Potrójna zmiana Lopeteguiego odwróciła losy meczu przeciwko United. Czy może to okazać się punktem zwrotnym w sezonie West Hamu?

Wytrzymałość i zaangażowanie stały się ulubionymi hasłami Julena Lopetegui w drużynie West Ham United i przez 45 minut meczu przeciwko Manchesterowi United jego zespół pokazał to w obfitości.

Po niezbyt inspirującej pierwszej połowie, w której Manchester United zmarnował pięć okazji do zdobycia bramki, Lopetegui wyszedł z tunelu, a Jean-Clair Todibo, Tomas Soucek i Crysencio Summerville zostali wezwani na miejsce Konstantinosa Mavropanosa, Lucasa Paquety i Carlosa Solera.

Potrójna zmiana przyniosła pożądany efekt i była kluczowym czynnikiem niedzielnego zwycięstwa 2:1.

West Ham znacznie poprawił się w ofensywie, grał z energią, pewnością siebie i polotem. Todibo i partner defensywy Maximilian Kilman wnieśli kluczowy wkład w grę w obronie, Soucek zapewnił większą stabilność w środku pola, a Summerville, który strzelił gola otwierającego mecz w 74. minucie, dręczył obrońcę United Diogo Dalota.

West Ham grał bez zawieszonego Mohammeda Kudusa i brakowało mu napastnika na lewym skrzydle, aż do wprowadzenia Summerville. Przed wprowadzeniem Summerville obiecał Kudusowi, że zdobędzie bramkę, więc 22-latek wbiegł na ławkę rezerwowych i po pierwszym otwarciu objął reprezentanta Ghany.

Mecz niewątpliwie składał się z dwóch połówek i w przypadku lepszego przeciwnika West Ham prawdopodobnie zostałby ukarany. Jednak zespół Lopeteguiego przynajmniej poprawił się po porażce 4:1 z Tottenhamem Hotspur w ostatni weekend i przesunął się nad United na 13. miejsce w ligowej tabeli.

Przyjdźcie na pełny etat – nie zabrakło uśmiechów, gdy z domowej szatni wyszli Tim Steidten, dyrektor techniczny i Mark Noble, dyrektor sportowy.


Lopetegui rozmawia z Erikiem ten Hagiem przed meczem (Justin Setterfield/Getty Images)

Zwycięstwo 4:1 u siebie z Ipswich Town na początku tego miesiąca miało być punktem zwrotnym po słabym początku sezonu, ale potem nastąpiła dotkliwa porażka ze Spurs. Przed nadchodzącymi meczami z Nottingham Forest i Evertonem Kilman ma nadzieję, że niedzielne zwycięstwo doprowadzi do konsekwencji.

„West Ham to ogromny klub i musimy grać lepiej” – powiedział Sportowiec. „Nie rozpoczęliśmy najlepiej, ale przed nami jeszcze wiele meczów, w których musimy dać z siebie wszystko. Nie możemy pozwolić, aby to (ostatnie występy) miało na nas wpływ, ponieważ przed nami wiele meczów.

„Mamy ogromny skład z wieloma nowymi zawodnikami, nowym menadżerem, a wszystko wymaga czasu (do połączenia). Czasami zajmuje to więcej czasu niż w innych przypadkach, ale jesteśmy w sytuacji, w której wiemy, że możemy się poprawić. Miejmy nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie krokiem milowym. To był trudny początek, ale pokazaliśmy dużą odporność i charakter.

– Widać było po sposobie, w jaki napieraliśmy w drugiej połowie. Chłopcy, którzy weszli na boisko, wykonali świetną robotę. Tego właśnie potrzebujemy od całego składu, aby pchać nas do przodu. Menedżer powiedział, że musimy poprawić naszą grę z pierwszej połowy. Naciskaliśmy naprawdę wysoko, przechwytywaliśmy piłkę w dobrych miejscach, a kibice popychali nas do przodu.

Lopetegui dokonał czterech zmian w swojej jedenastce po porażce z Tottenhamem – Łukasz Fabiański, Mavropanos, Soler i Edson Alvarez zastąpili odpowiednio Alphonse’a Areolę, Todibo, Soucka i Kudusa – ale West Ham nadal był słaby w obronie.

Często były one rozciągane przez ofensywny duet United, składający się z Alejandro Garnacho i Rasmusa Hojlunda. Ilekroć boczny obrońca Aaron Wan-Bissaka opuszczał swoje pozycje obronne, Garnacho starał się wykorzystać przestrzeń na lewym skrzydle, a kiedy uderzenie skrzydłowego już po dwóch minutach trafiło w poprzeczkę, wydawało się, że West Ham po raz kolejny słabo rozpocznie grę. gra.

Gospodarze wyglądali na zaniepokojonych, a plan gry nie działał.

Nieoznaczony Bruno Fernandes nie trafił głową z bliskiej odległości, gdy wpadł między Mavropanos i Wan-Bissakę. Fabiański, który zaliczył swój pierwszy ligowy mecz od kwietniowej porażki z Crystal Palace 5:2, uzasadnił swoje stanowisko, obronił główkę Casemiro już po pierwszej połowie. West Ham był zbyt odsłonięty, co zakończyło się kilkoma wygwizdami fanów w przerwie.

Doprowadziło to do potrójnej zmiany Lopeteguiego – jego szóstej, siódmej i ósmej w przerwie w Premier League w tym sezonie, co jest najwyższym wynikiem w lidze.

W tym sezonie zmiany w składzie

Spośród zmian zmiana w Summerville wywarła największe wrażenie, zapewniając bardzo potrzebną skuteczność ataku West Hamu. Jego jedyny start w lidze miał miejsce we wrześniu, kiedy przegrał 3:0 z Chelsea, ale zrobił wrażenie w epizodycznych występach w lidze – jedno z najgłośniejszych wiwatów rozległo się, gdy spiker stadionu przedstawił skrzydłowego – i pokazał, dlaczego zasługuje na mecz przeciwko Nottingham Las w najbliższą sobotę.

Menedżer Manchesteru United, Erik ten Hag, powiedział, że najlepsza drużyna nie zasługuje na porażkę; Zmartwiony boss potrząsnął głową z frustracji, idąc w stronę Lopetegui w pełnym wymiarze godzin.

„Szanuję jego opinię, ale były dwie różne połowy” – powiedział Lopetegui w odpowiedzi na komentarz Ten Hag. – W pierwszej połowie byli lepsi, ale w drugiej połowie się zmieniliśmy, byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo. Mieli swoje szanse i dlatego dokonaliśmy zmian. Jednak w drugiej połowie byliśmy od nich lepsi.

– Pomyśleliśmy, że w drugiej połowie, gdy Manchester będzie grał w czwartek, będziemy mieli więcej energii, grając w Summerville. Na szczęście zadziałało bardzo dobrze. Zawodnicy grali z zaangażowaniem i energią. Nie opuściliśmy głów, gdy straciliśmy bramkę.

Wiele rzeczy frustrowałoby obu menedżerów. W przypadku Lopeteguiego przyczyną była niezdolność West Hamu do utrzymania prowadzenia. Stracili gola wkrótce po zdobyciu gola w kolejnych meczach, a główka Casemiro w 81. minucie dała nadzieję drużynie gości, gdy wykorzystali sytuację, w której West Ham został zredukowany do 10 zawodników, podczas gdy Alvarez czekał na ponowne wprowadzenie na boisko przez sędziego.

Czasami jednak potrzeba odrobiny szczęścia i tak się stało, gdy West Ham otrzymał kontrowersyjny rzut karny. VAR uznał, że po faulu Matthijsa de Ligta na Dannym Ingsie doszło do wystarczającego kontaktu. Jarrod Bowen wykorzystał rzut karny przed tymczasowym trenerem Anglii Lee Carsleyem.

Lopetegui jest zwykle pierwszą osobą, która schodzi do tunelu po zakończeniu meczu, ale tym razem zdecydował się delektować się chwilą.

Guido Rodriguez był pierwszym zawodnikiem, którego objął, a następnie świętował z członkami swojego sztabu na zapleczu. To było ważne zwycięstwo i lepszy występ w drugiej połowie, ale zespół będzie musiał pokazać, że to dopiero początek czegoś, a nie przypadek.

(Zdjęcie na górze: Justin Setterfield/Getty Images)



Zrodlo