San Jose Sharks wciąż szukają zwycięstwa i swojej nowej tożsamości

LOS ANGELES – Ryan Warsofsky wiedział, że to nigdy nie będzie łatwe.

Pomimo wszystkich emocji, jakie tego lata wywołali cenieni debiutanci Macklin Celebrini i Will Smith, rzeczywistość była taka, że ​​Warsofsky przejął klub San Jose Sharks, który przestał istnieć rok temu; jedyna drużyna w lidze, która nie przekroczyła bariery 20 zwycięstw i 50 punktów. Trzeba być naprawdę kiepskim, żeby nie osiągnąć żadnego z nich w harmonogramie obejmującym 82 mecze, ale Sharks wyszli naprawdę źle. Okropnie często.

Dzięki kilku innym zmianom, które dyrektor generalny Mike Grier wprowadził poza sezonem, skład Sharks może wyglądać zupełnie inaczej, ale wczesne tygodnie sezonu 2024–2025 wyglądają aż nazbyt znajomo. Zajęło im to do 12t meczu poprzedniego sezonu, aby odnieść pierwsze zwycięstwo. Szykuje się kolejne „O” na październik po porażce 3:2 z Los Angeles Kings w czwartkowy wieczór.

Z bilansem 0-6-2 Sharks nie są już takim zawstydzeniem na początku sezonu jak rok temu, kiedy ataki jeden po drugim i dwie inne porażki z rzędu, w których zostali spaleni po zdobyciu 10 bramek, wymagały przebudzenia całego zespołu wykład Griera. Ale chociaż są nowe twarze i ogólnie panuje bardziej konkurencyjny duch, faktem jest, że nie są dużo lepsi.

Radość z 13 czerwca, kiedy spełniło się marzenie Warsofsky’ego o prowadzeniu własnej ławki rezerwowych w NHL, ustąpiła miejsca zmaganiom i bólowi związanemu z odwracaniem losów klubu po szyję w obliczu wieloletniej przebudowy. Długa gra toczy się w San Jose, a Celebrini i Smith zajmują centralne miejsca, a wokół nich powstaje intrygująca grupa potencjalnych klientów. Jeśli pozostałe miesiące będą tak chude jak ten, Sharks znajdą się w centrum loterii Jamesa Hagensa.

Warsofsky przyczynił się do katastrofalnego początku zeszłego roku jako asystent Davida Quinna. Teraz to on rządzi i chociaż wyniki były w większości wyrównane, bardziej zacięte porażki tylko zwiększyły frustrację. Było to widoczne w głębi Crypto.com Arena, gdy 36-letni trener był zirytowany fatalną pierwszą tercją i deficytem 3:0, którego Sharks nie byli w stanie pokonać.

„To Narodowa Liga Hokeja” – powiedział Warsofsky. „Jako dziecko tak ciężko pracowałeś, aby dotrzeć do tego momentu w swojej karierze, a teraz powiemy, że jesteśmy w trudnym momencie i po prostu się wystraszymy? To jest życie. Zostaniesz uderzony w twarz jakimś przeciwnościami losu. Musimy się przeforsować.

„To najlepsza liga na świecie i jeśli nie czerpiesz radości z grania w tę grę, oznacza to, że prowadzisz niewłaściwy biznes i jesteś w złym zespole. I od razu wyeliminujemy tych gości.

Równie dosadny Fabian Zetterlund stwierdził: „Ta liga jest najlepszą ligą na świecie. Jeśli nie będziemy gotowi, ugryzie nas w tyłek. Musimy po prostu być gotowi.”

Czwartkowa porażka ponownie przypomniała Sharks o hańbie. Jak zauważyła Associated Press, początek 0-6-2 w połączeniu z zeszłorocznym wynikiem 0-10-1 był pierwszym przypadkiem, w którym drużyna NHL rozpoczęła sezon z ośmioma porażkami od czasu, gdy Boston Bruins zrobili to w latach 1960-61 i 1961. -62.

W Winnipeg doszło do paskudnej porażki 8:3, w której nigdy nie uczestniczyli. Jednak odkąd pozwolili na trzybramkowe prowadzenie w pierwszej porażce z St. Louis po dogrywce, Sharks poradzili sobie wystarczająco dobrze w meczach, aby utrzymać większość gry im wymknąć się spod kontroli. Zrobili też tyle złego, że ich atak z użyciem broni popgunowej nie jest w stanie przezwyciężyć.

Przez 16 okresów nie wyszli na prowadzenie, a ostatnia miała miejsce w Dallas, gdzie 15 października zmierzyli się z jedną z czołowych drużyn Konferencji Zachodniej na rzutach karnych.

Jeśli to nie litania rzutów karnych zniweczyła dobre pierwsze 30 minut w Anaheim we wtorek, to nie dorównuje to grze Kings w pierwszej kwarcie w czwartek.

„Potrzebujemy chłopaków, którzy się wzmocnią” – powiedział Warsofsky. „Potrzebujemy wielu chłopaków, żeby się wzmocnili. Bądź bardziej konsekwentny noc po nocy, a w ogóle tego nie osiągamy. Dużo pasażerów. A kiedy jeden facet idzie, następnego wieczoru już nie idzie. Musimy znaleźć pewną spójność w naszej grze.”

Sharks nie wygrają meczów samym talentem. Nawet po dodaniu przydatnych weteranów Tylera Toffoli, Jake’a Walmana, Alexa Wennberga i Cody’ego Ceci, aby stworzyć bardziej szanowany skład, w tej grupie wszyscy muszą być zaangażowani i wygrywać bitwy od pierwszej minuty do 60.t lub więcej, jeśli to konieczne. Nie potrzebują Klima Kostina, żeby był Mikaelem Granlunda – potrzebują tylko, żeby włożył tyle wysiłku, co Granlund.

„Tak, po prostu nie dał nam zbyt wiele i dlatego nie grał” – Warsofsky powiedział o swoim enigmatycznym napastniku, który zagrał tylko 5:09, a nie po ośmiu minutach drugiej tercji.

Sharks po prostu nie są wystarczająco dobrzy, aby grać dobrze przez połowę zawodów lub nawet dwie kwarty, jak to miało miejsce w czwartek, kiedy przeprowadzili atak i wylosowali siedem rzutów karnych Kings. Granlund wykorzystał dwie z sześciu akcji w przewadze na swoje bramki, chociaż w drugiej sytuacji z przewagą 6 na 4 goście mieli zaledwie 60 sekund na próbę sprowadzenia remisu.

„Musimy być gotowi do gry” – powiedział napastnik Sharks Luke Kunin. „Widzieliście drugą połowę meczu, zaczęliśmy ich męczyć. Mam za sobą krążki. Zaczęliśmy grać bardziej w stronę naszej tożsamości. Musimy tylko być w tym konsekwentni, abyśmy mogli połączyć siły — naprawdę zdobądź pierwszy (wygraj). Jeśli jednak będziemy to robić konsekwentnie, w ten sposób będziemy odnosić zwycięstwa dla naszej grupy.

„Rozmawialiśmy o tym tutaj później. Nie możemy tak zacząć. Cały czas po prostu gonisz. Musimy się z tego uczyć. Oczywiście jest teraz ciężko, ale mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski i wyciągniemy wnioski z drugiej połowy gry i będziemy mieli to częściej.”

Nie pomogło to, że Celebrini był pauzowany od czasu swojego pomyślnego debiutu z powodu kontuzji biodra, która wykluczyła go z gry po raz siódmy z rzędu i w najbliższej przyszłości. W poniedziałek Grier powiedział reporterom, że ośrodek będzie pauzowany przez co najmniej dwa tygodnie.

W czwartek Sharks nie gościli także Smitha na lodzie. 19-latek nie wpisał się jeszcze na listę strzelców w pierwszych sześciu meczach NHL, ale jego nieobecność jest częścią planu zarządzania obciążeniem. Jest ona podobna do ścieżki, którą Anaheim obrał w zeszłym roku z Leo Carlssonem w jego debiutanckim sezonie. Smith nie zagrał także w zawodach w Winnipeg podczas drugiego wieczoru z rzędu.

Po usunięciu Celebriniego i Smitha praca Warsofsky’ego stała się jeszcze trudniejsza. A najmłodszy szef ławki w lidze stara się ukryć swój konkurencyjny charakter pod pozorem opanowania. Po porażce 3:1 z Ducks Warsofsky powiedział: „W tej chwili bardziej musimy nienawidzić przegrywania, niż kochamy wygrywać”.

W środę Warsofsky zachęcony tym, co uważał za świetny trening, opuścił arenę optymistycznie. W tej chwili kluczową częścią jego pracy jest zapobieganie nadmiernej frustracji zawodników.

„Jako trener musisz dopilnować, aby tak się nie stało” – powiedział Warsofsky po tym treningu. „Proces przebiegł całkiem nieźle. Zagraliśmy dobry hokej. Nasza pozycja w tabeli może być inna. Nasz rekord może być inny. Ale tak właśnie jest. To jest to, co mamy. Czasami zagraliśmy naprawdę dobry hokej i zrobiliśmy kilka naprawdę dobrych rzeczy, ale nie zostaliśmy za to nagrodzeni. Ale są też sprawy, w które sami sobie strzelamy w stopę. Czy to rzuty karne, straty, brak poczucia dynamiki gry. Brak bardziej konsekwentnego grania na rzecz naszej tożsamości. …

„Słuchaj, będą zespoły, które przejdą przez takie sytuacje. Serie porażek w różnych momentach sezonu. Z jakiegoś powodu nasza sytuacja powtarza się w tym momencie na początku sezonu. Wszyscy są sfrustrowani. Każdy stara się znaleźć odpowiedzi i znaleźć rozwiązania.”

W zeszłym sezonie Ceci dotarła z drużyną Edmonton do finału Pucharu Stanleya. Doświadczony obrońca w ciągu swoich 12 sezonów wystąpił w dwóch innych finałach konferencji. Na początku swojej kariery przeżył także kilka chudych lat w Ottawie. Jak zespół utrzymuje morale w trudnych czasach?

„Musimy po prostu trzymać się razem jako zespół” – powiedziała Ceci. „Podnoście się nawzajem z lodu. To trudne, przez co przechodzimy. Ciężko konkurujemy. Ciężko pracujemy. Po prostu nie otrzymuję wyników.

Po ostatniej porażce Sharks mieli minę desperacji. Może właśnie tego potrzebują.

„Chcę po prostu wygrać mecz” – powiedział Zetterlund. „Nie ma znaczenia, jak to wygląda i jak to zrobimy. Musimy po prostu wygrać.”

(Zdjęcie: Ezra Shaw / Getty Images)



Zrodlo