CHICAGO — Zanim rozpoczął wywiad po meczu, Zach LaVine potrzebował jeszcze jednej asysty.
Stojąc bez koszuli przy swojej szafce, LaVine zwrócił się do reportera i poprosił o pomoc w założeniu koszuli. LaVine ledwo mógł unieść lewe ramię.
Użądlenie barku, które przyczyniło się do nietypowego wieczoru strzelań 2 z 9, trwało długo po tym, jak zabrzmiała ostatnia syrena po środowym zwycięstwie Chicago Bulls nad Orlando Magic 102:99.
„To obolałe” – stwierdziła LaVine. „Ale nic mi nie jest. Właśnie wykonaliśmy prześwietlenie. Wszystko jest w porządku.”
W środowy wieczór LaVine był twarzą sprzeciwu swojego zespołu. Powiedział, że zderzenie w pierwszej połowie spowodowało zablokowanie jego barku. LaVine otrzymał leczenie w przerwie meczu i przez co najmniej jedną przerwę nosił obszerny bandaż. Kiedy wracał, faworyzował lewą stronę, unosząc i napinając ramię przed dwoma faulami na 2:52 przed końcem. Przegapił drugą, krótką.
„Wszystkie inne czynności starałem się wykonywać właściwie jedną ręką” – powiedział LaVine. Jeśli będzie coś do odkrycia, dowiemy się tego później. … Chciałem się tylko skupić na tym, aby pomóc nam wygrać.
„Mamy już to za sobą, więc zastanowimy się nad tym (czwartek)”.
Po dwóch zwycięstwach, które w dwóch ostatnich meczach pokonywały 20-punktową stratę, Bulls mogą wcześnie uformować swoją tożsamość. Zależy im na zwiększaniu tempa, rzucaniu trójek i grze na błędach. W meczach takich jak ich pierwsze dwa zwycięstwa, kiedy łącznie zdobyli 46 celnych rzutów za trzy punkty, zwycięską formułą będą zacięte strzały.
W meczu przeciwko Magic Bulls pokazali, że potrafią wygrać coś innego niż rzuty karne. Był to rodzaj wymagającej gry, w której trener Bulls Billy Donovan powiedział, że jego zespół musi czuć się komfortowo grając, gdy w ataku skończy się liczba oktanowa. Bulls nie tylko utrzymali potężną drużynę Magic pod wodzą Paolo Banchero do mniej niż 100 punktów, ale także pokonali powolny start, zdominowali środkową kwartę i przypieczętowali zwycięstwo w czwartej kwarcie.
Najbardziej imponujące było zwycięstwo Bulls bez rezerw krytycznych: Lonzo Ball, który podczas poniedziałkowego zwycięstwa w Memphis doznał skręcenia prawego nadgarstka, oraz Jalen Smith, który doznał zadrapania pod koniec meczu i bólu lewego kolana. Jeśli połączyć problemy w meczach z Orlando ze względu na ich wielkość i długość, 20-punktową przewagę Magic na początku i dokuczliwą kontuzję LaVine’a, Bulls mieli wszelkie wymówki, aby zostać zmiażdżeni.
Zamiast tego rekord Chicago wynosi obecnie nieco zaskakujące 3-2, a jakość zwycięstw nad Milwaukee, Memphis i Orlando.
„Wiemy, kim jesteśmy” – powiedział napastnik Bulls Patrick Williams. „W tej szatni mamy wielu zawodników, wielu chłopaków, którzy nie chcą przegrywać i uwielbiają wygrywać. Myślę, że to widać po sposobie, w jaki gramy. Musimy wrócić do deski kreślarskiej i zastanowić się, dlaczego w ogóle dochodzi do tych deficytów. Przeciwko najlepszym drużynom nie da się odrobić straty, przegrywając 20 meczów.”
Jednak w pierwszych pięciu meczach Bulls udowadniają, że są upartą drużyną, która nie chce odpuścić po cichu. Nie tego większość oczekiwała od stosunkowo młodego zespołu integrującego nowych zawodników i wdrażającego nowy styl gry. Ale Bulls otrzymują wsparcie zewsząd, ponieważ Donovan często wchodził w rotację z 11 punktami.
Na przykład Williams w środę w połowie trzeciej kwarty zdobył kolejne trzy punkty, co zapoczątkowało serię Bulls 19-2. Następnie na 54 sekundy przed końcem trafił trzecią piłkę za 3, co dało Bulls cztery prowadzenie.
W dwóch z pierwszych czterech meczów zespołu Williamsa – świeżo po pięcioletnim przedłużeniu o wartości 90 milionów dolarów – w ostatnim składzie zastąpił Ayo Dosunmu. Przed środą Williams notował średnio 6,8 punktu przy dziewięciu strzałach. Trafił tylko pięć z pierwszych 17 rzutów za trzy punkty.
„strzelam piłkę trochę wygodniej” – powiedział Williams. „Rytm, wyczucie czasu, tempo to rzeczy, które jako ostatnie wracają po kontuzji (stopy). Zaczynam czuć, że to trochę wraca. Dobrze było (w środę) wrócić w ważnych momentach.”
Z Banchero jako głównym pojedynkiem Williams zanotował swój najlepszy występ w historii: 10 punktów, siedem zbiórek, dwie asysty, jeden przechwyt i najlepszy wynik w meczu plus 15. Banchero zdobył 31 punktów, trafiając 12 z 22 celnych trafień, ale Williams dał Bulls najlepszą szansę. Dzięki swoim rozmiarom i wszechstronności Williams pokazał, jakie dwukierunkowe narzędzia doprowadziły Bulls do wybrania go na czwartej pozycji w drafcie NBA na rok 2020.
„Uważam, że Patrick wykonał fenomenalną robotę” – powiedział Donovan.
Josh Giddey zaliczył swoje drugie z rzędu double-double, zdobywając 20 punktów i 11 zbiórek. Jednak całą uwagę przykuł jego występ 4 na 4 zza trzech punktów. Podczas swojej ostatniej próby Giddey pewnie wszedł do przejścia nr 3. A kiedy już to zrobił, nie zawahał się dać publiczności znać, że czuje się dobrze.
DZIAŁAJMY 🔥🔥@CHSN__ | @JoshGiddey pic.twitter.com/BfR7h25vt9
— Chicago Bulls (@chicagobulls) 31 października 2024 r
„Musi je zabrać, kiedy będą otwarte” – powiedział Donovan o Giddey. „To bardzo mądry zawodnik. Myślę, że sam wybiera te właściwe. Musi to kontynuować.
„Ciężko pracował. Na początku jego kariery wszyscy wiedzieli, że jest to obszar, w którym musi się poprawić. Kiedy chłopaki pozostają w lidze przez jakiś czas, mogą wyczuć grę danego zawodnika i dowiedzieć się, jak go chronić. Więc widział wiele niedociągnięć podczas pokazów. Widział, jak ludzie go wspierali. Po prostu doceniam i szanuję czas, który poświęcił kręceniu zdjęć; pewnie strzela piłką i to jest najlepsze”.
Giddey ma bilans 10 na 17 trafień 3 w pięciu meczach. Nadal ma wiele do udowodnienia, zanim obrońcy zmienią krycie, ale ma świetny start i stanowi zagrożenie strzeleckie, którego muszą wziąć pod uwagę.
ZATRZYMANIE SPRZĘGŁA W OSTATECZNYM POSIADANIU.@CHSN__ | #MorzeCzerwony pic.twitter.com/x3jTJVDboi
— Chicago Bulls (@chicagobulls) 31 października 2024 r
Są też Dosunmu i Coby White, którzy wyszli z szatni ramię w ramię po zdobyciu 32 punktów, sześciu zbiórek i siedmiu asyst przy zaledwie dwóch stratach. Obaj strzelili gola wtedy, gdy Bulls najbardziej ich potrzebowali.
Następnie Dosunmu wykonał interwencję, która uratowała grę, rywalizując z potencjalnym remisem Jalena Suggsa, obrońcy Magic, który trafił na odległość 13 stóp akurat na tyle, aby spudłować.
„Chłopaki wykonują swoją pracę, a my zwracamy na siebie uwagę i podnosimy na duchu (wzajemnie)” – powiedziała LaVine. „Ale chłopaki też grają i zastanawiają się, jak to zrobić. Jeśli nie jest to wieczór jednej osoby, pojawia się następny koleś i wszyscy wnoszą swój wkład. Mamy tu świetne humory i nasi chłopcy już to rozpracowują.
(Zdjęcie Zacha LaVine’a: Michael Reaves/Getty Images)