Kto miał powiedzieć Alex Puente że w wieku 28 lat Spełnił swoje marzenie o grze w Copa del Rey. Anonimowy gracz dla ogółu społeczeństwa, ale dobrze znany wirusowy film w sieciach społecznościowych przedstawiający zakładanie klapek zamiast nagolenników. Rolnik i farmer Sariñenaw Huesca, do której złożono propozycję opartą na programie PowerPoint od Ontiñena CF obiecująca udział w konkursie przez KO miała stać się rzeczywistością po meczu, który zakończył się rzutami karnymi przeciwko Baztánowi. Drużyna First Regional z miasta liczącego 500 mieszkańców grała przeciwko całej drużynie First Division, takiej jak ta UD Las Palmas.
P. Co dla Ontiñeny oznacza bycie z największymi?
R. Przede wszystkim bardzo dziękuję za zaproszenie. Cóż, jest to historyczna nagroda dla Ontiñeny i dla nas wszystkich, zawodników. W końcu to wciąż amatorski futbol. Nie jesteśmy temu oddani i jest to historyczna nagroda, z której zamierzamy skorzystać i cieszyć się nią tak bardzo, jak to możliwe.
W tym meczu z Las Palmas mamy wiele do zyskania i niewiele do stracenia
P. Przystąpiłeś do Copa del Rey z zamiarem pokonania Las Palmas?
R. Taka jest intencja i zawsze tak jest. Zawsze trzeba wyjść na boisko, żeby wygrać, ale hej, to elitarna drużyna. To profesjonalni gracze, którzy się temu poświęcają i są bardzo lepsi. W tym meczu mamy wiele do zyskania i niewiele do stracenia.
P. Las Palmas podniosło się po złym momencie. Jak możesz wyrządzić im małą krzywdę?
R. Trener prosi trenerów I ligi o raporty i zobaczymy, czy uda nam się im w jakiś sposób pomóc.
P. Jaka jest broń Ontiñeny? W meczu z Baztánem poszedłeś w rzuty karne, może to także przepis na walkę o awans do kolejnej rundy?
R. Szkoda, że nie podpisałem tego już teraz. Przeciwko Baztánowi byliśmy bardzo solidną drużyną w obronie. Dzieje się tak dzięki całemu zespołowi, od góry do dołu, który stara się bronić jak tylko potrafi i łapie ich, jeśli możemy, w pewnym momencie powyżej, ale nie sądzę, że pozwalają nam grać zbyt często. W Baztán też nie zagraliśmy najlepszego meczu, ale wytrzymaliśmy sześćdziesiąt minut z jednym zawodnikiem mniej i tam było nam ciężko.
Dwa lata temu wyjaśnili nam w Power Point plan rozegrania Copa del Rey. Nie wierzysz, ale dzisiaj nam się to udało
P. Jak przebiega Twoja kariera?
R. Zacząłem w Sariñena, czyli moim mieście, od frytek. Potem byłem w Drugim Regionalnym w Peña Sariñena, z którego przenieśliśmy się do Pierwszego Regionalnego, dopóki nie opuściłem go na jakiś czas, a Ontiñena zadzwoniła do mnie również do Pierwszego Regionalnego, które jest miastem oddalonym o trzydzieści kilometrów. Ponadto zadzwonili do mnie do Pierwszej Ligi Regionalnej i podczas spotkania w programie PowerPoint wyjaśnili mi i Dani Mirowi, innemu zawodnikowi, również z Sariñeny, projekt zespołu mający na celu awans do Preferencyjnej Ligi Regionalnej i pozostanie w nim, co osiągnęliśmy w zeszłym mecz w tym roku, a w roku następnym dostęp do Copa del Rey. Nie uwierzyłbyś w to drugie, ale osiągnęliśmy to dzięki dużej pracy i poświęceniu. Ostatecznie spisaliśmy się bardzo dobrze i daj spokój, bycie tutaj to cud.
P. Co mówią ci o mieście? Bo wydaje mi się, że muszą teraz szaleć, kiedy Las Palmas jedzie do Sariñeny.
R. Tak, przyjeżdżają do Monzón, bo nie wpuszczą nas do Ontiñeny, bo wieś nie jest do tego przygotowana, ale ludzie są bardzo entuzjastycznie nastawieni. Wszyscy szaleją na punkcie biletów, w grupach na WhatsAppie, na ulicy, wszyscy nam gratulują, a ja nie jestem przygotowany na coś takiego. Przyjmujemy to wszystko do wiadomości, ponieważ nie możesz sobie tego wyobrazić, kiedy zaczynasz.
P. Jesteście teraz jak bohaterowie.
R. Dla wielu osób może tak być, być może dla młodych także. W końcu pomaga to również ludziom wiedzieć, że można to osiągnąć przy dużym nakładzie pracy, nikt niczego nie oddaje, ale można to zobaczyć w jednym z nich i to jest niesamowite.
P. Często trenerzy są pytani, czym jest sukces. Wielokrotne zdobywanie tytułów, dostanie się do Europy… Czym jest dla Ciebie sukces?
R. Dla mnie sukcesem jest wejście do Copa del Rey. Nie sądzę, że doświadczę tego ponownie w wieku dwudziestu ośmiu lat, ponieważ w moim życiu piłka nożna nie jest już moim priorytetem i to jest najlepsze. Wśród moich kolegów są ludzie bardzo wartościowi i, hej, mam nadzieję, że zajdą bardzo daleko. Na pewno ktoś ma możliwość zagrania w coś takiego lub podobnego. Niektóre play-offy z trzeciego RFEF do drugiego RFEF, to też musi być bardzo miłe. Myślę, że to nieporównywalne, chociaż ja też tego nie przeżyłem, żeby to wiedzieć, ale stary, wszystko, co daje futbol, to jak uratowanie nas w Regional Preferente ostatniego dnia ligi… To też było niesamowite i wzruszające w końcu są to rzeczy, które daje ci futbol.
P. Wyobrażam sobie, że łączysz to także z inną pracą… Poświęcenie, które teraz ma swoją nagrodę.
R. Oczywiście, że tak. Słuchaj, zmienię twój ekran. Jestem farmerem stąd w Sariñena i rolnikiem. I oczywiście ostatecznie połączenie tego jest nieco skomplikowane, ponieważ jest to bardzo wymagające i trzeba chodzić codziennie. Z tego powodu zawsze dziękuję także mojej rodzinie, która zawsze jest przy mnie, a moi bracia pomagają mi, żebym w niedzielę mógł pograć w piłkę nożną. Już wiecie, że bardzo Was wszystkich kocham.
P: Ale z tego, co widzę, zawsze w strojach zespołu.
R. Zawsze. Ponieważ te ubrania są już przestarzałe, nie pozwalają nam już ich nosić, w tym roku dali nam nowy sprzęt, wykorzystuję je ponownie, przychodząc do pracy.
P. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że filmik, który nakręciłeś półżartem, zakładając klapki, widział każdy.
R. Wydaje mi się, że odejście Ontiñeny stało się bardziej wirusowe. Dostałem dowcipy zewsząd, wszyscy ludzie mi je wysyłali, to było bez przerwy. Tego się nie spodziewałem. To dzięki temu, co robimy w szatni, jest dużo żartów, bo nie mogę znaleźć nagolenników i cóż, to ja zażartowałem. Ja też mam karę 5 euro, bo klub nakłada na nas kary, a potem z tym, co zebraliśmy, jedziemy na plażę. I tak, kolega z drużyny zostawił mi nagolenniki, a ja grałem z nagolennikami. Dlatego korzystam z okazji, aby zapytać dyrektora MARCA, czy przysłałby mi spersonalizowane na Puchar, będę wdzięczny.
P. Pozostawiamy wiadomość Tobie, abyś mógł zobaczyć, czy zakończy się pomyślnie. Prawda jest taka, że go zobaczyłem i zapytałem, czy on naprawdę bawi się klapkami?
R. Nie, nie grałem, byłem w tym meczu zmiennikiem, bo rozegrałem cały mecz pucharowy i już nie byłem… My też nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego obciążenia, bo w końcu trzeba rozegrać dwa mecze, trzy mecze w tygodniu, a w naszej lidze gramy od niedzieli do niedzieli i jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Po prostu w końcu docierasz do tego, co możesz. Jeden mecz od miejsca w Pucharze, przy całej presji w Baztánie, było to dla nas duże obciążenie. W końcu wszyscy przyszliśmy na ten mecz martwi. Trzeba było wykonać wiele rotacji i oczywiście… Ale o tym, nagolenniki są dobrą anegdotą.
P. Wyobrażam sobie, że w szatni było trochę zabawy przy tym filmie.
R. Tak, następnego dnia na treningu, cały czas się śmialiśmy, jak tylko przyjechali z klapkami, myśleli o nagraniu kolejnych filmów dla TikToka, a ja mówiłem stop, stop, mam już dość jednego.
Pytanie: Kiedy nadejdzie czas wyjścia na boisko, być może jakiś zawodnik z Las Palmas będzie pamiętał Twój film.
R. Też tak myślałem. To znaczy, mogą poprosić mnie o koszulkę i być może będę musiał ją dać im lub moim nagolennikom. Będą mieli grupę sprzętu tak jak my, a niektórzy z nich uznają to za zabawne i na pewno tam byli. Cóż, w końcu to wciąż żart, coś zabawnego.
Chciałbym poprosić Jaime Matę o koszulkę, Álexa Suáreza, który nosi numer „4”, czyli taką samą jak Álex Muñoz, który również grał w Saragossie
Pytanie: Nie wiem, czy masz jakiegoś zawodnika Las Palmas, któremu z radością zamieniłbyś koszulkę.
R. Chciałbym Jaime Matę, chociaż porozmawiamy o tym w szatni. Nie wiem, czy też zagra, nie wiem, z jaką jedenastką przyjdą. Myślę, że zapytam jego lub środkowego obrońcę, kto nosi numer cztery. Albo jak Álex Muñoz, który także grał w Saragossie, a jestem fanem Saragossy.
P. Teraz możemy tylko czekać, aż wszystko się zacznie. Nie wiem, czy nie denerwujesz się trochę, zanim wszystko się zacznie.
R. Jestem bardzo zdenerwowany i chcę, żeby to wszystko wydarzyło się teraz. Ciesz się tym tak bardzo, jak to możliwe, ale wiąże się to z dużą presją. Każdego dnia, każdego dnia. Jedziesz na trening lub zagrasz w inny mecz, ale na wyjeździe mówisz o tym, kto przyjedzie i to też cię nasyca psychicznie i ostatecznie nie wiem, kiedy to się stanie trochę, pomyślimy ponownie o naszej lidze, że chcemy być na szczycie. W zeszłym roku byliśmy o jeden punkt od awansu do trzeciego RFEF i hej, mam nadzieję, że też możemy tam być.