Sędzia z Nowego Jorku nakazał jeden z nich Sean „Diddy” Grzebienieoskarżycieli do ujawnienia swojej tożsamości, w przeciwnym razie ich pozew zostanie oddalony.
Sędzia wydał orzeczenie, zauważając, że domniemana ofiara oskarżyła znaną osobę o napaść na tle seksualnym 20 lat temu, podając się za „Jane Doe”.
W zeznaniach Jane Doe twierdziła, że Sean „Diddy” Combs zamknął ją i przyjaciela w pokoju, gdy miała 19 lat i groził, że ich zabije, jeśli odmówią mu seksu oralnego.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Rzekoma ofiara Diddy musi ujawnić swoją tożsamość
Według Strona szóstasędzia Mary Kay Vyskocil orzekła, że kobieta, która w pozwie przedstawiła się jako „Jane Doe”, musi ujawnić swoją prawdziwą tożsamość, w przeciwnym razie grozi jej oddalenie pozwu przeciwko Diddy.
Vyskocil podobno zauważyła, że rozumie, że domniemana ofiara „jest zainteresowana utrzymaniem swojej tożsamości w tajemnicy, biorąc pod uwagę delikatny charakter jej zarzutów” oraz „możliwość publicznej kontroli jej życia osobistego”.
Sędzia zauważył jednak, że Jane Doe jako dorosła zdecydowała się „złożyć pozew, w którym oskarża znaną osobę o dopuszczenie się haniebnego postępowania około dwadzieścia lat temu, a ponadto oskarża szereg firm o współudział w tym zarzucanym postępowaniu .”
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Z tego powodu sędzia uważa, że Doe „nie udźwignęła ciężaru wykazania, że ma prawo” zachować anonimowość i ma czas do 13 listopada na ponowne złożenie pozwu, podając swoje prawdziwe nazwisko.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Jane Doe oskarżyła rapera o zgwałcenie jej, gdy miała 19 lat
Oskarżycielkę Diddy, której nakazano ujawnienie tożsamości, reprezentuje prawnik Tony Buzbee, który reprezentuje także 120 innych rzekomych ofiar.
W swoim zjadliwym pozwie przeciwko raperowi Jane Doe twierdziła, że w 2004 roku miała zaledwie 19 lat i była studentką pierwszego roku studiów, kiedy została zaproszona na sesję zdjęciową promującą „Da Band”, grupę sygnowaną przez wytwórnię Diddy’ego.
Według kobiety po zdjęciach ona i towarzysząca jej przyjaciółka zostały zaproszone do hotelu Diddy „na bardziej ekskluzywną imprezę”.
Po dotarciu do apartamentu hotelowego rapera kobieta i jej przyjaciółka zostały zabrane do innego pokoju przez ochroniarzy, którzy zamknęli ich i powiedzieli: „Wiesz, po co tu jesteś”.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Następnie Diddy dołączył do studentów w pokoju, gdzie rzekomo zmusił ich do wzięcia alkoholu i kokainy, po czym nakazał jednej z kobiet uprawianie z nim seksu oralnego, „w przeciwnym razie kazałby zabić ich oboje”.
Według Poczta nowojorskaw pozwie stwierdzono, że Diddy „pieszczyła, molestowała i ostatecznie zgwałciła” powoda, „podczas gdy ona błagała go, aby przestał”.
Koleżanka kobiety w pewnym momencie uciekła raperowi, gdy jeden ze strażników otworzył drzwi, natomiast powódka uciekła po wyjściu Diddy’ego z pokoju.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Pozwy doprowadziły do opublikowania zdjęć rzekomych ofiar Diddy’ego
Do pozwów złożonych przez oskarżycieli Diddy’ego dołączono kilka zdjęć przedstawiających miejsca, w których, jak twierdzili, miało miejsce ich rzekome molestowanie.
W ramach zgłoszeń przesłano zdjęcia rapera, na których można było zobaczyć go pijącego z kilkoma gośćmi.
Według doniesień zdjęcie zostało zrobione przez jedną z męskich ofiar Diddy’ego na chwilę przed zaprowadzeniem go do prywatnego pokoju, gdzie producent muzyczny zaczął go pieścić i obmacywać.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Tożsamość pozostałych osób na zdjęciu pozostaje niejasna, ponieważ prawie wszystkie zostały zamazane z nieznanych powodów. Jednakże twarz Diddy’ego pozostała wyraźna i wydawało się, że wpatruje się w ofiarę, która zrobiła zdjęcie.
W innym pozwie znalazły się zdjęcia małego białego plastikowego pojemnika, który wyglądał jak probówka.
Z dokumentów sądowych wynika, że tajemniczy przedmiot został wykorzystany przez personel rapera do wsypywania leku gwałtu na randkę GHB do drinków uczestniczek jego niesławnych przyjęć.
Prawnicy Diddy’ego wezwali Tony’ego Buzzbee
Buzbee, prawnik reprezentujący 120 oskarżycieli Diddy’ego, został od tego czasu ostro skrytykowany przez prawników rapera za zarzuty, które określili jako „lekkomyślne” i „zniesławiające”.
„Jak podkreślił zespół prawny pana Combsa, nie jest on w stanie odnieść się do każdego bezpodstawnego zarzutu w tym lekkomyślnym cyrku medialnym” – powiedziała prawniczka Erica Wolff Strona szósta.
„To powiedziawszy, pan Combs stanowczo i kategorycznie zaprzecza jako fałszywe i zniesławiające wszelkie twierdzenia, że wykorzystywał seksualnie kogokolwiek, w tym nieletnich” – kontynuował Wolff. „Nie może się doczekać udowodnienia swojej niewinności i obrony przed sądem, jeśli i kiedy roszczenia zostaną złożone i doręczone, gdzie prawda zostanie ustalona na podstawie dowodów, a nie spekulacji”.
Kontynuacja artykułu poniżej ogłoszenia
Raper utrzymuje, że jest niewinny
Diddy został aresztowany 16 września w Nowym Jorku po postawieniu aktu oskarżenia przez wielką ławę przysięgłych i oskarżony o handel ludźmi w celach seksualnych, haracze i transport w celu prostytucji.
Obecnie przebywa w ośrodku detencyjnym Brooklyn Metropolitan Detention Center i od czasu aresztowania wielokrotnie odmawiano mu zwolnienia za kaucją, ponieważ władze uznały, że grozi mu ucieczka.
Jednakże Diddy utrzymuje, że jest niewinny i według doniesień nie jest zainteresowany przyjęciem ugody, jeśli zostanie mu przedstawiona.
„To zależy od pana Combsa i nie sądzę, aby tak się stało, ponieważ wierzy, że jest niewinny” – powiedział prawnik Diddy’ego, Marc Agnifilo TMZ. „Co więcej, wierzy, że musi bronić się nie tylko w swojej sprawie, ale także w imieniu swojej rodziny i wszystkich, którzy są celem rządu federalnego”.
„Czuje się zobowiązany powiedzieć tym ludziom: «Wiecie co, może uda mi się złamać ten model. Może uda mi się pokazać światu, że Czarny człowiek może wygrać w sądzie federalnym»” – dodał Agnifilo. „I myślę, że prawdopodobnie jest jedyną znaną mi osobą, która może faktycznie osiągnąć ten cel”.