Maxence Lacroix: Jak obrońca udowodnił swoją wartość w meczu przeciwko Spurs

Po gwizdku kończącym mecz Maxence Lacroix pobiegł na koniec Holmesdale Road. Zacisnął mocno pięści, ryknął z aprobatą i wyciągnął ramiona przed kibicami Crystal Palace.

Pierwsze zwycięstwo w sezonie zostało przyjęte przez wielu zawodników Palace z entuzjazmem, ale to Lacroix najgłośniej wyraził swoje uznanie dla wsparcia i uznania dla występu swojego zespołu, gdy pokonał Tottenham Hotspur 1:0.

Francuz, który latem przeszedł z Wolfsburga za początkowe 18 milionów euro (15,2 miliona funtów; 20 milionów dolarów), pokazywał radosny nastrój poza boiskiem, który odzwierciedlał jego znakomity występ na boisku. Po powolnym rozpoczęciu życia obrońcy w południowym Londynie, gdzie wyglądał nie najlepiej, a na początku miał trudności z przystosowaniem się do Premier League, stopniowo stał się silną opcją startową w sercu obrony Palace.

Trudno jest przystosować się do nowego kraju i stylu gry w piłkę nożną, co po części wyjaśnia niepomyślny początek Lacroix w tym sezonie, ale w meczu przeciwko Spurs zachowywał się władczo, podejmując wyzwania w idealnym momencie i ustawiając się tak, aby uniknąć złapania po niewłaściwej stronie przeciwników – w w szczególności rekordowy transfer Spurs, Dominic Solanke.

Jeśli przystosowanie się do Premier League jest wyzwaniem samym w sobie, to zrobienie tego w zespole zepsutym łatwością, z jaką Joachim Andersen i Marc Guehi zadomowili się w życiu po przybyciu odpowiednio z Lyonu i Chelsea w 2021 roku, dodaje dodatkowy element trudności.

Miało to miejsce pod rządami byłego trenera Patricka Vieiry, ale pod wodzą Olivera Glasnera obaj piłkarze nadal odgrywali ważną rolę przed odejściem Andersena do Fulham w ostatnim tygodniu letniego okienka transferowego, nawet jeśli Guehi przez większą część spotkań w zeszłym sezonie zmagał się z kontuzją.

Jest jeszcze kwestia przywództwa. Andersen nigdy nie był nieśmiały w szatni; jeden z najgłośniejszych graczy na boisku i poza nim, który wymagał wyjątkowych standardów od swoich kolegów z drużyny.


Jean-Philippe Mateta (z prawej) z Crystal Palace cieszy się z Danielem Munozem po zdobyciu gola (Henry Nicholls / AFP)

Pałacowi niewątpliwie tego brakowało w początkowych fazach tej kampanii, ale Lacroix stopniowo rozwijał swoją obecność wśród swoich kolegów z drużyny zarówno w miejscach publicznych, jak i prywatnych, co było widoczne w meczu ze Spurs. Nie jest to ten sam zewnętrzny styl przywództwa, co Andersen, ale zrobił on pozytywne wrażenie.

Na boisku umiejętnie zarządzał linią ataku Spurs. Nastąpiła poprawa – zwłaszcza w meczu z Nottingham Forest – ale po raz pierwszy Lacroix wyszedł z cienia swoich dwóch partnerów ze środkowej defensywy.

Był to jeden z najbardziej efektownych występów w defensywie środkowego obrońcy Palace od długiego czasu, do którego przyczynił się także w przyszłości. Jego spokojne zachowanie przy piłce oznaczało, że potrafił wyjść z kłopotów i wykonywać szybkie podania do przodu.

Na początku pierwszej połowy Solanke stanął przed fenomenalnym wyzwaniem, które, gdyby nie było idealne, z pewnością spowodowałoby, że goście otrzymaliby rzut karny. Ale to był temat jego gry; postawił nogę tam, gdzie było to ryzykowne, ale udało mu się.

Kolejnym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest fakt, że Glasner powołał stałą trójkę obrońców w ostatnich trzech meczach – przeciwko Liverpoolowi, Forest, a teraz także Spurs. Większości zawodników Pałacu brakowało znajomości, szczególnie biorąc pod uwagę, że czterech zawodników przybyło tak późno w oknie transferowym. Jest to problematyczne na wszystkich pozycjach, ale w obronie jest to szczególnie kłopotliwe.

„Mieliśmy bardzo późnych transferów (którzy nie mieli) wspólnych przygotowań przed sezonem” – powiedział Glasner na konferencji prasowej po meczu. „Nie oceniaj ich po trzech, czterech tygodniach – tak samo jest z Maxence’em. Dzisiaj był trzeci raz, kiedy trójka obrońców grała razem i wszyscy zgadzamy się, że z meczu na mecz wygląda to lepiej – wszyscy się rozumieją. Zawsze wierzymy w naszych zawodników.

„(Lacroix dołączył do) nowego zespołu bez przygotowań przed sezonem i zaczyna każdy mecz” – dodał Glasner. „Wtedy nie mamy wyników (chcemy) i nie jest to takie proste”.

Trzeba także pozyskać zwolenników, co stanowi kolejną przeszkodę. Po słabych wynikach łatwo jest skupić się na negatywach, jak miało to miejsce w przypadku wczesnych występów Lacroix. Jego podekscytowanie po meczu było doskonałym sposobem na zjednanie sobie fanów, którzy teraz zaczynają go doceniać, ale było ono poparte doskonałością na boisku.

24-latek grał pod wodzą Glasnera w Wolfsburgu i był zawodnikiem, którego menadżer chciał sprowadzić do Palace, niezależnie od tego, czy Guehi pozostał. Jest znakomitym obrońcą, który jest obecny i opanowany przy piłce. Broni znacznie wyżej na boisku, a zespół rekrutacyjny Pałacu wsparł Glasnera w podpisaniu kontraktu z jego zawodnikiem.

Minęło trochę czasu, ale Lacroix demonstruje talent, który był widoczny, gdy po raz pierwszy włamał się do zespołu w Wolfsburgu. Jeśli dodać do tego fakt, że jego menadżer zdecydował się na trójkę obrońców pierwszego wyboru, jakość, jaką wnosi do Palace, staje się jasna.

(Zdjęcie u góry: Henry Nicholls/AFP za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo