczas konferencji prasowej Bitwy Gigantów w The Anthem 22 sierpnia 2024 r. w Waszyngtonie, Stany Zjednoczone. Para będzie walczyć o pas wagi ciężkiej Professional Fighters League (PFL) w Riyadzie w Arabii Saudyjskiej w sobotę 19 października 2024 r. [ Cooper Neill/Getty Images]

Zrodlo