Według doniesień pracownicy zostali aresztowani w Zhengzhou za równoważne nadużycie zaufania.
Tajpej, Tajwan – Tajwańska krajowa agencja informacyjna podała, że od stycznia czterech tajwańskich pracowników dostawcy Apple, Foxconn, jest przetrzymywanych w Chinach.
Pracownicy zostali zatrzymani w Zhengzhou, siedzibie największej fabryki iPhone’ów Foxconn, przez lokalne biuro bezpieczeństwa publicznego za równoznaczne z „naruszeniem zaufania” – podała w czwartek Centralna Agencja Informacyjna (CNA), powołując się na rząd Tajwanu.
Tajwańska Rada ds. Kontynentalnych (MAC) powołała się na oświadczenie Foxconna, że jego pracownicy nie zrobili nic, co mogłoby zaszkodzić interesom firmy i że nie można wykluczyć korupcji i nadużycia władzy przez niewielką liczbę funkcjonariuszy policji, podało CNA.
MAC powiedział agencjom informacyjnym Reuters i AFP, że sprawa była „dość dziwna” i „poważnie nadszarpnęła zaufanie przedsiębiorców”.
Foxconn i MAC nie odpowiedziały natychmiast na prośbę o komentarz.
Sprawa ta jest najnowszym incydentem mającym na celu zwrócenie uwagi na ryzyko, na jakie narażają się Tajwańczycy mieszkający i pracujący w Chinach.
W zeszłym miesiącu sąd w Wenzhou skazał tajwańskiego działacza niepodległościowego Yang Chih-yuana na dziewięć lat więzienia za secesję, co jest pierwszym tego typu oskarżeniem.
CNA podała, że również w zeszłym miesiącu zatrzymano dyrektora tajwańskiego Formosa Plastics, gdy próbował opuścić Chiny.
W czerwcu MAC podniósł alert dotyczący podróży do Chin, Hongkongu i Makau z „żółtego” na „pomarańczowy” i odradził obywatelom „niepotrzebnych podróży”, powołując się na rygorystyczne chińskie przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego i przeciwdziałania szpiegostwu.
W lipcu tajwańskie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało legislaturę wyspy, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy na chińskiej ziemi zatrzymano lub postawiono przed sądem 15 obywateli, a 51 było przesłuchiwanych na granicy.
Partia Komunistyczna w Pekinie uznaje samorządny Tajwan, którego formalna nazwa to Republika Chińska, za jedną ze swoich prowincji, podczas gdy Tajpej upiera się, że jest suwerenną demokracją.
Pekin nie uznaje także podwójnego obywatelstwa i uważa Tajwańczyków za obywateli Chin.
W latach 90. i 2000. XX w. w Chinach żyły i pracowały setki tysięcy Tajwańczyków, ale ich liczba gwałtownie spadła od czasu przejęcia władzy przez sceptyczną wobec Pekinu Demokratyczną Partię Postępu w 2016 r., co oznaczało pogorszenie stosunków chińsko-tajwańskich.