Palestyńczycy w Libanie, uchodźcy żyjący w strachu przed izraelskimi nalotami

Bejrut, Liban – Izrael czeka do zmierzchu, aby zbombardować Bejrut.

Fale uderzeniowe wywołane eksplozjami, brzęczenie dronów i huk samolotów bojowych przerażają ludność – w tym uchodźców palestyńskich.

Większość ataków skupiała się na Dahiyeh, południowych przedmieściach stolicy, zamieniając niegdyś tętniący życiem obszar w gruzy i zabijając wielu cywilów.

Z pobliskich obszarów tysiące ludzi uciekało do ośrodków dla przesiedleńców rozsianych po całym mieście w obawie przed izraelskimi atakami.

Shatila, palestyński obóz dla uchodźców, w którym zwykle żyje około 20 000 ludzi na jednym kilometrze kwadratowym (0,3 mili kwadratowej), nie jest wyjątkiem.

Zwykle zatłoczone wąskie uliczki są prawie puste, ponieważ większość kobiet i dzieci uciekła do obszarów nieco bardziej oddalonych od izraelskiego ataku.

„Podjęto decyzję [from my daughter and wife] że nie mogą dalej mieszkać w domu w atmosferze tak wielkiego strachu, dlatego zdecydowali się wyjechać do Syrii” – powiedział Majdi Adam, 52-letni Palestyńczyk żonaty z Syryjką.

„Nie wyjechałem, bo jestem przyzwyczajony do przeżywania wojen… czuję się bardzo związany z Shatilą i bardziej boję się opuścić to miejsce, niż zostać zabitym przez tutejszych Izraelczyków” – dodał.

„Ale wiele innych osób odeszło, ponieważ obawiały się, że to, co dzieje się z Dahiyeh, może przydarzyć się Shatili”.

Mężczyzna ucieka przed izraelskim nalotem w Dahiyeh 4 października 2024 r [Hassan Ammar/AP Photo]

Wojna z Palestyńczykami?

Odkąd Izrael nasilił wojnę z Libanem pod koniec września, wywołał kryzys humanitarny i zdewastował miasta i wsie w południowym Libanie, a także na południowych przedmieściach Bejrutu, zabijając prawie 2000 osób i wysiedlając ponad milion.

Ataki nie oszczędziły uchodźców palestyńskich, którzy w większości mieszkają w 12 obozach na terenie całego kraju. Miejsca te zbudowano, aby gościć setki tysięcy Palestyńczyków, którzy zostali oczyszczeni etnicznie ze swojej ojczyzny podczas tworzenia Izraela w 1948 r. – wydarzenia znanego jako Nakba, czyli katastrofa.

W ciągu ostatniego tygodnia Izrael bezpośrednio zbombardował obóz Beddawi w północnym mieście Trypolis, obóz Ein el-Hilweh w południowym mieście Sydon i obóz el-Buss w mieście Tyr.

W ataku na Beddawiego zginął lokalny dowódca Hamasu, podczas gdy w ataku na Ein el-Hilweh nie doszło do zamordowania zamierzonego celu: Munira al-Maqdah, palestyńskiego generała Brygady Męczenników Al-Aksa, koalicji palestyńskich grup zbrojnych.

Al-Maqdah przeżył atak, ale Izrael zabił jego syna i cztery inne osoby.

Izrael zabił innego dowódcę Hamasu podczas ataku na el-Buss, przeprowadzając później osobną operację na Kola, tętniącym życiem węźle komunikacyjnym w centrum Bejrutu.

W strajku tym zginęło trzech bojowników Palestyńskiego Frontu Wyzwolenia Palestyny, marksistowskiej grupy zbrojnej.

Szanowana osobistość palestyńska z obozu Mar Elias w Bejrucie, powiązana z prominentną frakcją polityczną, ale poprosiła o anonimowość ze względu na wrażliwość, jaką wiąże się z rozmowami z reporterami podczas wojny, uważa, że ​​obozy mogą stać się drugorzędnymi celami wojny.

Powiedział, że obozy w Libanie są dowodem na to, że Izrael dopuścił się Nakby.

„Istnienie obozów palestyńskich – na Zachodnim Brzegu, w Gazie, Syrii czy Libanie – świadczy o tym, że Nakba miała miejsce” – powiedział Al Jazeerze. „Jeśli Izrael zbombarduje obozy, nie będzie to niespodzianką. To normalne, że spodziewamy się, że mogą spróbować to zrobić.

Robienie różnicy

Palestyńczycy w Libanie spotykają się z dyskryminacją prawną, ponieważ nie wolno im wykonywać 39 wysokopłatnych zawodów poza obozami i nie mogą posiadać majątku, w tym w drodze dziedziczenia.

Te ograniczenia pogrążyły 93 procent Palestyńczyków w biedziewedług Organizacji Narodów Zjednoczonych. Rząd libański uważa, że ​​odmowa Palestyńczykom tych praw uniemożliwia ich naturalizację w Libanie, chroniąc w ten sposób ich „prawo powrotu” do Palestyny.

Frakcje libańskie obawiają się również, że Palestyńczycy – w większości muzułmanie sunniccy – jeśli staną się obywatelami, zachwiają delikatną równowagę sekciarską w kraju.

Pomimo historii dyskryminacji uchodźców palestyńskich, wielu z nich zgromadziło się, aby pomóc osobom dotkniętym wojną.

W Shatila 48-letnia Fatima Ahmed, właścicielka małej szwalni, szybko zadzwoniła do grupy palestyńskich przyjaciół i przekonała ich, aby pomogli jej w szyciu koców dla wysiedleńców – wielu śpi pod mostami, na ulicach lub w schroniskach.

„Wszyscy w obozie byliśmy zestresowani odgłosami bombardowań. Aby zapomnieć o tym, co się dzieje, postanowiliśmy się zjednoczyć i pracować. Czuję, że coś zmieniamy” – powiedziała Al Jazeerze w swoim sklepie Ahmed, kobieta w czarnym hidżabie.

Kobiety w obozie dla uchodźców Shatila w Bejrucie.
Aya Hazeena i Fatma Ahmed w obozie dla uchodźców Shatila szyją koce dla wysiedleńców [Mat Nashed/Al Jazeera]

Ahmed powiedziała, że ​​od zeszłego tygodnia jej zespół kobiet uszył 3000 koców. Często otrzymują prośby o koce od lokalnych grup wolontariuszy pomagających przesiedleńcom w pobliskich miastach na południu lub w Bejrucie.

Ahmed nie osiąga zysków i po prostu prosi organizacje humanitarne o opłacenie materiałów potrzebnych jej do produkcji koców. Ona i jej koledzy czasami osobiście rozdają koce osobom śpiącym na ulicach.

Zapytana, dlaczego została w obozie, odpowiedziała: „Mogłabym tu umrzeć, ale Izraelczycy mogliby nas też zabić, jeśli będziemy szukać schronienia gdziekolwiek indziej”.

Prawo powrotu?

Zgodnie z rezolucją ONZ nr 194 Palestyńczycy mają prawo wrócić do ojczyzny i otrzymać odszkodowanie za utracone domy.

Izrael od dawna oskarża ONZ o próbę ochrony tego prawa poprzez zapewnienie niezbędnych świadczeń sześciu milionom uchodźców palestyńskich w Gazie, na Zachodnim Brzegu, w Syrii i Libanie, zgodnie z jego mandatem.

W rezultacie Izrael próbował osłabić UNRWA, agencję ONZ pomagającą Palestyńczykom, oskarżając ją o infiltrację przez „Hamas” w Gazie i wywierając presję na zachodnich darczyńców, aby zawiesili finansowanie jej działań.

Przedstawiciel palestyński z Mar Elias powiedział, że Izrael może również obrać za cel obozy dla uchodźców w Libanie, aby dalej wysiedlać Palestyńczyków, w nadziei, że przeniosą się i zrezygnują lub zapomną o prawie do powrotu.

„Samo istnienie palestyńskich obozów dla uchodźców ogranicza narrację syjonistów” – powiedział.

„Dlatego nie byłoby nieoczekiwane, gdyby zaatakowali nasze obozy w Libanie. Celem Izraela byłoby obranie za cel uchodźców palestyńskich i podważenie naszego prawa do powrotu do domu”.

Zrodlo