Przez 40 lat Dragon Ball podważał oczekiwania anime – więc Dragon Ball: Daima ma sens, aby kontynuować ten trend

Jeśli poprosisz kogoś o opisanie głównego wątku fabularnego serii Dragon Ball, prawdopodobnie odpowie, że chodzi o „kolesi walczących z innymi kolesiami”. To nie jest całkowicie błędne! Najbardziej znaną odsłoną serii na skalę międzynarodową jest Dragon Ball Z, a większość jej wątków podąża za rosnącą skalą, cóż, kolesi walczących z innymi kolesiami. Jednak sztuki walki/bitwy na wiązkę lasera to nie jedyny gatunek, w którym Dragon Ball jest najlepszy. Tak naprawdę Dragon Ball od samego początku skutecznie przeskakiwał z gatunku na gatunek.

Pierwsza część, zatytułowana po prostu Dragon Ball, jest chyba najlepszym tego przykładem. Kiedy po raz pierwszy spotykamy Goku, awanturniczą sierotę, która ma około dwóch stóp wzrostu i nie wie jeszcze, czym są samochody i dziewczyny, serial odgrywa wiele ról komediowych. Naiwność Goku wtapia się w ogólną dziwaczność świata i staje się nie tylko opowieścią przygodową, ale pełną żartów zabawą. Należy pamiętać, że przed Dragon Ball nieżyjący już autor mangi Akira Toriyama stworzył Dr. Slump, serial komediowy o małej dziewczynce-robocie i stadzie dziwaków zamieszkujących jej świat. Toriyama udowodnił, że jest mistrzem kreskówkowej walki, ale wcześniej lubił kalambury i gagi.

Zrodlo