Ryan Gravenberch, Martin Zubimendi i zrządzenie losu, które działa na korzyść Liverpoolu

To był moment, który doskonale oddawał przemianę Ryana Gravenbercha.

Kiedy Alisson podał mu piłkę pod koniec pierwszej połowy, holenderski pomocnik znalazł się pod bezpośrednią presją, gdy dwóch zawodników Bolonii go zamknęło.

Rozważając dostępne opcje, Gravenberch spokojnie przerzucił go między nimi w przestrzeń, opuścił ramię i poszybował po murawie, aby go zebrać. Nagle wpadł w środek pola i uderzył Luisa Diaza szeroko po lewej stronie. Publiczność na Anfield mruczała z uznaniem.

Tak opanowany, tak elegancki, tak pewny siebie, tak skuteczny.

Początkowe miesiące panowania Arne Slota obfitowały w historie sukcesu, ale żadna z nich nie dorównała niezwykłemu wzrostowi produkcji Gravenberch.

W wieczór, gdy Mohamed Salah stworzył bramkę otwierającą dla Alexisa Mac Allistera i sam zdobył drugą bramkę po oszałamiającym finiszu, były młodzieniec Ajaksu po raz kolejny stał się najbardziej przyciągającym wzrok zawodnikiem Liverpoolu. To staje się nawykiem. Jego imponujący dorobek rośnie.

Gravenberch wykonał 41 ze swoich 45 podań (91 procent), w tym 14 z 18 (78 procent) w ostatniej tercji i stworzył dwie okazje przeciwko drużynie Serie A. Przy dobrych okazjach zdobywał także posiadanie piłki – częściej niż ktokolwiek inny w którejkolwiek drużynie.

Poprawa, jaką nastąpił od czasu, gdy nowy główny trener przeniósł go na pozycję podstawy pomocy Liverpoolu, była ogromna. Jego umiejętność operowania w ciasnych miejscach była kluczowa dla zapewnienia, że ​​drużyna Slota nie zostanie zduszona przez boloński system oznaczania zawodników. Wciąż popychał gospodarzy do przodu.

„Jest kilka sposobów na ich przeciążenie lub ogranie, a jednym z nich na pewno jest zawodnik, który potrafi prowadzić piłkę, kozłować z piłką i ograć kogoś, ponieważ jeśli kogoś ograsz, od razu masz przeciążenie i tak się stało”. – powiedział Slot na konferencji prasowej po meczu.

„Ryan znów był dziś znakomity, jeśli chodzi o umiejętność dryblingu, a to było ważne w meczu przeciwko tej drużynie. Ale jeśli skupimy się tylko na jego dryblingu, być może zapomnimy, jak ważny jest bez piłki, gdzie wykonuje dużo pracy i zdobywa także wiele drugich piłek.

Pierwszy sezon Gravenbercha w Liverpoolu po przeprowadzce z Bayernu Monachium za 34 miliony funtów (45 milionów dolarów) w ostatecznym terminie we wrześniu 2023 roku nie był inspirujący. Po tym, jak stał się ostatnim elementem przebudowy pomocnika klubu, rozegrał 38 występów we wszystkich rozgrywkach, ale 17 z nich wchodził na ławkę rezerwowych, pozostając na marginesie pierwszego składu.

Ponieważ Jurgen Klopp faworyzował Maca Allistera lub Wataru Endo jako numer 6, Gravenberch zaczął konkurować z takimi zawodnikami jak Dominik Szoboszlai, Curtis Jones i Harvey Elliott o start w bardziej zaawansowanej roli.

Pokazywał przebłyski jakości, ale nigdy nie były one trwałe. Kondycja była poważnym problemem, ponieważ w sezonie 2023/24 rozegrał dla Liverpoolu tylko 90 minut tylko dwukrotnie.

Dla kontrastu, 22-latek rozegrał do tej pory pełne 90 meczów we wszystkich ośmiu meczach Premier League i Ligi Mistrzów. Wygląda na silniejszego fizycznie, inteligentnie wykorzystuje swoje ciało, aby trzymać przeciwników na dystans, a także jest bardziej opanowany w posiadaniu piłki i jest bardziej bystry taktycznie.

Ironią losu jest to, że wyróżniający się w tym sezonie zawodnik Liverpoolu zajmuje pozycję, która według wielu obawiała się, że będzie strefą bezbronności, po tym, jak w sierpniu klubowi nie udało się pozyskać Martina Zubimendiego z Realu Sociedad.

Liverpool był gotowy i czekał na zapłacenie klauzuli wykupu wynoszącej 60 milionów euro, kiedy reprezentant Hiszpanii, który wcześniej dał do zrozumienia, że ​​chce, aby ten transfer doszedł do skutku, wycofał się pod naciskiem klubu z dzieciństwa i zdecydował się pozostać na miejscu.

Gdyby Zubimendi przybył na Anfield, jest wysoce prawdopodobne, że Gravenberch spędziłby większość dotychczasowego sezonu na ławce rezerwowych. Los z pewnością odegrał rolę w tym, że Holender znalazł się w centrum uwagi, ale jak wykorzystał daną mu szansę na przyspieszenie swojej kariery po tym, jak jego rozwój utknął w martwym punkcie przez kilka chudych lat.

Liverpool nie realizował planu B po tym, jak przegapił Zubimendiego, ponieważ uważał, że na rynku nie ma odpowiedniej alternatywy o podobnym profilu. Była to odważna decyzja, biorąc pod uwagę wrzawę o transfery, ale podsycana była przekonaniem Slota, że ​​najlepszą opcją na tym etapie jest zaufanie Gravenberchowi.

Były menadżer Feyenoordu obserwował, jak jako nastolatek błyszczał na pozycji środkowego pomocnika Ajaksu i był pewien, że przy odpowiednim wsparciu i wskazówkach będzie w stanie go tam zapewnić. Pomogło to w tym, że Slot chciał grać piłką nr 6, a nie niszczyciela takiego jak Fabinho, ponieważ pasowało to do zestawu umiejętności Gravenbercha.

W ciągu kilku miesięcy przeszedł z peryferii do samego serca nowej ery. Rośnie w siłę z każdym imponującym pokazem. Potencjał jest wykorzystywany, a równowaga w środku pola działa dobrze, a obecność Maca Allistera u jego boku dodaje pewności, a Szoboszlai, który w meczu z Bolonią spisał się znacznie lepiej, otrzymuje pozwolenie na kontynuowanie gry.

Nazwisko Gravenbercha jest co tydzień głośniej skandowane przez The Kop do melodii, która kiedyś należała do Holendra Georginio Wijnalduma. Jest podobnie pracowity, ale może poszczycić się dodatkową dawką talentu.

Zastrzeżenie jest takie, że przed nami trudniejsze testy, a mecze z Chelsea i Arsenalem odbędą się jeszcze w tym miesiącu. Ale jak dotąd Gravenberch znalazł odpowiedzi na wszystko, co zostało mu rzucone. W obecnej formie nie zamieniłbyś go na nikogo innego.

(Zdjęcie na górze: Michael Regan/Getty Images)

Zrodlo