RB Lipsk 0 Liverpool 1: Szalony Nunez, Liverpool trafia trzy z trzech, a Lipsk się zacina

Gol kłusownika Darwina Nuneza zapewnił Liverpoolowi zwycięstwo nad RB Leipzig i zapewnił im bezbłędny start w tegorocznej Lidze Mistrzów.

Podopieczni Arne Slota odnieśli trzy zwycięstwa z trzech w rozgrywkach, pokonując 1:0 w Niemczech, a byli piłkarze Lipska Ibrahima Konate i Dominik Szoboszlai zasmakowali zwycięstwa nad swoim starym zespołem dzięki bramce Nuneza w pierwszej połowie.

Pomimo tego, że Lois Openda dwukrotnie trafiała do siatki, a potem został uznany za spalonego, a Caoimhin Kelleher wykonał serię obron w drugiej połowie, Liverpoolowi udało się powstrzymać utalentowany atak przeciwnika na Red Bull Arena.

Andy Jones i Seb Stafford-Bloor omawiają główne tematy omawiane w grze.


Nunez iskrzy pod nieobecność Joty

To był występ Darwina Nuneza, który miał wszystko, a co najważniejsze, zakończył się zwycięskim golem.

Jego drugi gol w sezonie był przypadkiem wykorzystania przez Nuneza szansy w najlepszym wydaniu. Po stosunkowo spokojnym początku meczu 25-latek był czujny i uderzył głową Mohameda Salaha z jardu.

Nie jest to typ gola typowy dla repertuaru Nuneza. Spektakularny widok jest zwykle bardziej prawdopodobny niż wbicie piłki, ale napastnik przeżył i skierował główkę Salaha, która nie miała pewności, że wpadnie do bramki, do siatki.

Nunez zebrał wiele pochwał za swój występ przeciwko Chelsea w zeszły weekend, a biorąc pod uwagę kontuzję Diogo Joty, kluczem jest regularne utrzymywanie wysokiego poziomu.

To była doskonała kontynuacja. Jego pierwszy gol ożywił jego i Liverpool. Urugwajczyk był pełen akcji zarówno przy piłce, jak i poza nią. Krótko po zdobyciu gola Nunez wrócił na własną połowę i pomógł odzyskać piłkę. Dwie minuty później prawie podwoił swój wynik, strzelając głową z bliska, ale przeszkodziła mu doskonała interwencja Petera Gulacsiego.

Jego połączenie i ruch były doskonałe przez cały wieczór. Odmówiono mu rzutu karnego, gdy został powalony przez Williego Orbana, a następnie wyładował swoją frustrację, skupiając środkowego obrońcę kilka sekund później, próbując wywierać nacisk na bramkarza.

Nunez to petarda, a jego zaangażowanie i chęć odniesienia sukcesu w erze Arne Slot nie podlegają wątpliwości. To był kolejny pozytywny krok naprzód.


Darwin Nunez protestuje z Willim Orbanem z Lipska (Ronny Hartmann/AFP za pośrednictwem Getty Images)

Andy’ego Jonesa


Liverpool przejmuje kontrolę, kiedy tego potrzebuje

Caoimhin Kelleher miał stosunkowo spokojne 70 minut, ale jak to często bywa, gdy potrzebny był drugi bramkarz Liverpoolu, stanął na wysokości zadania.

Po tym, jak Konate został wywłaszczony na własnej połowie, Xavi Simons wsunął Benjamina Sesko. To była świetna okazja, ale zamiast zobaczyć wybrzuszenie siatki, reprezentant Irlandii odmówił mu.

Niedługo potem Kelleher został wezwany do gry, po czym wybił piłkę odbitą od Simonsa nad poprzeczką, ale przed i po tym krótkim okresie nacisku gospodarze mieli trudności ze stworzeniem dużej okazji, by zaniepokoić bramkarza Liverpoolu.

Był to kolejny obiecujący występ Liverpoolu w defensywie, który po raz siódmy zanotował czyste konto w tym sezonie w 12 meczach we wszystkich rozgrywkach.

Udało im się utrzymać Lipsk na dystans i pomimo powolnego początku, ograniczyli rywali do strzałów z krawędzi pola karnego. Większe szanse drużyny niemieckiej pojawiły się, gdy uzyskały przewagę na pozycjach spalonych – chociaż drugi gol, który Openda wykluczył, był nieco szczęśliwy.


Trent Alexander-Arnold zmierzy się z Xavim Simonsem z Lipska (Maja Hitij/Getty Images)

Byłoby pewniej, gdyby sami nie zmierzyli się z imponującym bramkarzem. Gulacsi imponująco obronił przed Nunezem, Virgilem van Dijkiem i Codym Gakpo.

Jednobramkowa przewaga Liverpoolu doprowadziła do nerwowej końcówki, ale gdy napastnicy Liverpoolu tracili ostrożność przy posiadaniu piłki, Lipsk wielokrotnie wpadał na ścianę Konate i Van Dijka.

W doliczonym czasie gry przywrócili spokój dzięki doskonałemu przyjęciu piłki na połowie Lipska, co ponownie uspokoiło grę i zapewniło zwycięstwo.

Andy’ego Jonesa


Trójka napastników Lipska lepiej oszukuje

Najważniejszym zespołem Lipska jest bez wątpienia trójka czołowych zawodników, czyli Sesko, Openda i Simons. To trio, które idealnie pasuje do ich stylu gry: składające się z graczy o różnych stylach, którzy uzupełniają się w ciekawy sposób.

Jednak – a ta gra ilustruje częsty problem, z jakim się borykają – często tylko drażnią łączność i spójność, wyglądając groźnie w atakujących obszarach, ale bez znalezienia ostatniego podania lub, co gorsza, przegrywania w krytycznym momencie.

Większość najlepszych okazji drużyny Lipsk miała w drugiej połowie, kiedy Kelleher znakomicie bronił, aby utrzymać prowadzenie Liverpoolu, ale cechą charakterystyczną gry w ataku gospodarzy było to, że nigdy nie była wystarczająco płynna, kiedy tego potrzebowała, co oznacza, że ​​chociaż byli w stanie aby otworzyć przeciwnikom przewagę, brakowało im precyzji, aby w takich momentach w pełni wykorzystać przewagę.


Dwa gole Lois Opendy wykluczono ze względu na spalonego (Oliver Hardt – UEFA/UEFA za pośrednictwem Getty Images)

Zwykle winny był jeden z tych trzech zawodników, który podał w niewłaściwym momencie lub w złym momencie, źle biegał lub po prostu było wśród nich ogólne zamieszanie. Nic dziwnego, że Sesko został zmieniony w połowie drugiej połowy.

Kontuzja sprawiła, że ​​Simons szybko poszedł za nim na ławkę rezerwowych, ale czy pomijając formę i kondycję, czy są naturalną grupą atakującą? To z pewnością trzej utalentowani gracze, ale – i to jest trochę temat w Bundeslidze – teoria tego, czym mogą być razem, często przekracza rzeczywistość.

To był jeden z tych wieczorów.

Seba Stafforda-Bloora


Castello Lukeba wygląda już dobrze, ale to dopiero początek

We wtorek Lipsk ogłosił przedłużenie kontraktu Castello Lukeby, 21-letniego francuskiego obrońcy, który dołączył do klubu zaledwie 15 miesięcy temu z Lyonu.

Nowa umowa Lukeby będzie obowiązywać do 2029 roku i zawiera znaczną klauzulę odstępnego, która, jak podaje Sportowiecprzykuwa uwagę Realu Madryt i innych elitarnych europejskich klubów.

Nic dziwnego. Lukeba to fascynujący talent: wzór nowoczesnego środkowego obrońcy, który cieszył się dobrą opinią obiecujący pierwszy sezon w Bundeslidze i dobrze rozpoczął drugi. To był jednak wieczór testowy przeciwko przeciwnikowi, który był dla niego trochę za sprytny.

Lukeba jest elegancki, zręczny i imponujący fizycznie, ale potrafi też być zbyt impulsywny. W meczu przeciwko Liverpoolowi gwałtowny atak w środek pola zapewnił mu ostrzeżenie w ciągu 10 minut. Mimo to jego podania z obrony były dobre i zanim Leipzig został w tyle, wykonał kilka doskonałych wyskoków kryjących, zamykając drzwi w krytycznych momentach.


Castello Lukeba oczyszcza swoje stanowisko pod presją Mohameda Salaha (Luciano Lima/Getty Images)

Jednak przy zdobyciu gola Nuneza był dwukrotnie winien – początkowo za błądzącą długą piłkę, która tanio oddała posiadanie piłki i rozpoczęła akcję, a następnie za błędne wyczucie skoku i umożliwienie Salahowi wolnego główki. Gdyby nie świetna interwencja Gulacsiego, kilka minut później mógłby zostać ponownie ukarany, gdy spóźniał się z odzyskaniem pozycji i dośrodkowany przez Dominika Szoboszlaia.

Nietrudno zobaczyć, jak ewoluuje w jednego z lepszych obrońców w Europie. Liverpool dysponuje jakością ruchu na szczycie boiska, która również może sprawiać problemy większości graczy. Miał też mnóstwo dobrych momentów z piłką, podając lub wybijając się spod prasy. Jednak – ogólnie rzecz biorąc – było to przypomnienie, że Lukeba ma 21 lat, rozegrał zaledwie 100 meczów w seniorskiej drużynie i pozostało mu mnóstwo doświadczenia do zdobycia. Fajnie będzie patrzeć, jak się uczy, ale noce takie jak ten będą częścią tej podróży.

Seba Stafforda-Bloora


Co powiedział Arne Slot?

Menedżer Liverpoolu Arne Slot w rozmowie z TNT Sports powiedział: „Jesteśmy naprawdę zadowoleni ze zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz na wyjeździe, ale najbardziej ucieszyło mnie to, że kontrolowaliśmy dużą jego część, z wyjątkiem ostatnich 15–20 minut, kiedy zdecydowanie potrzebowaliśmy dwóch środkowych obrońców, aby zachować czyste konto, a także naszego bramkarza na boisku. dwa wielkie momenty. Moim zdaniem było to niepotrzebne.”


Co dalej z Liverpoolem?

Niedziela, 27 października: Arsenal (A), Premier League, 16:30 w Wielkiej Brytanii, 12:30 ET


Zalecana lektura

(Zdjęcie na górze: Alexander Hassenstein/Getty Images)

Zrodlo