Recenzja „5 września”: wyluzowany, niezobowiązujący thriller o kryzysie związanym z olimpijskimi zakładnikami

Niezwykły thriller osadzony w realnym świecie, 5 września zawodzi na wielu frontach: zarówno jako film opowiadający na nowo sytuację związaną z sytuacją zakładników na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 r., jak i jako dziennikarska retrospektywa na temat transmisji telewizyjnych. nabiera nowego znaczenia w świetle ciągłych, wstrząsające wieści z Palestyny, Jednak zawężony punkt widzenia filmu – prawie całkowicie ograniczający fabułę do wydarzeń w czasie rzeczywistym w monachijskim newsroomie ABC – to podejście przymykające oczy, które w rezultacie niewiele mówi o wydarzeniach z perspektywy czasu lub w chwili obecnej.

Szwajcarski reżyser Tim Fehlbaum wnosi do swojego scenariusza biegłość w zegarku (który napisał wspólnie z Moritzem Binderem i Alexem Davidem). Jednakże jego techniczna przenikliwość służy mechanicznemu doświadczeniu kinowemu, którego poglądy polityczne są w najlepszym przypadku niezręczne, a w najgorszym – przychylne status quo. To, że film znajduje się obecnie na radarze Oscarów, wydaje się być wynikiem jego pojawienia się w dniu jedna samotna lista przewidywańmimo że nie było o nim głośno w związku z premierą w Wenecji. Czy Wrzesień 5 hitów z nagrodami dopiero się okaże, ale chwalenie go trofeami byłoby poważnym błędem politycznym, czynem, który – podobnie jak sam film – jest w całości bzdurą i nie zawiera zbyt wielu dociekań artystycznych.

Co jest 5 września o?

5 września 1972 roku wczesnym rankiem ośmiu uzbrojonych uzbrojonych w palestyńską milicję Czarny Wrzesień wzięło w swoim hotelu jako zakładników izraelską drużynę olimpijską i zażądało uwolnienia ponad 200 palestyńskich więźniów – wydarzenie to przedstawiono w początkowych scenach filmu Stevena Spielberga Monachium. To spotkanie zbrojne było jednym z pierwszych tego rodzaju newsów transmitowanych na żywo na całym świecie. To spotkanie zbrojne pomogło przygotować grunt pod takie relacje w przyszłości. Film sugeruje autorefleksję, gdy dziennikarze starają się przybliżyć tę historię światu. publiczność. Dalekie od świętych, niektóre dziennikarskie postacie są wręcz oportunistyczne, co zaczyna malować intrygujący portret przyszłości wiadomości telewizyjnych. Jednak Fehlbaum nigdy do końca nie podąża za tym instynktem.

Z jednej strony powiązanie perspektywy filmu z prowizorycznym centrum kontroli ABC zapewnia unikalny wgląd w transmisję na żywo – złożony proces techniczny rzadko prezentowany na ekranie. W tym duchu film jest kusząco dotykowy, wykorzystując mapy, książki i telefony przystosowane do działania jako odbiorniki radiowe, dzięki czemu cały zespół może podsłuchiwać skanery niemieckiej policji. Z drugiej strony etyka karkołomnego podejmowania decyzji w telewizji i rola mediów w uchwyceniu afery, która trwała ponad 20 godzin, przy jednoczesnym popełnianiu szkodliwych błędów – takich jak transmitowanie na żywo strategii policji, aby napastnicy mogli zrobić krok naprzód – graj na pamięć.


To tak, jakby 5 września musieli poruszyć każdy element biograficznej listy kontrolnej, bardziej logistykę „co” i „kto”, a nie bardziej szczegółowe emocjonalnie „jak” i „dlaczego”, bez badania szerszych implikacji tego, co jest na ekranie. Nawet spotkanie z filmem na jego poziomie, w ramach tych wąskich parametrów, daje rozczarowujący dramat, ponieważ montaż rzadko rozmyśla o chwilowym wpływie jakiegokolwiek wydarzenia lub decyzji. „Nie chodzi o szczegóły, chodzi o EMOCJE” – argumentuje jedna z postaci w kluczowej scenie. Gdyby tylko film poszedł w ich ślady.

Jednak problemy nie zaczynają się i nie kończą na sposobie opowiadania historii; często są powiązane z fragmentem większej całości, którą film chce opowiedzieć (i wszystkim, co pozostawia wyobraźni). John Magaro gra Geoffreya Masona, żwawego nowego producenta, któremu powierzono podejmowanie decyzji montażowych w czasie rzeczywistym, podczas gdy Peter Sarsgaard występuje w roli dyrektora wykonawczego Roone Arledge, swego rodzaju sępa, ale w garniturze, który potrafi załatwić wszystko wbrew wszelkim przeciwnościom. Napięcie między nimi przypomina tę, gdy reżyserzy filmowi i dyrektorzy studia kłócą się o montaż — co jest dobre dla historii, a co jest najlepsze dla biznesu — tylko w przypadku starcia zbrojnego i negocjacji w sprawie zakładników toczących się w czasie rzeczywistym, montaż odbywa się po prostu sekundy, zanim obrazy trafią do emisji.

Jako superego dla ego i id Magaro i Sarsgaarda, Marvin Bader, nadzorca programów telewizyjnych Bena Chaplina, czasami bywa głosem rozsądku, chociaż jego zadaniem jest głównie werbalizowanie etycznych zagadek filmu. Niewiele z nich może rozegrać się w samym dramacie, ponieważ film szybko przeskakuje od krótkiego momentu uświadomienia sobie lub autorefleksji w stronę następnego wydarzenia ze świata rzeczywistego.

Najlepsze historie, które można mashować

Półprodukty polityczne 5 września.

Jego fizyczną nieobecność przez większą część filmu rzuca się w oczy postać, która pojawia się przelotnie na początku: dziennikarz telewizyjny Peter Jennings (Benjamin Walker), którego krótki dialog w redakcji wskazuje na złożoną politykę. Głos Jenningsa, który opowiada na żywo o sytuacji z zakładnikami, można usłyszeć w archiwalnych nagraniach dźwiękowych, jednak wrażenie, że jego rozległe doświadczenie związane z Bliskim Wschodem może się przydać i zapewnić zniuansowaną perspektywę, jest często pomijane przez film i innych bohaterów . Na przykład jego sugestia, aby unikać słowa „terrorysta” na rzecz „partyzantów” czy „komandosów”, jest praktycznie traktowana jako puenta.

Od tego czasu termin ten został naładowany i rasistowski, a gdy pojedyncza wymiana zdań dotyka tego napięcia, rozmowa szybko schodzi na dalszy plan, aż w końcu film – w końcowych tytułach – również używa tego terminu, zamiast przyjąć bardziej krytyczne podejście do tematu. szerszy konflikt między Izraelem a Palestyną oraz sposób, w jaki ten język jest uzbrojony (czego obawiał się fabularyzowany Jennings). Żaden film nie jest oparty na bardziej zrównoważonym podejściu, niż zwykle prezentują to korporacyjne media informacyjne, ale wskazując na złożoność, 5 września wyznacza sobie minimalny cel, którego nie udaje mu się osiągnąć. To posunięcie jest praktycznie zuchwałe, w świetle niedawnego asymetrycznego pokrycia Izraela obecną kampanię bombową w Strefie Gazy.

W filmie nie zastosowano szerszego obiektywu, co na tym cierpi. Klaustrofobia i pilność panująca w redakcji mogą sprzyjać opowiadaniu wciągających historii, ale film podlega tym samym ograniczeniom, jakie ograniczali wówczas reporterów, usiłujących dodać dwa do dwóch. Jeśli jest w tym jakaś dramatyczna ironia, to tylko wobec narodu niemieckiego, który miał nadzieję wykorzystać igrzyska z 1972 r. jako pokojowy punkt odniesienia dla tego, jak daleko zaszły od II wojny światowej. Dialog o tym, jak niemiecka skuteczność szybko rozwiązałaby kryzys – gdy w rzeczywistości policja źle upuściła piłkę, co doprowadziło do katastrofalnej strzelaniny na lotnisku – pokazuje, że Fehlbaum i spółka. potrafią przynajmniej mrugnąć do widzów i uwzględnić w kontekście filmu poczucie przewidywania.

Jednak ta szeroka empatia filmowa ma swoje ograniczenia 5 wrześniaa zamiast tego film nosi na karku nominalnie postępowe koncepcje poprzez pojedyncze incydenty w redakcji. Lokalna korespondentka, Marianne Gebhardt (Leonie Benesch), jest niedoceniana przez rówieśników, którzy dopiero po jednej scenie zaczynają doceniać jej umiejętności. Rasistowska uwaga na temat Arabów zostaje szybko skarcona przez jego algierskiego współpracownika, choć to cały punkt widzenia filmu na geopolitykę Bliskiego Wschodu.

Jedyną rzeczą, która się liczy 5 września to redakcja i nawet gdy jej reporterzy zaostrzają kryzys lub zmagają się z tym, co słuszne – na przykład czy ustawić kamery na potencjalne egzekucje – kamera trzyma intensywne występy Magaro, Sarsgaarda i Chaplina wystarczająco długo, aby wzbudzić ciekawość ich wątpienie. Potem, w miarę upływu czasu, po prostu zapomina, że ​​te pytania w ogóle zostały zadane i że mają znaczenie.

5 września jest zniekształcony estetycznie.

Wczesna scena w 5 września ma całą intensywność pomieszczenia kontrolnego CIA w jednym z budynków Paula Greengrassa Cel filmy, co jest dużym uznaniem, biorąc pod uwagę sposób, w jaki filmy te wykorzystały cinéma vérité do ucieleśnienia nowoczesnego państwa nadzoru. Praca kamery Fehlbauma i operatora Markusa Förderera w połączeniu z montażem Hansjörga Weißbricha zapewnia ściśle kontrolowaną sekwencję podejmowania decyzji co do minuty, wycinaną pośpiesznie, ale precyzyjnie i mającą na celu tworzenie intymnych obrazów.

Miło się to ogląda, ale jedynym problemem jest to, że ta scena opowiada o zawodach pływackich dzień przed rozpoczęciem kryzysu z zakładnikami. Nic w pozostałej części filmu nie dorównuje tej intensywności, co częściowo wynika z faktu, że 5 września ma niesamowicie niezręczny związek z czasem. Tam, gdzie wydarzenia związane ze spotkaniem pływackim rozgrywają się w ciągu kilku minut (skróconych do kilku sekund, gdy ekipa prasowa informuje o zwycięstwie osobistym i narodowym), kryzys zakładników trwa przez cały dzień.

Jednak jeśli chodzi o uchwycenie chronologii, film przedstawia niewielką różnicę między cięciem w tej samej scenie a cięciem, które przeskakuje do przodu o kilka minut lub godzin. Jeśli postać nie wspomni o godzinie na zegarze, trudno jest śledzić, ile czasu upłynęło lub jak rozwinęła się sytuacja.

Jest to również funkcją głównego wyboru narracji filmu: praktycznie nigdy nie opuszczaj redakcji. Jeśli ich kamery tego nie uchwycą, nie zobaczą tego, co często sprawia, że ​​same wydarzenia są jedynie elementem tła, którego wpływ wydaje się nigdy nie docierać. Nie ujawniono żadnych nowych wymiarów przemocy, jej przyczyn ani nadrzędnej polityki, ale film zapewnia także niewielki wgląd w komplikacje (i królewskie nieporozumienia) w samym newsroomie. 5 września kręci się ponad 90 minut, ale ten czas lepiej spędzić na oglądaniu nagrodzonego Oscarem filmu dokumentalnego Kevina Macdonalda o tej samej tematyce, Jeden dzień we wrześniuktóry składa się z materiałów archiwalnych zaczerpniętych z wielu źródeł, zamiast zamykać się na jedną perspektywę, która na początku nie jest szczególnie interesująca ani pouczająca.

5 września został zrecenzowany po premierze na Festiwalu Filmowym w Filadelfii. Premiera w kinach 29 listopada.



Zrodlo