SPOILER ALERT: Ten post zawiera szczegóły z szóstego odcinka serialu Marvel Studios Agata na całego.
Najnowszy odcinek Agata na całego był pełen wstrząsających rewelacji, ale był to jednorazowy żart, który widzowie zareagowali dwukrotnie.
Po szóstym odcinku serialu Disney+ showrunner Jac Schaeffer odniósł się do ujęcia, w którym mrugniesz okiem, które sugeruje, że Agatha grana przez Kathryn Hahn była także Jolene, która zainspirowała przebojowy singiel Dolly Parton z 1973 roku.
Na pytanie, czy Agata naprawdę była kobietą, która próbowała ukraść mężczyznę legendy country, Schaeffer odpowiedziała Okład ze śmiechem: „W MCU, do diabła, tak”.
W scenie retrospekcji Nastolatek Joe Locke’a (aka William Kaplan, alias Billy Maximoff) bada w Internecie wielowiekowe pochodzenie Agaty i odkrywa, że przeżyła procesy czarownic w Salem i była obecna przy zatonięciu Titanica w 1912 r. oraz katastrofie Hindenberga w 1937 r.
Inny wycinek prasowy pokazuje czarno-biały zrzut ekranu przedstawiający blondynkę uderzającą Agatę. „Czy to zdjęcie Dolly Parton z monitoringu z 1972 roku przedstawia prawdziwą Jolene?” czyta nagłówek.
Schaeffer, autorka Laury Donney, wspomina, że wzmianka o „Jolene” pojawiła się po tym, jak dał zespołowi scenarzystów „zabawne zadanie” polegające na wymyśleniu „pięciu nikczemnych, nikczemnych rzeczy, które Agata zrobiła w swojej głębokiej przeszłości”.
„I to był jeden z, pamiętam, jeden z najzabawniejszych dni w pomieszczeniu, kiedy wszyscy przychodzili ze swoimi paskudnymi złośliwościami Agathy na niskim poziomie. I to była Laura Donney” – powiedział Schaeffer. „Ona powiedziała: «Ona jest Jolene». I po prostu wszyscy się pokłóciliśmy. To było takie zabawne.”
Parton ujawniła, że inspiracją dla „Jolene” była rudowłosa urzędniczka bankowa, która flirtowała z jej mężem Carlem Deanem. Brzmi jak dobra przykrywka dla ukrywającej się wiedźmy.
Schaeffer rozmawiał wcześniej z Deadline na temat wyjaśnienia historii pochodzenia Billy’ego w najnowszym odcinku. „Tak więc wiedza komiksowa, historia przedstawiona w komiksach, jest niesamowita. To bardzo skomplikowane i trudno mi było je przeanalizować” – wyjaśnił.
„Trudno mi było to zrozumieć, ale elementy, w które byliśmy zaangażowani, to jego żydowskość, [which] było bardzo ważne. Pomysł, że Kaplanowie nie byli superbohaterami, ale bardzo dobrymi ludźmi i dobrymi rodzicami. Od samego początku byliśmy w to bardzo zaangażowani” – dodał Schaeffer. „Nigdy nie było nic innego. Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani Kaplanami, obsadzeniem ich, zobaczeniem ich na ekranie i kochającą rodziną bez chaosu panującego w świecie superbohaterów. Po prostu byliśmy tym podekscytowani, a zwłaszcza po piętach WandaWizjaktóry bardzo obrazowo przedstawiał życie domowe. Był to spektakl pt. „Tak wygląda szczęśliwa, normalna, regularna rodzina nuklearna”. Chcieliśmy, żeby Kaplanowie rzeczywiście tacy byli. To było naprawdę ważne.”