Republika Dominikany twierdzi, że tygodniowo będzie wydalać do 10 000 migrantów z Haiti

Republika Dominikany twierdzi, że planuje wydalić aż 10 000 haitańskich migrantów tygodniowo, pomimo wieloletniego wezwania Organizacji Narodów Zjednoczonych do zaprzestania przymusowych powrotów na Haiti w związku ze wzrostem przemocy gangów.

Homero Figueroa, rzecznik prezydenta Dominikany, powiedział w środę, że „operacja ma na celu zmniejszenie nadmiernej populacji migrantów wykrytej w społecznościach dominikańskich”.

Figueroa dodała, że ​​wydalenia na Haiti, które graniczy z Republiką Dominikany na karaibskiej wyspie Hispaniola, rozpoczną się „natychmiast”.

Oświadczenie następuje zaledwie kilka dni po tym, jak ONZ podała, że ​​w pierwszej połowie 2024 r. na Haiti w wyniku „bezsensownej” przemocy gangów, która ogarnęła kraj, co najmniej 3661 osób zginęło.

Przywódcy Haiti ostrzegli w zeszłym tygodniu, że „nigdy nie wygrają” bitwy z grupami zbrojnymi, które od miesięcy przeprowadzają ataki i porwania w stolicy Port-au-Prince oraz w innych częściach kraju.

Według danych ONZ w wyniku przemocy wewnętrznie przesiedlono ponad 700 000 Haitańczyków, a prawie połowa populacji – ponad 5,4 miliona ludzi – również boryka się z dotkliwym głodem.

Haiti chwieje się po latach przemocy, gdy grupy zbrojne – często powiązane z przywódcami politycznymi i biznesowymi kraju – rywalizują o kontrolę nad terytorium.

Jednak sytuacja dramatycznie się pogorszyła pod koniec lutego, kiedy gangi rozpoczęły ataki na więzienia i inne instytucje państwowe w Port-au-Prince.

Gwałtowny wzrost przemocy doprowadził do rezygnacji niewybranego premiera Haiti, utworzenia tymczasowej rady prezydenckiej i rozmieszczenia wspieranych przez ONZ wielonarodowych oddziałów policji pod przewodnictwem Kenii.

Jednak misja – formalnie znana jako Wielonarodowa Misja Wsparcia Bezpieczeństwa (MSS) – była niedofinansowana, a jej oficerowie – niedofinansowani.

Jak dotąd rozmieszczenie to niewiele pomogło w oddzieleniu kontroli od gangów, które, jak się uważa, kontrolują około 80 procent Port-au-Prince.

Rząd Dominikany oświadczył, że podjął decyzję o wydaleniu haitańskich migrantów, którzy nie mają statusu imigracyjnego w tym kraju, w świetle „powolności” społeczności międzynarodowej w przywracaniu stabilności na Haiti.

„Ostrzegaliśmy w Organizacji Narodów Zjednoczonych, że albo ona, albo wszystkie kraje, które się do tego zobowiązały [to helping Haiti] postępować odpowiedzialnie na Haiti, w przeciwnym razie tak zrobimy” – powiedział prezydent Luis Abinader.

Policjanci jadą z zatrzymanymi obywatelami Haiti w związku ze wzrostem deportacji w Santo Domingo na Dominikanie w 2022 r. [File: Raul Asencio/Courtesy of Listin Diario via Reuters]

Abinader zajął twarde stanowisko wobec migracji z Haiti, wydalając 250 000 Haitańczyków nieposiadających dokumentów w samym 2023 roku.

Ogłoszony w środę plan zakłada ponad dwukrotność tej liczby w ciągu roku – teoretycznie przekraczającą liczbę Haitańczyków faktycznie mieszkających na Dominikanie. Według oficjalnych statystyk ponad 495 815 Haitańczyków uważa Dominikanę za swój dom.

Organizacje prawicowe potępiły wydalenia, oskarżając władze Dominikany o wprowadzenie rasistowskiej polityki imigracyjnej, która odwołuje się do szerszego, historycznego trendu dyskryminacji wobec Haiti.

Większość populacji Dominikany identyfikuje się jako rasa mieszana, podczas gdy na Haiti dominują ludzie rasy czarnej.

Haitańska migracja do Republiki Dominikany rozpoczęła się masowo po okupacji Haiti przez Stany Zjednoczone w 1915 r. Jednak choć wielu Haitańczyków mieszka w tym kraju od dziesięcioleci, nieprzerwanie panuje strach wokół „haityzmu” społeczeństwa dominikańskiego.

Niektórzy krytycy oskarżają nawet rząd Dominikany o profilowanie rasowe Czarnych Dominikanów podczas wydalań.

Podczas fali deportacji w 2022 r. William Charpantier – koordynator MENAMIRD, krajowego okrągłego stołu dla migrantów i uchodźców na Dominikanie – powiedział Al Jazeerze, że „wszyscy, którzy wyglądają jak Haitańczycy” byli łapani na ulicach i przetrzymywani.

„Te deportacje doprowadziły do ​​rozdzielenia rodzin. Deportowano osoby posiadające ważne dokumenty, deportowano osoby urodzone tutaj, na Dominikanie” – powiedział wówczas Charpantier.

„To nie są deportacje. To prześladowanie ze względu na rasę”.

W miarę eskalacji przemocy i niestabilności na Haiti agencja ONZ ds. uchodźców (UNHCR) wezwała rządy na całym świecie, aby nie deportowały Haitańczyków z powrotem do kraju.

„Życie, bezpieczeństwo i wolność Haitańczyków są zagrożone w wyniku zbiegu gwałtownie rosnącej przemocy gangów i naruszeń praw człowieka” – Elizabeth Tan, dyrektor wydziału ochrony międzynarodowej UNHCR, powiedział w marcu.

„UNHCR przypomina państwom o konieczności zapewnienia jej otrzymania Haitańczykom, którzy mogą potrzebować międzynarodowej ochrony uchodźców” – powiedział Tan. „Ponawiamy także nasz apel do wszystkich państw, aby nie odsyłały na Haiti na siłę ludzi, w tym tych, których wnioski o azyl odrzucono”.

Zrodlo