Odbudowa Wizards w roku 2 będzie trudna, ale teraz mamy „poczucie celu”

WASZYNGTON — Rozpoczął się nowy sezon NBA, a Washington Wizards po raz kolejny znajdują się poza zasięgiem ogólnokrajowego radaru. Nawet w dobie rosnącej parytetu trudno byłoby znaleźć jakąkolwiek wiarygodną prognozę, symulację komputerową lub gorące ujęcie, które przewidywałoby, że Wizards będą w stanie rzucić wyzwanie nawet w fazie play-in Konferencji Wschodniej, nie mówiąc już o zakwalifikowaniu się do play-offów na Wschodzie. Tak wygląda nieistotność.

Ale jest powód do nadziei.

Po raz pierwszy od 1979 r., kiedy Washington Bullets ponownie zdobyli tytuł mistrza Konferencji Wschodniej, organizacja ma jasny plan ponownego odzyskania znaczenia, a także dysponuje infrastrukturą pozwalającą uniknąć paraliżujących błędów, które sama sobie zrobiła, przez co franczyza stała się tyłkiem żarty przez wiele z ostatnich 45 lat.

Mamy wzmocnioną recepcję z kadrą kierowniczą, która pomogła w budowaniu zwycięskich zespołów. Istnieje nowoczesny program rozwoju zawodników, który obejmuje wszystkie pododdziały koszykarskiej drużyny Wizards. Wszędzie „doskonalą poziom”, zatrudniając szefa kuchni na wycieczki objazdowe, budując prowizoryczną placówkę do ćwiczeń podczas Ligi Letniej w Las Vegas, a wkrótce przystąpią do poszukiwania lokalizacji dla zupełnie nowego centrum szkoleniowego w dystrykcie.

„Kiedy tu przyjechałem po raz pierwszy, naprawdę nie było infrastruktury” – powiedział napastnik Kyle Kuzma, który dołączył do Wizards w połowie 2021 roku w drodze wymiany. „Wszystko było w locie, wiesz? (Teraz) w tym dziale jest znacznie więcej poczucia celu.

Buduj poprzez wersję roboczą. Rozwijaj wszystkich graczy w składzie i zapewniaj im zasoby potrzebne do doskonalenia. Zgromadź jak najwięcej przyszłych draftów. Stwórz profesjonalną atmosferę, w której każdy jest odpowiedzialny. I, co równie ważne, choć nigdy nie zostało to wyraźnie powiedziane, zmaksymalizuj szanse na loterię draftu NBA.

Taki jest plan.

Będzie to tło dla rozpoczęcia sezonu zasadniczego Wizards w czwartkowy wieczór w Capital One Arena, gdzie gospodarzem będzie obrońca tytułu Boston Celtics, a także w nadchodzących miesiącach.

Podczas gdy drużyny takie jak Bucks, Celtics, Cavaliers, Knicks i Magic będą mierzyć swój sukces w tym sezonie na podstawie tego, gdzie zajmują czołowe miejsca w rankingach, Wizards będą mierzyć swój sukces w dużej mierze rozwojem 19-latka Buba Carringtona oraz Alex Sarr oraz 20-latkowie Bilal Coulibaly i Kyshawn George. Wszyscy zdają sobie sprawę, że debiutanci, tacy jak Carrington, George i Sarr, oraz drugoroczni gracze, jak Coulibaly, będą mieli problemy z dorastaniem i przetrwają trudne okresy. Jeśli jednak zakończą sezon lepiej niż obecnie, będzie to zwycięstwo franczyzy. Jeśli nauczą się, jak być solidnymi zawodowcami – co ich trener i doświadczeni koledzy z drużyny nazywają „budowaniem nawyków” – będzie to zwycięstwo.


Nowicjusz Alex Sarr, drugi wybrany w tegorocznym drafcie, będzie jedną z najważniejszych historii rozwoju Wizards w nadchodzącym sezonie. (Geoff Burke / USA Today)

Wszyscy gracze muszą osiągnąć indywidualne korzyści, a zespół musi zacząć rozwijać pewną tożsamość (oprócz gry w zawrotnym tempie w ofensywie), na której będzie mógł budować w nadchodzących latach.

O co więc chodzi w sezonie przy tak niskich oczekiwaniach zewnętrznych?

Odpowiedź trenera Briana Keefe była wymowna.

„Tworzymy nawyki dotyczące tego, jak chcemy zachowywać się profesjonalnie podczas szkoleń i we wszystkich codziennych czynnościach” – powiedział Keefe. „Myślę, że te rzeczy dla naszej organizacji doprowadzą do trwałego zwycięstwa. Są to sprawy, którymi możemy się zająć tylko jednego dnia na raz i musimy to robić naprawdę świadomie.

„To dla mnie najważniejsza rzecz: czy pod koniec roku jesteśmy bardziej utwierdzeni w tym, jak tu robimy rzeczy i co tu reprezentujemy? Myślę, że robimy to całkiem nieźle. Musimy jednak przejść przez cały sezon i przejść przez ogień, aby dalej nad tym pracować, gdy nie wszystko idzie tak dobrze, ponieważ każdy zespół przez to przechodzi. Najlepsze zespoły przeżywają trudne chwile w ciągu roku.

Jeśli to brzmi jak podstawowe cele – cóż, rzeczywiście nimi są.

„Część z tego jest namacalna dla oka zewnętrznego, a część jest nieuchwytna” – powiedział swingman Corey Kispert. „Musimy widzieć, jak gracze poprawiają swoją grę na parkiecie. Musimy zobaczyć, jak gramy z przewagą i konkurencyjnością, która nie słabnie po wyniku. Ale jest też kwestia kultury, którą można wyczuć, wchodząc do budynku lub spędzając czas w szatni. To również wymaga dalszej poprawy.

„To jest testowane w dobrych i złych momentach, przy dużych zwycięstwach i dużych porażkach. Ten rodzaj kultury jest poddawany próbie, a kiedy można się na tym oprzeć i na tym polegać przez cały sezon, w tym momencie dobre zespoły oddzielają się od niezbyt dobrych i musimy zacząć pracować nad budowaniem teraz ta kultura. Dotarliśmy i jestem zadowolony z tego, jak (daleko) zaszliśmy. Jednak w tym zakresie mamy jeszcze wiele do zrobienia.”

Jordan Poole wie, czego potrzeba, aby zdobyć tytuł NBA. Wraz ze Steph Curry, Klayem Thompsonem i Draymondem Greenem odegrał ważną rolę uzupełniającą, gdy Golden State Warriors zdobyli mistrzostwo w sezonie 2021–2022.

Co więc jego zdaniem sprawi, że ten sezon będzie sukcesem Wizards? Co pomogłoby franczyzie podążać we właściwym kierunku?

„Myślę, że samo przychodzenie i pojawianie się każdego dnia jest pierwszą i najważniejszą rzeczą” – odpowiedział Poole. „Chłopaki przychodzą i biorą się do roboty. Znajdź sposób, aby stać się lepszymi, niezależnie od tego, czy jest to na korcie, czy w gabinecie zabiegowym, czy podczas ćwiczeń. Mecze będą oczywiście dla nas prawdziwym doświadczeniem, dzięki któremu będziemy lepsi. Ale samo wykorzystanie każdej okazji i każdej chwili, którą mamy, dobrej czy złej, po prostu bycia na siłowni, po prostu bycia razem jako zespół (jest kluczowe), ponieważ to bardzo dużo kosztuje”.

Poole podkreślił potrzebę cierpliwości. On ma rację. Carrington, George i Sarr spędzą mnóstwo minut, ale w swoich życiorysach mają w sumie zero meczów w sezonie zasadniczym NBA. Nawet 32-letni zawodnik będący wolnym agentem Jonas Valančiūnas, najstarszy zawodnik drużyny w wieku 32 lat, będzie potrzebował czasu, aby przyzwyczaić się do nowych kolegów z drużyny i do szalonego stylu gry Waszyngtonu w ataku.

Przynajmniej według konwencjonalnych pomiarów będzie to długi i trudny sezon.

Dla fanów Wizards prawdopodobnie nie straty bolą najbardziej. To postrzegana szyderstwo, brak szacunku i obojętność, które widzą w każdym zakątku koszykarskiego świata, jakby pytając: „Dlaczego miałoby cię to obchodzić? To zespół?”

W nadchodzących miesiącach, a może nawet latach, ten ból będzie jeszcze większy, chyba że franczyza odniesie sukces w kolejnej loterii draftu i zdobędzie szansę na powołanie Coopera Flagga lub Ace’a Baileya.

Prawda jest taka, że ​​niezależnie od tego, jak dokładne jest biuro obsługi, sztab trenerski i gracze na wczesnych etapach przebudowy, prawie każda franczyza przebudowująca potrzebuje po drodze odrobiny szczęścia.

Nawet jeśli Waszyngton zakończy ten sezon z najgorszym rekordem w lidze, wejdzie na loterię z 48-procentowymi szansami na wygranie piątego wyboru w drafcie 2025. Loteria tak naprawdę sprowadza się do głupiego szczęścia i to jest główny powód, dla którego żadna przebudowa nie ma pewności, że zadziała.

Odbudowa wiąże się z ryzykiem, ale i nadzieją. Biuro Wizards i główny właściciel zespołu, Ted Leonsis, są gotowi znieść kilka lat bólu w poszukiwaniu długoterminowego zysku.

(Górne zdjęcie Jordana Poole’a i Dennisa Schrödera: Gregory Fisher / Imagn Images)

Zrodlo