Recenzja „The Franchise”: nowa komedia HBO pyta, czy filmy o superbohaterach „zabijają kino”

„Czy pomyślałeś kiedyś: «Zabijam kino»?”

To pytanie, które trzeci asystent reżysera Dag (Lolly Adefope) zadaje pierwszemu asystentowi reżysera Danielowi (Himesh Patel) podczas pracy nad fikcyjnym filmem o superbohaterach Tecto: Oko burzy.

ZOBACZ TAKŻE:

40 seriali, których nie możemy się doczekać tej jesieni

To pytanie zadaje się ostatnio w wielu filmach komiksowych, zwłaszcza gdy pojawia się zmęczenie superbohaterami, a legendy filmowców, takie jak Martin Scorsese, kwestionują ich zalety. To także pytanie, które leży u podstaw Franczyzanowa komedia HBO Dziedziczenie pisarz i Veep producent Jon Brown. Veep I Grubość tego twórca Armando Iannucci i Ulewa I 1917 reżyser Sam Mendes jest także producentem, a pierwszy odcinek wyreżyserował Mendes.

Franczyza odpowiada na pytanie, czy filmy o superbohaterach zabijają kino, od razu odpowiadając stanowczo „tak”, wysyłając wszystko, od zawiłych filmowych uniwersów po nieuzasadnione epizody. Ale poza wytykaniem palcem i śmianiem się z filmów o superbohaterach, Franczyza nie ma zbyt wiele do powiedzenia i dlatego to słabnie.


Co jest Franczyza o?

Aktorzy na planie filmu o superbohaterach.

Richard E. Grant, Katherine Waterston i Billy Magnussen w filmie „Franczyza”.
Źródło: Colin Hutton / HBO

Franczyza przenosi nas w chaotyczny zbiór Na dachunajnowszy projekt niezbyt subtelnego zastępcy Marvela Maximum Studios. Chociaż produkcja jest już w toku, zdjęcia nie przebiegają gładko. Reżyser Eric (Daniel Brühl) jest pretensjonalnym autorem, główni aktorzy Adam (Billy Magnussen) i Peter (Richard E. Grant) skaczą sobie do gardeł, a producentka Anita (Aya Cash) jest gotowa wdrożyć ostre strategie cięcia kosztów. Poza tym niepokojąca jest fakt, że apodyktyczni przełożeni z Maxmium Studios, tacy jak dyrektor wykonawczy Pat (Darren Goldstein) i władca w stylu Kevina Feige’a Shane, który komunikuje się wyłącznie za pośrednictwem proxy Brysona (Isaac Powell), tracą wiarę w projekt. Zadaniem Daniela i nowo przybyłego Daga jest ugasić wszystkie te (czasami dosłownie) pożary i utrzymać Na dachu na morzu.

Najlepsze historie, które można mashować

Obietnica Franczyza jest najbardziej widoczne w ambitnym początku, długim ujęciu, które następuje po Danielu, gdy oprowadza Daga po planie jej pierwszego dnia. Łączy wszystko, od aktorów martwiących się o swoje ciężkie protezy po próby Petera w zakresie problematycznego żartu, sprytnie wyprzedzając te ostatnie sześć sekund przed czasem. To doskonały portret kontrolowanego chaosu, a także solidne wprowadzenie do świata niebieskich ekranów i spandexu superbohaterów, w którym będziemy przebywać przez osiem odcinków. Ale od tego momentu śmiech przychodzi z przerwami. Podobnie jak satyra, której można się spodziewać, biorąc pod uwagę wszystko Veep powiązania za kulisami.

ZOBACZ TAKŻE:

Recenzja „Joker: Folie à Deux”: środkowy palec dla fanów Lady Gagi, filmów DC i musicali

Franczyzasatyra jest słaba.

Ekipa filmowa w drodze na plan przechodzi przez rząd przyczep.

Himesh Patel, Isaac Powell, Lolly Adefope, Jessica Hynes, Aya Cash i Daniel Brühl w „Franczyzie”.
Źródło: Colin Hutton / HBO

The Veep porównanie wisi ciężko Franczyzaktóry próbuje tych samych sztuczek, ale z dużo mniej satysfakcjonującymi wynikami. Na początku dynamika Erica z jego zbyt chętną prawą ręką Steph (Jessica Hynes) sprawia wrażenie próby odtworzenia dynamiki pomiędzy VeepSelina Meyer (Julia Louis-Dreyfus) i jej handlarz torbą, Gary (Tony Hale). Ale w ich związku nie ma głębi ani tła, nie ma warstw rozpieszczania podopiecznej przez Steph. W innym miejscu scena, w której Steph radzi Ericowi, żeby wypuścił z siebie wszystkie przekleństwa, zanim zacznie reżyserować, przynosi zapadające w pamięć rezultaty w postaci kreatywnych wyrażeń, takich jak „kogut” i „kurwa”, ale nawet te sprawiają wrażenie odgrzanych resztek filmu. Veep I Grubość tegonajwiększe hity.

Jeśli chodzi o prawdziwą satyrę, Franczyza jest nawiedzany przez odcienie innych seriali, które w przeszłości lepiej parodiowały przemysłowy kompleks filmów o superbohaterach. Barryepizod z CODA scenarzysta/reżyser Sian Heder jako nowy dyrektor franczyzy był solidnym zaproszeniem dla wielokrotnie nagradzanych twórców filmowych, którzy włączyli się w tworzenie filmów komiksowych, dzięki czemu studio mogło gromadzić punkty prestiżu. Chłopcy‘ wiele odniesień do filmów i seriali komiksowych – w tym powtórek niezwykle drogich programów telewizyjnych A-Train (Jessie T. Usher) – świadczy o niezmiennie ostrym punkcie serialu, który w innym przypadku traciłby na atrakcyjności. Franczyza będzie musiał zrobić coś więcej niż tylko listę modnych haseł związanych z filmami o superbohaterach, żeby nadążyć. Wzmianki o „fazach” i wykorzystywanych pracownikach VFX mogą zdziałać tylko tyle.

ZOBACZ TAKŻE:

Recenzja „Pingwina”: Colin Farrell i Cristin Milioti dostarczają towar w dramacie kryminalnym w Gotham

Część tego, co sprawia Franczyzapodejście do filmów komiksowych jest tak nieskuteczne, że wyraźnie je pogardza. Wiele krytycznych uwag – w tym „problem kobiet” w filmie „Maximum” i sposób, w jaki fani traktują kobiety biorące udział w filmach – jest słusznych, choć dość powierzchownych. I tak, spojrzenie na popkulturę w tym komiksie jest gotowe na parodię i zasługuje na bliższą analizę. Ale serial jest ogólnie pozbawiony jakiegokolwiek zrozumienia Dlaczego tego rodzaju franczyzy mogły w ogóle odbić się szerokim echem lub dlaczego obecnie rozczarowują o wiele bardziej niż pięć lat temu, w epoce Avengers: Koniec gry. Ponieważ żadna postać nie przychodzi do projektu z miejsca opieki – z wyjątkiem Daniela, któremu, jak powiedziano, podobał się oryginał Na dachu komiksów, ale którego miłość została zmiażdżona przez lata niewdzięcznej pracy w służbie show-biznesu – utknęliśmy w błocie zadowolonego z siebie cynizmu kogoś, kto zawsze stał poza światem, z którego się naśmiewają, nie zadając sobie trudu wzięcia w nim udziału bliższe spojrzenie.

Franczyza mogło być o wiele więcej.

Daniela z "Franczyza" wzrusza ramionami.

Himesh Patel w „Franczyzie”.
Źródło: Colin Hutton / HBO

Na szczęście Franczyza nie jest pozbawiony swoich zalet. Grant w roli wyszkolonego aktora teatralnego, który nie potrafi przestać sprawiać problemów i zastanawia się Na dachu pod nim panuje wrzask. (Podwójnie, jeśli pamiętasz, że Grant wystąpił gościnnie w Loki jako Klasyczny Loki.) Adam Magnussena, którego tężyźnie dorównuje jedynie wiele niepewności, stanowi doskonałą folię dla arcydzielności Granta. Brühl, który sam jest weteranem MCU w roli barona Zemo, również świetnie się bawi; jest po części roztrzęsionym reżyserem cierpiącym na syndrom oszusta, a po części divą. Szkoda zatem, że reszta niezwykle uzdolnionego zespołu, jak Patel, Adefope, Cash i Hynes, utknęła w graniu różnych odcieni stresu i pogardy.

Kolejna atrakcja Franczyza pojawia się wraz z napisami końcowymi, kiedy dostrzegamy przebłyski udramatyzowanych zakulisowych wywiadów z różnymi obsadami i ekipą. W tym przypadku aktorzy tacy jak Peter i Adam szczególnie starają się utrzymać pozory, że wszystko jest w porządku, mimo że dzielą ich zaledwie centymetry od pęknięcia. Komediowe napięcie jest nieskończenie bardziej satysfakcjonujące niż samo bycie wrzuconym Na dachu‘S chaos przez cały czas i nie możesz pomóc, ale zastanawiasz się, czy Franczyza mógłby zyskać na większym, dokumentalnym formacie zza kulis. Program, który ostatecznie otrzymaliśmy, pozostaje mniej niż super.

Franczyza Premiera 6 października o 22:00 czasu wschodniego/czasu polskiego w HBO i Max, a nowy odcinek w każdą niedzielę.



Zrodlo