Nigeria: Trzy historie, jedno przesłanie – Azu Ishiekwene

TTrzy – może trzy i pół – historie trafiają w sedno tego, dlaczego Nigeria wydaje się utknąć w rutynie. I z jakiegoś dziwnego powodu wszystkie z nich są zakorzenione głównie w energii i mocy.

Pierwsza dotyczy projektu, jakim jest projekt elektrowni wodnej Mambilla. Jeśli mieszkasz w Nigerii – chyba że jesteś ministrem energii Adebayo Adelabu – istnieje duża szansa, że ​​słyszałeś o tym projekcie, który jest realizowany w Gembu w stanie Taraba.

W takim przypadku jest szansa, że ​​słyszeliście również, że krajowa sieć energetyczna, o której w wiadomościach mówi się bardziej o jej upadku niż o wytwarzaniu energii, w zeszłym tygodniu zawaliła się trzy razy, pogrążając większość kraju w ciemności. Minister Mocy jest zbyt zajęty szukaniem wymówek, żeby to zauważyć.

Mambilla, zawalenie się toczącej się siatki

Ale nie musi się martwić. Inni liczą dla niego liczbę upadków siatki. W swoim głównym artykule z 21 października br. DZIURKACZ poinformował, że sieć krajowa ma upadł 105 razy w ciągu 10 lat pomimo udzielenia przez rząd pożyczek w wysokości 1,4 miliarda dolarów na rozwiązanie problemu. Jeśli nadal mamy apetyt na dalsze pożyczki do zmarnowania, w raporcie wskazano, że dodatkowe 2,9 miliarda dolarów z Banku Światowego mogłoby usprawiedliwić naszą nieodpowiedzialność.

Ale to dopiero początek historii Mambilli. Byłbym głupi, gdybym twierdził, że istnieje tylko jedna historia Mambilli. nie ma. Ale to jest wersja z kilku zaufanych źródeł. Gdzieś w 2003 roku Prezydent Olusegun Obasanjo odwiedził Zapora Trzech Przełomównajwiększa na świecie elektrownia w Chinach, o mocy zainstalowanej 22 500 MW.

Podobało mu się to, co zobaczył, i chciał, aby firma odtworzyła coś na mniejszą skalę w Mambilli. W tamtym czasie szacowano, że tama wygeneruje dodatkowe 3050 MW dla Nigerii, kraju o chronicznej niedoborze mocy, walczącego o wygenerowanie 2500 MW dla ponad 200 milionów ludzi. Projekt został podzielony na trzy części, a jego wartość opiewała na około 6 miliardów dolarów i miała zostać zrealizowana w ciągu pięciu lat.

Zachód słońca na kontrakcie

Ponieważ słowo „kontrakt” i Nigeria oznaczają kłopoty, zaczęły się kłopoty. Firma Sunrise Power and Transmission Company, promowana przez Leno Adesanyę, połączyła siły z North China Power i China Hydroelectric, aby złożyć ofertę na Mambillę. Wydawało się jednak, że nie taki był pierwotny plan, który zakładał, że China Three Gorges Corporation, chińskie państwowe przedsiębiorstwo energetyczne, które zbudowało Three Gorges, zbudowało Mambillę lub przynajmniej część 1.

Jedna rzecz prowadziła do drugiej, a ówczesny Minister Energii, dr Olu Agunloye, który stwierdził, że według niego działa w imieniu Rząd Nigeriina mocy „listu intencyjnego” z 2007 r., przyznała firmie Sunrise kontrakt pod klucz o wartości 6 miliardów dolarów.

Firma Sunrise i jej chińscy partnerzy pojawili się w Mambilli, podobnie jak China Three Gorges na zaproszenie Obasanjo: dwóch znaczących wykonawców, dwa osobne zaproszenia, jedno zadanie i jeden podzielony rząd. Ale rząd wkrótce zmienił właściciela. Obasanjo odpadł, a na boisku pojawił się prezydent Umaru Yar’Adua.

Przepraszamy, nie możemy zapłacić

W 2009 roku Adesanya naciskał na Yar’Aduę, aby anulowała część 1, która została przyznana Chińczykom, ponieważ był to projekt „pod klucz” dla Sunrise. Rząd to zrobił, ale nie udostępniono środków na rozpoczęcie projektu. Tymczasem China Three Gorges wycofał się, gdy wyczuł pierwszy zapach kłopotów, pozostawiając Nigerię samą w niedoli.

W 2015 roku prezydent Muhammadu Buhari przyszedł i odwołał projekt. Adesanya wpadł w furię i zwrócił się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Paryżu, żądając 2,3 miliarda dolarów i 400 milionów dolarów w dwóch odrębnych arbitrażach w związku z rzekomym naruszeniem przez rząd.

Były prokurator generalny i minister sprawiedliwości Abubakar Malami, robiąc to, co zrobił fantastycznie, renegocjował karę z Adesanyą do 200 milionów dolarów. Buhari odmówił zapłacić, a gdy Adesanya wracał do arbitrażu, EFCC wciągnęła go i Agunloye, zarzucając temu ostatniemu siedem zarzutów fałszerstwa, przyznania kontraktu bez zgody, nieposłuszeństwa rozkazom prezydenta itp.

Krótko mówiąc, 12 lat po tym, jak Mambilla miała zostać ukończona ze wszystkimi obietnicami transformacji w zakresie energetyki, kolei, dróg, infrastruktury i miejsc pracy (nie wspominając o brakujących 30 miliardach N, które Obasanjo pozostawiło na koncie projektu), nadal nie możemy w koleinie, dusząc się coraz głębiej w nędzy ciągłych przerw w dostawie prądu i zapadających się sieci.

Czy nie jest możliwe, na litość boską – i ze względu na szerszą perspektywę – aby ten rząd zakończył dramat związany z projektem i uratował Małą Mambillę przed zatęchłą, jednorazową wodą do kąpieli?

Wojna Wilbrosa

Ta druga historia pokazuje, że taka stracona szansa nigdy nie kończy się dobrze. To historia Wilbrosa, jednej z najważniejszych rzeczy w Port Harcourt w stanie Rivers, w czasach jej świetności. W sezonie 2008/2009, kiedy wojna ego między Obasanjo a jego byłym zastępcą Atiku Abubakarem osiągnęła swój szczyt, EFCC, nie tracąc szansy na prześcignięcie samego siebie, stwierdziło, że wyżsi urzędnicy Wilbrosa zapłacili łapówki w wysokości 6 milionów dolarów czołowym członkom Partii rządzącej Partii Ludowo-Demokratycznej (PDP).

Dyrektor firmy przyznał się do winy do zarzutów przed amerykańskim sądem federalnym, a EFCC zaatakowała. To racja, ale czym zajmowała się firma Wilbros i czy nie można było ścigać błędnych dyrektorów bez niszczenia firmy? W momencie wybuchu Wilbros, firma z siedzibą w USA i Nigerii, budowała gazociąg w Afryce Zachodniej.

Sen odroczony

Była to największa nigeryjska firma zajmująca się budownictwem naftowo-gazowym, konkurująca z Saipem i zatrudniająca ponad 3000 pracowników. Gazociąg był ogromny. Według Banku Światowego ukończenie projektu poprawiłoby konkurencyjność sektorów energetycznych w Ghanie, Beninie i Togo poprzez promowanie tańszego i czystszego dla środowiska gazu z Nigerii zamiast paliw stałych i płynnych do wytwarzania energii oraz do innych zastosowań przemysłowych i komercyjnych .

Kiedy EFCC uderzyło, Wilbros był ukończony w 80 procentach projektu gazociągu. Sprawa ciągnęła się i ciągnęła. Do 2013 roku potężna fabryka powłok rurociągów Wilbros gniła, a także inne cenne aktywa warte miliardy naira. Firma była zdruzgotana niemożnością dokończenia projektu, jednak nic nie wyszło z ścigania wielkich nazwisk uznawanych za podejrzanych, w tym m.in. byli dyrektorzy GMD NNPC. Wilbros sprzedał resztę firmie Ascot, a reszta jest historią.

Wzburzone morze Pana Oceanu

Pan Ocean to trzecia historia. Pan Ocean, rodzima firma zajmująca się poszukiwaniem ropy i gazu, podjęła się jednego z najodważniejszych projektów w swoim życiu. Pod rządami dr Festusa Fadeyi, ówczesnego prezesa, firma zainwestowała ponad 500 milionów dolarów w projekt gazowy mający na celu zasilenie systemu rurociągów Escravos-Lagos i gazociągu Afryki Zachodniej.

Miało to wywołać skutek podobny do tego, jaki próbował osiągnąć Wilbros. Ale był problem. Prezes, będący wówczas także znaczącym akcjonariuszem Skye Bank, rzekomo zaciągnął pożyczkę od banku, zmuszając go do nadmiernej dźwigni finansowej. Podobno miał pożyczone około 240 miliardów N, czyli ponad połowę całkowitego zadłużenia banku.

Kiedy rząd Buhariego zaatakował w 2015 r., część funduszy trafiła do dzierżawy wydobycia ropy naftowej, w tym OML 98 zarządzany przez Pan Ocean, który znalazł się wśród siedmiu cofniętych. Najważniejszym punktem jest to, że wszystkie umowy dzierżawy górnictwa, które powróciły do ​​NNPCL, rzekomo w interesie publicznym, nie służyły ani interesowi publicznemu, ani pierwotnym właścicielom. Stały się bankomatem NNPCL.

Matka ich wszystkich

Połowa z trzech pięter, a właściwie matka ich wszystkich, to Ajaokuta Steel Company. To historia marnowania aktywów o wartości 4 bilionów dolarów na kolejny dzień. Konkuruje z czterema rafineriami państwowymi w demonstrowaniu, jak ego, pierwotna chciwość i monumentalnie zły osąd mogą doprowadzić do upadku państwa.

Jednak starannie i przemyślanie zarządzane te przypadki mogłyby pomóc w zmniejszeniu naszej obecnej nędzy.

Jeden z ludzi, który chciał ujawnić tę sprawę, Dan D. Kunle, ekspert ds. energetyki i specjalista z ponad 30-letnim stażem, powiedział mi w zeszłym tygodniu: „To ironia losu, że Nigeria cierpi z powodu tych wielkich możliwości, gdy interwencja prezydenta może odwrócić stronę i zapewnij temu krajowi pomoc, której tak bardzo potrzebuje”.

Trzy historie, jedno przesłanie: Kto zadzwoni do kota?

Zrodlo