Cały świat w dalszym ciągu uważnie śledzi to, co dzieje się na granicy Izraela z Libanem. Wojna na Bliskim Wschodzie wchodzi w nową fazę. Wiele głosów sugeruje, że armia izraelska rozpoczęła już inwazję lądową drobnymi działaniami, a Mikel Ayestarán jest czujny na temat sytuacji Hiszpanów w okolicy.
Izrael proszą o ostrożność, aby nie rozpowszechniać informacji opartych na plotkach, jak mówią, aby chronić bezpieczeństwo swoich żołnierzy. Dziennikarz Mikel Ayestarán przebywa w Bejrucie i na miejscu wyjaśnił Ángelowi Expósito, jaka jest sytuacja po tym, jak Stany Zjednoczone zasugerowały, że inwazja już się rozpoczęła.
Dziennikarz wyjaśnia, że pomimo tego, że „izraelski parlament zatwierdził plany powstrzymania inwazji lądowej”, „wciąż czekamy na oficjalne potwierdzenie ze strony izraelskiej armii”: „Oczywiście trzeba powiedzieć, że w w ciągu ostatnich kilku godzin izraelska artyleria ukarała, jak to miało miejsce dotychczas, wszystko w tym rejonie granicy.
Na podstawie informacji napływających ze Stanów Zjednoczonych byłaby to „operacja, którą określili jako ograniczoną”: „To znaczy wydaje się, że będzie mniej istotna niż ta, którą przeprowadzili w 2006 r., chociaż wiemy, jak te rzeczy zaczynają, ale nie jak się kończą.”
Izraelska inwazja naziemna
Dziennikarz jako kluczowy warunek wskazuje „poziom oporu, jaki napotykają po drugiej stronie”: „Ale priorytetem dla Izraelczyków, od pierwszej chwili podkreślał Benjamin Netanjahu, jest utworzenie swego rodzaju strefy buforowej, strefy bezpieczeństwa aby umożliwić izraelskim cywilom powrót na północ kraju.
Ángel Expósito kwestionuje cel, jaki ma teraz Izrael po zabiciu Hasana Nasralli, przywódcy Hezbollahu: „Podstawowym celem, jaki teraz stawia na stole, jest rozbrojenie, a także wycofanie wszystkich swoich stanowisk, usunięcie wszystkich stanowisk, które mają blisko granicy z Izraelem”.
Dyrektor La Linterna zastanawia się również, czy mogłoby to sprowokować reakcję Iranu: „Przynajmniej tutaj panuje wrażenie, że zostawiono ich w spokoju i że Iran nie kiwnie palcem, aby pomóc swojemu pełnomocnikowi. Po zabójstwie Ismaila Haniyi w Teheranie nie wydają się w ogóle zainteresowani bezpośrednim starciem z Izraelem.
Mikel Ayestarán upiera się, że „ludność Libańska żyje obecnie w dużej niepewności, szczególnie w stolicy, w której po raz pierwszy od 2006 roku Izrael atakował cele poza południowymi dzielnicami, które kontroluje Hezbollah”. „: „To także spowodowało, że ludzie byli bardziej zaniepokojeni.”
Sytuacja żołnierzy hiszpańskich
Jednak tym, co najbardziej niepokoi Hiszpanów w tym konflikcie, jest to, że na tym obszarze, który upada, znajduje się misja złożona z tysięcy niebieskich hełmów, a w szczególności „musimy pamiętać, że hiszpański generał dowodzi misją, w której uczestniczy około 10 000 żołnierzy i że 675 z nich to Hiszpanie”.
Mikel Ayestarán podkreśla, że „jest to w tej chwili naprawdę skomplikowana rola. Zobaczymy, jak ewoluuje ta izraelska operacja naziemna”: „Ale z pewnością nie jest to wygodne miejsce, jakie mają teraz żołnierze armii”. W każdym razie rozwój sytuacji konfliktowej zadecyduje o decyzji, jaką może podjąć ONZ.