Los Angeles Kings są w tym sezonie więksi i mocniejsi. Czy plan Roba Blake’a się powiedzie?

Czy większy i mocniejszy naprawdę jest lepszy dla Los Angeles Kings?

To najnowszy kierunek, jaki obrał im dyrektor generalny Rob Blake. Nie jestem przekonany, czy „kierunek” to właściwe słowo, ale Blake zwiększający liczebność zespołu i, teoretycznie, wytrzymałość w okresie pozasezonowym była jego próbą znalezienia odpowiedzi na niepowodzenie w przechodzeniu przez pierwszą rundę – i jako dodatek , Edmonton Oilers. Trzeba jednak zejść z tej drogi, nawet jeśli może to być jego ostatni raz za kierownicą.

Ostatecznie, według Drew Doughty’ego na początku obozu, porażka Oilers w zeszłym sezonie nie była wielkim wstydem, biorąc pod uwagę, że w ciągu jednego meczu zdołali dokonać oszałamiającego powrotu przeciwko Florida Panthers i zdobyć Puchar Stanleya. Wstyd dotyczy raczej tego, jak nierówna porażka Kings w pięciu meczach w rundzie otwarcia pokazała rosnącą przepaść między pozostałymi zespołami i ich pozycję w hierarchii NHL.

Być może Oilers wejdą w sezon 2024–25 jako faworyt Pucharu the Ulubiony puchar. Kings kurczowo trzymają się swojego statusu uczestnika play-offów i niczego więcej. Istnieje też obawa przed ciągłym powolnym cofaniem się w stronę przeciętności pod wodzą Blake’a, co w dzisiejszej NHL może być gorsze niż bycie okropnym i osiąganie najniższych poziomów. Nieistotność, której głównym objawem jest spadająca sprzedaż biletów, znajduje się na krawędzi „bzdurnego środka” jako ścieżki, której należy unikać.

Blake miał siedem lat na odbudowę Kings, a następnie zmianę kursu, próbując uformować ich na pretendenta. Aby przeciwdziałać tej tendencji spadkowych wyników, jego przyciągające uwagę posunięcia obejmowały wymianę na rzecz Tannera Jeannota i podpisanie kontraktu z Warrenem Foegele i Joelem Edmundsonem.

To nie był ruch władzy Barry’ego Trotza. Aby być uczciwym, Blake nie miał wystarczającej przestrzeni na ograniczenie wynagrodzeń (lub braku stanowych korzyści podatkowych), aby zabiegać o względy przyszłego członka Galerii Sław i dwukrotnego zdobywcy Pucharu w postaci Stevena Stamkosa, mistrza Conn Smythe Trophy w postaci Jonathana Marchessaulta I wysokiej klasy obrońca z czołowej czwórki w Brady Skjei, tak jak Trotz zrobił to w Nashville. Jednak zarządzanie kapitalizacją w latach, w których Kings się rozwijali, również pociąga za sobą wątek na wzór Cala Petersena, co tylko wywołuje większe poruszenie.

Próba zmiany rachunku była szczera, zwłaszcza gdy chodziło o dobudowanie Quinton Byfield, co należało zrobić, przez co 22-latek zarobił 6 milionów dolarów. Jeannot, Foegele i Edmundson zajmują miejsca w składzie Pierre-Luca Dubois, Viktora Arvidssona i Matta Roya – oczywiście pośrednio. Ta trójka ucieleśnia pragnienie Blake’a, aby utrudnić grę przeciwko Kings – zwłaszcza przeciwko Oilers i innym czołowym drużynom.


Joel Edmundson jest jednym z nowicjuszy sprowadzonych w celu wzmocnienia fizycznej obecności Kings w tym sezonie. (Jamie Sabau / Getty Images)

„To całkiem jasne, że jest powód, dla którego nas sprowadzili” – powiedział Edmundson, obrońca, który zdobył Puchar Anglii w 2019 roku z St. Louis, który podpisał czteroletni kontrakt. „Jeśli mowa o moich pierwszych latach w lidze, LA Kings było naprawdę trudną drużyną do grania. Duzi chłopcy. To zawsze była długa noc. Zawsze mieliśmy taki zespół w St. Louis. Grając przeciwko Kings, każdego wieczoru toczyła się wojna.

„Chłopaki, których sprowadzili i ci, którzy byli w zespole w przeszłości, myślę, że to dobra grupa. Mamy dużo rozmiarów. Osiągnęliśmy dużą prędkość. Myślę jednak, że każdy może grać fizycznie i teraz mamy do tego narzędzia.

Przeprowadzka do Los Angeles oznacza dla Jeannota nowy początek. 27-latek, niegdyś niewybrany do draftu, miał problemy z kontynuowaniem zaskakującej 24-bramkowej kampanii dla debiutanta z Nashville Predators, a następnie wdał się w bójkę w Tampa Bay pod ciężarem rzadkiej transakcji, której Lightning nie wygrał. Jeannot powrócił do Konferencji Zachodniej i chociaż ma poczucie, że styl gry w porównaniu z Konferencją Wschodnią nie różni się tak bardzo jak kiedyś, nie może się doczekać powrotu do hokeja na lodzie i chce wciągnąć do gry swoich nowych kolegów z drużyny To.

„Im więcej graczy to kupi, tym łatwiej będzie to wszystkim i większy wpływ będzie to miało na grę” – powiedział. Jeśli chodzi o mnie, zamierzam grać w ten sam sposób, w jaki wiem, jak grać i w czym jestem dobry, czyli być trudnym w grze wstępnej, być naprawdę fizycznym, co utrudnia przeciwnej drużynie. I myślę, że tego właśnie ode mnie oczekują. Mam nadzieję, że to tylko kupi trochę więcej lodu.

„Kiedy jestem na zewnątrz, jestem dumny, że mogę wspierać moich kolegów z drużyny i po prostu upewniać się, że mają trochę przestrzeni, aby mogli czuć się pewnie i grać tak, jak lubią”.

Pamiętaj, że ta grupa nie zamierza przekształcić się w wielkich, złych Królów, którzy wygrają po prostu pokonując konkurencję. Ale Jeannot to prawdziwy łobuz, a Edmundson nigdy nie spotkał się z osobą, która by mu się nie podobała. Foegele to niewymagający łyżwiarz na prostych, który jest gotowy wykonać brudną robotę na linii umiejętności. Kyle Burroughs może i jest bardziej zawodnikiem wagi średniej, ale gra w obronie, warcząc w wadze ciężkiej, a jego rola jest ważniejsza, gdy Doughty wypada ze złamaną kostką.

Zwiększona obecność fizyczna – co wpajano Kings w ciągu ostatnich kilku miesięcy – miała miejsce na pierwszym obozie treningowym trenera Jima Hillera od czasu usunięcia tymczasowego identyfikatora. Ostra gra i mocne uderzenia są normą od czasu zmagań drużyny; Arthur Kaliyev nieświadomie dowiedział się o tym po tym, jak doznał złamania obojczyka w wyniku uderzenia przez Burroughsa na początku zgrupowania. Taka jest riposta Kings po tym, jak Doughty wspomniał, że „czasami byliśmy trochę popychani”, a Phillip Danault przyznał, że w zeszłym sezonie „powinniśmy być trochę ciężsi”.

To samo w sobie nie wystarczy, aby Blake przekroczył ósmą klasę, jeśli będzie chciał przedłużenia kontraktu i kontynuowania pracy na stanowisku dyrektora generalnego. Będą potrzebować Byfielda, aby wznieść się jeszcze wyżej; W okresie przygotowawczym wyglądał, jakby nie odpoczywał od zeszłorocznej poprawy sytuacji i chciał dominującą pozycję na środku drużyny, która zmieni zasady gry. Będą potrzebować Anže Kopitara, aby w dalszym ciągu powstrzymywał Father Time, a pozostałych najbardziej wpływowych weteranów – Danault, Kevin Fiala, Adrian Kempe, Trevor Moore – aby kontynuować produkcję w tym zespole bez supergwiazdy, która musi polegać na jego głębi.

To nie tylko to. Zespół Kings potrzebuje, aby ci nowicjusze byli czymś więcej niż tylko uzupełnieniem składu. Będą potrzebować młodych zawodników, takich jak Alex Laferriere, Alex Turcotte i Akil Thomas, aby zdobywali kolejne poziomy i czasami robili coś więcej niż tylko wkład. Być może przede wszystkim będą potrzebować Darcy’ego Kuempera (i/lub Davida Ritticha), który będzie lepszy od przeciętnego w siatkówce i pomoże obronie w wspólnie rozszerzonych rolach przetrwać stratę Doughty’ego przez co najmniej pierwszą połowę meczu. sezon.

Jest wiele rzeczy, które muszą się wydarzyć. Część z tego można osiągnąć i prawdopodobnie tak się stanie. Ale czy to czyni Kings lepszymi niż są teraz? Pomaga fakt, że istniał wyraźny podział pomiędzy drużynami play-offowymi Konferencji Zachodniej a tymi, którym się nie udało. Być może Utah się podniesie lub Seattle odbije, ale Kings mogą pokonać ich i inne średnie drużyny, takie jak Minnesota i St. Louis. Być może inny przeciwnik w fazie play-off zapewni im przewagę w pojedynku, której potrzebują, aby awansować.

Ale jaki jest ich sufit? Nadal nie są na poziomie Edmonton, Dallas czy Kolorado i choć w zeszłym sezonie wygrali trzy z czterech meczów z aktualnym mistrzem Pacific Division Vancouver, nie mogą liczyć na takie wyniki rok po roku. Nashville i Winnipeg są prawdopodobnie bardziej w swoim królestwie, ale należą do Dywizji Centralnej. Vegas mogłoby być najbliższym bezpośrednim konkurentem, ale jest całkiem prawdopodobne, że obydwie drużyny ponownie dotrą do fazy play-off, chyba że jedna z drużyn, które nie dostały się do play-offów, zredukuje dystans i zakłócą czołową ósemkę.

Po prostu Kings grozi, że pozostaną w miejscu; całkiem dobry, aby wygrać wystarczająco, ale nigdy wystarczająco dobry, aby wygrać coś dużego w tym oknie rywalizacji. I to jest najlepszy przypadek. Najgorszy przypadek to brak dobrej gry w bramce, obrona pozbawiona Doughty’ego zostaje odsłonięta, doświadczeni liderzy mają wolny rok, a Byfield nie powtórzy ani nie bazuje na doświadczeniach z poprzedniego sezonu. Opuszczenie play-offów może być błogosławieństwem w nieszczęściu, chyba że Kings nie są na tyle źli, aby mieć szansę na znalezienie się w pierwszej piątce draftu.

Najlepsi młodzi adepci łyżwiarstwa w organizacji są już w klubie. Zbliżającymi się nieograniczonymi wolnymi agentami o wartości handlowej są Jeannot i obrońca Vladislav Gavrikov, ale jeśli Kings znajdą się w fazie play-off lub będą na bezpiecznej pozycji, czy przesunęliby się, aby zebrać przyszłe aktywa, utrzymując Roya w zeszłorocznym ataku? Pozyskanie większej liczby weteranów, którzy dołączą do tych, którzy mają już kontrakty na okres wykraczający poza ten sezon, jest kolejnym dowodem na to, że nie grozi rozbiórka. Nie, dopóki nadal mają Kopitara i Doughty’ego, którzy nieugięcie wyrażali niechęć do kolejnej przebudowy.

To tutaj Blake ma królów. Kiedy w maju przedstawiał Hillera, Blake wywnioskował, że jego zespół musi opuścić strefę komfortu, którą stworzył. Jego krytyka ich chęci zwycięstwa była rzadkim przejawem emocji i przyznaniem, że jego klub z 99 punktami nie zawsze był na dobrej drodze. Ale to był klub, który sam stworzył. Pracuje na tym stanowisku wystarczająco długo, aby przekazać personel poza dziedziczeniem Kopitara i Doughty’ego. Niektóre działania mające na celu doprowadzenie ich do tego punktu zadziałały. Inni, którzy zabiorą ich dalej, tego nie zrobili. Niektóre z nich były katastrofalne niemal od samego początku.

Ostatnia propozycja Blake’a, mająca na celu odblokowanie sukcesu w play-offach, skupia się na większej muskularności. Ci gracze muszą go pokonać, ponieważ może to być ostatni kierunek, w jakim obierze Kings.

„Oczywiście miło jest w sezonie zasadniczym móc dorównać jakiejkolwiek drużynie” – powiedział Edmundson. „Ale myślę, że najważniejsze jest to, że kiedy już dojdziesz do play-offów, znajdziesz większe, silniejsze, bardziej fizyczne drużyny, które wchodzą głębiej. To jest tutaj ostateczny cel – zdobycie Pucharu Stanleya. Playoffy to wszystko.

„To właśnie odkryliście w przeszłości. Nie wiem, ile drużyn mistrzowskich. Uzyskały duży rozmiar. Wystawili swoje ciała na szalę. Miło jest mieć kilka jednostek z tyłu. Kilku dużych, potężnych napastników. Jesteśmy stworzeni na play-offy.”

To długa, długa droga do meczu nr 1. Począwszy od czwartku, przekonamy się, czy teoria wielkiego wybuchu przedstawiona przez Kings i ich GM sprawdzi się.

(Górne zdjęcie Kyle’a Burroughsa: Jamie Sabau / Getty Images)

Zrodlo