Jedną z wiadomości czwartkowych w świecie piłki nożnej jest złagodzenie kary, jaką Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej nałożyła na Atlético de Madrid za rzucanie zapalniczkami w Courtois podczas ostatnich derbów.
Sankcja została zmniejszona z trzech meczów częściowego zamknięcia południowych trybun stadionu Metropolitan, na którym swoją siedzibę ma ultragrupa Frente Atlético, do tylko jednego. Pod względem pieniężnym kara spada z 40 000 euro do „tylko” 3000 euro.
Choć kibice biało-czerwonego klubu wyrazili swój sprzeciw wobec sankcji nałożonych na klub za te incydenty, to pojawiają się opinie, że kara jest niewystarczająca i uważa, że nie będzie ona czynnikiem łagodzącym wobec wydarzyło się podczas derbów.
guasch: „ci sami będą nadal przychodzić”
W przypadku Tomása Guascha, jak stwierdził w Deportes COPE, albo zostanie zastosowana twardsza ręka, albo zawsze będą miały miejsce powtarzające się tego typu zdarzenia i to z udziałem tego samego typu ludzi.
“Ci sami będą ciągle przychodzić, prawda?– powiedział Guasch.Po trzech lub jednym meczu jesteśmy tam, gdzie byliśmy„.
„YAlbo rozumiem, że człowiek, który nic nie zrobił dla Atlético lub człowiek, który nic nie zrobił w Walencji, zadaje sobie pytanie: hej, dlaczego muszą mnie odsyłać do domu? Ale wszyscy mamy ten problem. Nadal uważam, że dopóki nie zdobędą punktów, kluby nie podejmą się naprawdę poważnie”, i w tym celu Guasch proponuje konkretny plan: „Takie zamieszanie, przegrana gra. Drugi mecz z drugim bałaganem, zespół wyrzucony z rozgrywek. Albo mówisz poważnie, albo nic. To tylko żart„, ubolewał.
PÉREZ DE ROZAS, KRYTYK: „TO DOSTĘPNE ZA DARMO”
W tym samym tonie co Tomás Guasch swoją opinię wyraził Emilio Pérez de Rozas, który nie tylko zgodził się z Guaschem w jego prezentacji, ale także dodał, że zmniejszenie sankcji „to wstyd„.
Pérez de Rozas pamięta, że kiedy miały miejsce zdarzenia, które zmusiły Atlético de Madrid do zatrzymania Realu Madryt, pojawiły się refleksje, które zmusiły samo Atlético de Madrid do podjęcia działań w tej sprawie i zrobienia czegoś realnego z frontem Atlético: „I nic się nie stało. Innymi słowy, poszli bez żadnych problemów. Musieli przerwać grę. Innymi słowy, przejęli boisko! To po prostu wstyd„powtórzył.
Odnosząc się do liczb, w jakich utrzymała się kara dla klubu, dziennikarz ocenia, że „grę i 3000 euro, było za darmo i będą to kontynuować. Jest tak, jak mówi Tomasz: jeśli po dziesięciu dniach znów tam będą„.