W często cytowanym przemówieniu Teddy’ego Roosevelta „człowiek na arenie” zasłynął z tego, że poradził swoim słuchaczom, że „nie liczy się krytyk; nie ten, który wskazuje, jak potyka się mocarz lub gdzie sprawca czynów mógł dokonać ich lepiej”. Gdyby napisał ten adres w środku a Obudź się w strachuw stylu outback bender, mogłoby to brzmieć trochę jak katartycznie wulgarny „Jerkin’” Amyl and the Sniffers: „Jesteś tylko krytykiem/I chcesz to uderzyć… Walnij dalej swoją tryskaczem/Nigdy ci się to nie uda ze mną.” „To nie krytyk się liczy” – rzeczywiście. Rozpoczyna się „Jerkin’”. Kreskówka ciemnośćtrzeci album australijskiego zespołu punkowego, który nadaje pełen żalu, zgryźliwy ton, który przenika nawet najbardziej słoneczne piosenki. Defensywa jest zrozumiała, choć nieco wyczerpująca.
The Sniffers, dowodzeni przez swoją petardową frontmankę Amy Taylor, cieszą się stałym wzrostem w ciągu niemal dekady swojego istnienia. Zespół powstał w 2016 roku, kiedy jego członkowie byli współlokatorami w Melbourne, a para nagranych szorstkich, hałaśliwych EP szybko ugruntowała ich pozycję jako doświadczonych zwolenników odrodzenia pub-rocka. Zanim w 2019 roku wydali swój orzeźwiający album Wipers-meets-AC/DC, The Sniffers już występowali jako support przed Foo Fighters w trasie i spotykali się z namawianiem sławnych fanów, takich jak Jarvis Cocker. Nagle australijski zespół zaczął atakować na dwóch frontach – ze strony trolli scenicznych, które oskarżały Amy i Sniffers o zaprzedanie się, oraz ze strony zwykłych bogaczy, którzy spoglądali z ukosa na ich nagłą sławę. Oni byli wysoki maki trzeba je było wyciąć.
Przynajmniej taki jest wszechświat, na którym Taylor buduje Kreskówka ciemność. Poza „Jerkin’” znajduje się „U Should Not Be Doing That” – tląca się teza albumu, zakotwiczona grubym basowym rytmem i podkreślona dymiącym saksofonem: „I was in LA/Shaking my shit” – śpiewa Taylor. „Kiedy byłeś w Melbourne i mówiłeś: «Pieprzyć tę sukę»”. W przypadku „Pigs” w stylu tatuażu z różą anonimowy rozmówca jest „frajerem” – Taylor, oczywiście, jest „rockowcem”, który „żyje na mokro marzenie.” Mówienie hejterom, żeby się spierdzieli, to niezawodny rock’n’rollowy temat, ale Kreskówka ciemność czasami sprawia wrażenie paranoika, zapatrzonego w przeciwników, którzy, jak się wydaje, nie do końca stanęli na drodze do sukcesu zespołu. To banał „nikt w nas nie wierzył” dotyczący mistrzowskich drużyn sportowych. Temat, który powtarzany zbyt często, może stać się męczący.