Marco Silva otrząsnął się po zwolnieniu z Evertonu

Deszcz lał na stadionie King Power, a Marco Silva wyglądał jak załamany człowiek.

Kontrola VAR w końcówce meczu uznała, że ​​Kelechi Iheanacho w 94. minucie był na spalonym i dał Leicester zwycięstwo 2:1. Skazało to Everton Silvy na ósmą porażkę w pierwszych 14 meczach w Premier League.

Cztery dni później odszedł, zwolniony ze swoich obowiązków przez właściciela Farhada Moshiriego po upokarzających derbach Merseyside 5:2 na Anfield, które pozostawiły drużynę w strefie spadkowej.

Jednak nie wszyscy w Goodison zgodzili się z tą decyzją. Dyrektor piłkarski Marcel Brands był jednym z tych, którzy walczyli o utrzymanie Silvy, ale zostali pokonani przez Moshiriego. Kluczowi gracze Richarlison i Lucas Digne, obaj podpisani pod jego okiem, również opowiadali się za jego pozostaniem.

Brands wierzył, że Silva był utalentowanym trenerem, który miał pecha. „Do ostatniego tchu starałem się zatrzymać Silvę, ponieważ byłem przekonany, że jest trenerem z najwyższej półki” powiedział później holenderskiej gazecie De Telegraaf.


Silva pochyla głowę po porażce z Leicester w ostatnim tygodniu swojej kadencji w Evertonie (Michael Regan/Getty Images)

Silva był zmuszony obejść się bez dwóch kluczowych filarów drużyny, która w poprzednim sezonie zajęła ósme miejsce, a pomocnik Idrissa Gueye dołączył do Paris Saint-Germain, a Kurt Zouma wrócił do swojego macierzystego klubu Chelsea. Podatny na kontuzje duet Jean-Philippe Gbamin i Fabian Delph został zakontraktowany w ramach rekompensaty, ale miał problemy z utrzymaniem formy, przez co ucierpiał kręgosłup zespołu.

Silva opowiadał się za dodaniem do swojego napastnika bardziej doświadczonego zawodnika, takiego jak Chorwat Mario Manduzkic, a młody napastnik Moise Kean, nabyty z Juventusu wysokiej rangi, nie mógł zrobić wrażenia. Everton często rywalizował w meczach, ale w obu przypadkach nie radził sobie dobrze.

W momencie odejścia portugalskiego menedżera zajmowali ósme miejsce pod względem oczekiwanej różnicy bramek (xGD) – wskaźnika mierzącego jakość szans tworzonych przez drużynę w porównaniu z jakością szans, które traci.

„Mieliśmy trudny rynek” – powiedział później Silva Sportowiec. „Moja relacja z Marcelem była fantastyczna. Musiał sprzedać tak wielu zawodników, żeby spróbować kupić kilku pozostałych. Wszystkie te rzeczy, które są za kulisami.

„To jego praca, a moim zadaniem jest wspieranie go w tej sytuacji. Ale to była trudna praca. Muszę być także uczciwy wobec Marcela. Jego praca też była naprawdę trudna.”

Prawie pięć lat później 47-letni Silva wraca w tę sobotę do Goodison ze swoimi akcjami prawdopodobnie tak wysokimi jak dotychczas.

Fulham dobrze rozpoczęło sezon, pokonując Leicester City, Newcastle United i Nottingham Forest i robiąc wrażenie w porażce 3:2 na wyjeździe z mistrzem Manchesterem City na początku miesiąca. Wszystko wskazuje na to, że ich stan też się poprawia. Poprawili swój współczynnik xGD o mniej więcej jednego gola na mecz w porównaniu z zeszłym sezonem, co stanowi najostrzejszy wzrost w lidze wraz z Tottenhamem Hotspur.

Systematycznie odbudowuje swoją reputację menedżera najwyższej klasy. Silva musiał zrobić kolejny krok po Evertonie i to zrobił, pauzując przez prawie dwa lata. Silva wrócił do swojego domu w Almada, po drugiej stronie rzeki od stolicy Portugalii, Lizbony, i postanowił naładować baterie, odrzucając oferty klubów z Brazylii, Chin i Bliskiego Wschodu.

Turecka drużyna Fenerbahce była zainteresowana jego usługami, zanim dołączył do Fulham, ale Silva uważał, że nie dokończył spraw w Anglii i chciał ponownie radzić sobie w Premier League – nawet jeśli przejęcie kierownictwa klubu mistrzowskiego nie było wówczas częścią jego planu .

Fulham udowodniło, że jest w dobrej formie. Pomimo tego, że do tej pory miał wędrowną karierę, pozwolono mu – i pozwolił sobie – budować coś stopniowo. Aby w końcu doprowadzić projekt do końca.

Fulham gra stabilnie i, ogólnie rzecz biorąc, dobrze zarządzana; przeciwieństwo chaotycznego i często rozrzutnego przywództwa Moshiriego w Evertonie. Istnieją pokolenia fanów Goodison, które pamiętają, jak Everton rywalizował na szczycie angielskiej piłki nożnej i tęsknią, aby klub powrócił do dawnej świetności. W Fulham rzadko zdarza się, aby poziom frustracji był taki sam. Przeszłość jest mniejszym obciążeniem.

Silva zyskał reputację osoby regularnie zmieniającej kluby. W ciągu pięciu i pół roku od objęcia sterów Sportingu Lizbona do opuszczenia Evertonu miał pięć posad. Łącznie 60 meczów w Goodison było jego najdłuższym stażem od czasu jego pierwszej roli w Estoril. Ale w końcu odnalazł stabilność i dom w zachodnim Londynie, ostatnio osiągając kamień milowy w postaci 150 meczów prowadzących.


Fulham Silvy gra ofensywnie i ma przyjemny dla oka styl (Zac Goodwin/PA Images za pośrednictwem Getty Images)

Istnieje pokusa, aby zastanowić się, co się zmieniło, ale nie wydaje się, aby Silva zachowywał się aż tak znacząco inaczej. Zachował wiarę w swoje pomysły i zbudował kolejną pozytywną, ofensywną drużynę.

Obowiązują te same zasady i dbałość o szczegóły. System 4-2-3-1 z agresywną grą bocznych obrońców prowadzony przez Antonee Robinsona, odpowiedź Fulham na Digne. Alex Iwobi wszedł do środka z lewej strony, aby tworzyć, zgodnie z zamierzeniami, gdy para przez krótki czas pracowała razem w Goodison. Raul Jimenez to odnowiony punkt centralny i platforma, z której rozpoczynają ataki. Pod wodzą Silvy drużyna Fulham gra płynnie, dobrze się ją ogląda i jest dobrze trenowana.

„Nie zmieniłem sposobu zarządzania klubem, sposobu postępowania z prasą, z zawodnikami i ze wszystkimi, którzy pracują ze mną za kulisami” – powiedział The The The Times. Atletyczny w oddzielnym wywiadzie z 2022 roku.

„Zawsze uczę się w każdej chwili – jako pierwszy analizuję siebie i staram się poprawić następnego dnia. Nie zmieniłem się. Nie da się zmienić mojej osobowości, charakteru i sposobu, w jaki postrzegam piłkę nożną. Nie próbuję robić czegoś, co znacząco różniłoby się od przeszłości.

Poza bańką w zachodnim Londynie Silva prawie na pewno nie cieszy się uznaniem, na jakie zasługuje, za pracę, którą wykonał w Fulham. Podczas gdy inni młodzi menedżerowie, tacy jak Kieran McKenna i Roberto De Zerbi, byli łączeni zeszłego lata z czołowymi stanowiskami, a Enzo Maresca dołączył do Chelsea, co ciekawe, jego nazwisko rzadko było wymieniane. Najbliżej opuszczenia Fulham był w lipcu 2023 r., kiedy odrzucił propozycję dołączenia do saudyjskiej drużyny Al Ittihad.

Ponieważ kontrakt Seana Dyche’a wygasa w tym sezonie i jego przyszłość jest niejasna, Everton prawie na pewno zwróciłby uwagę na kogoś z rodowodem Silvy, gdyby zdecydował się pójść w innym kierunku pod wodzą potencjalnych nowych właścicieli, The Friedkin Group (TFG).

TFG mądrze byłoby wyciągnąć wnioski z kadencji Moshiriego, zwłaszcza tego, co może się wydarzyć, gdy obiecujący menedżerowie, tacy jak Silva, zostaną odrzuceni na rzecz rzekomych wielkich nazwisk. Stabilność i stopniowy wzrost powinny być traktowane priorytetowo, a nie droga na skróty i rezygnacja z firmy.

Ironią jest jednak to, że pięć lat po zwolnieniu Silva może mieć oczy skierowane na jeszcze większe nagrody.

Ta opuszczona, przesiąknięta deszczem postać widziana na boisku King Power w grudniu 2019 roku zdecydowanie powróciła do formy.

(Zdjęcie na górze: Michael Regan/Getty Images)

Zrodlo