Najdziwniejsza część oglądania Megalopolis nie wydarzyła się na ekranie

Może to zaskoczyć każdego, kto przeczytał moją recenzję Francisa Forda Coppoli Megalopolis aby dowiedzieć się, że widziałem to ponownie w weekend otwarcia. Tak, nazwałem ten film „najdroższą przestrogą świata” (i po obejrzeniu go po raz drugi ta opinia nie uległa zmianie). Ale miałem dwa dobre powody, żeby powtórzyć: po pierwsze, obiecałem mojemu kinofilowi ​​ojcu, że z nim pójdę, a po drugie, byłem bardzo ciekawy, co strona internetowa AMC określiła jako „element uczestnictwa w teatrze na żywo”.

„Element uczestnictwa na żywo” w Megalopolis to znana część filmu od jego premiery w Cannes: Targowisko próżności redaktor Radhika Seth, którzy byli na pokazie w maju 2024 ropisał to w następujący sposób:

Gdzieś w połowie filmu, jak [Adam] Cesar kierowcy mówi do kamery, ekran na chwilę zgasł. Rozległy się burzliwe brawa ze strony tych, którzy myśleli, że to już koniec – gdybyśmy tylko mieli tyle szczęścia – ale wtedy, gdy światła były jeszcze zgaszone, od strony skrzydeł na scenę przed ekranem kinowym wbiegł mężczyzna, trzyma długi mikrofon… Ustawiając się po jednej stronie sceny i oświetlony reflektorem, mężczyzna następnie zwrócił się do Drivera, który powrócił na ekran, i zadał mu pytanie, jakby brał udział w jakiejś dziwnej konferencji prasowej Zoom z czasów pandemii . Kierowca odpowiedział, a mężczyzna ponownie zbiegł ze sceny.

Następnie Seth miał nadzieję, że „ten bezsensowny element zostanie powtórzony w całym kraju”, kiedy film wejdzie do kin, i czy nie zdawałeś sobie z tego sprawy? To był. W bardzo ograniczonym zakresie.

Dla kontekstu: moje pierwsze doświadczenie z widzeniem Megalopolis miało miejsce w sobotni poranek w siedzibie IMAX w Playa Vista (na tyle na południe od Los Angeles, że można odnieść wrażenie, że wybiera się się na wędrówkę do New Jersey). W teatrze było jeszcze około sześciu osób, co zawsze jest niezręczne, a zrobiło się jeszcze bardziej niezręcznie, gdy podczas wspomnianej sceny konferencji prasowej zgasły światła w sali.

Jedyne, co wydarzyło się w Playa Vista, polegało na tym, że na czas konferencji prasowej włączyły się światła w teatrze, a po zakończeniu teatr powrócił do właściwej ciemności. Jak mam w zwyczaju, unikałam wówczas jakichkolwiek recenzji i komentarzy na temat premiery w Cannes (nienawidzę czuć, że przed premierą miały na mnie wpływ opinie z zewnątrz), więc nie miałam żadnego kontekstu, co się dzieje. Dlatego też, kiedy napisy końcowe się skończyły, podszedłem do projektora siedzącego przy biurku na tyłach sali, aby zapytać, dlaczego podczas tej sceny w domu zgasły światła. Jedyne, co była w stanie mi powiedzieć, to to, że to nie był wypadek – to zaplanowana część filmu.

Udało mi się jednak dostać w sobotę 28 września w AMC Century City co było zapowiadane jako „Najlepsze doświadczenie”. W tym przypadku to, co się wydarzyło, było właściwie proste: kiedy Cesar Catilina (Adam Driver) stanął przed kamerą podczas konferencji prasowej, światła w domu ponownie się włączyły, a do kina wszedł mężczyzna ubrany w wesołą fedorę i ze stojakiem na mikrofon od tego samego wejścia, co wcześniej tego wieczoru.

Następnie wykonawca zajął miejsce po prawej stronie sceny/po lewej stronie domu, w przejściu za kilkoma pierwszymi rzędami teatru, co oznacza, że ​​był zwrócony tyłem do większości publiczności. (Niedobrze, że są ludzie w pierwszych kilku rzędach, dla których to wszystko nie miało znaczenia.) Następnie wykonał naśladownictwo wraz z nagranym wcześniej pytaniem, wyświetlanym z głośników w lewym tylnym rogu sali, na które Cesar odpowiedział w ekran.

Najbardziej oczywistą oznaką tego, że w tej scenie miało być inaczej, była zmiana proporcji obrazu; zamiast wypełniać cały, ogromny ekran IMAX, twarz Adama Drivera pojawiła się w pomniejszonym kwadracie umieszczonym w dolnej części kadru. To faktycznie zadziałało całkiem pomyślnie, zapewniając, że linia oczu Cesara (teraz bliższa poziomowi widowni) będzie zgodna z miejscem, w którym stoi wykonawca.

Godnym uwagi aspektem sposobu, w jaki to działało w codziennym kinie w porównaniu z Cannes, jest to, że podczas premiery w Cannes widzowie nie mieli pojęcia, że ​​ktoś wejdzie na scenę. Tymczasem stacja AMC nie tylko odnotowała to na stronie internetowej, ale postanowiła wyświetlić kartę przed wyemitowaniem filmu, ostrzegając widzów o zbliżającym się elemencie „uczestnictwa na żywo”. Co, biorąc pod uwagę prawdziwe horrory o zakłócaniu filmów przez widzów, wydaje się rozsądnym środkiem ostrożności.

Jeśli jesteś ciekawy jak to zadziałało poza „The Ultimate Experience” moja znajoma również widziała ten film w zeszłym tygodniu w IMAX, ale bez elementów na żywo (ku jej rozczarowaniu). Podczas tej sceny w teatrze Alison światła w domu ani razu nie zgasły. Zamiast tego dźwięk pytania dziennikarza był odtwarzany poza ekranem.

Dla przypomnienia, za przyjemność oglądania „The Ultimate Experience” nie pobierano żadnej dodatkowej opłaty — ceny biletów oczywiście zmieniają się w zależności od miejsca i godziny, ale nasze bilety na sobotni wieczór kosztują 24,49 dolara za sztukę, co stanowi standardową cenę IMAX w Los Angeles o godz. ten punkt. To także ta sama cena dla tych, którzy widzą Megalopolis w najbliższy wtorek, o tej samej porze w tym samym teatrze, zapłacimy.

Francis Ford Coppola i Adam Driver za kulisami Megalopolis, dzięki uprzejmości Lionsgate

Zrodlo