Koszula

Aaron Maine zawsze miał skomplikowane relacje z rock’n’rollem. Na początku 2010 roku jego zespół Porches skrystalizował się wokół niepewnej i niespokojnej muzyki gitarowej, pasującej do obskurnych lokali typu „zrób to sam” i obskurnych piwnic, w których często grał na północnym wschodzie. Od tego czasu jego pełne tęsknoty piosenki stały się bardziej eksperymentalne i nieprzejrzyste, oscylując wokół mglistego synth-popu (utwór z 2016 r. Basen), marzycielska muzyka taneczna (2018 Dom) i stępione ballady przywołujące na myśl samotne domowe nagrania Arthura Russella (lata 2020. Muzyka Ricky’ego). Ale ostatnio zaczął myśleć o tym, żeby znowu zacząć głośno.

W trasie koncertowej wspierającej żywiołowe piosenki pop z 2021 roku Delikatne trzymanie przez cały dzień!Maine miał szansę zaspokoić tę potrzebę. Podkręcił przester na swojej gitarze, miotał się po scenie i krzyczał – w ten sposób egzorcyzmował niepokój i niepohamowaną energię, która czaiła się pod jego muzyką, nawet w jej najcichszej formie. Te występy zapewniły natychmiastową iskrę Koszulaszósty album studyjny Maine jako Porches, zbiór najbardziej miażdżących piosenek, jakie nagrał do tej pory.

Najcięższe momenty na płycie dokumentują to, co nazywa „niepewny stan emocjonalny”, w który zaangażował się podczas nagrywania płyty. Pracując w pozbawionej okien piwnicznej sali prób i po raz pierwszy w życiu paląc „dużo trawki”, pozwolił sobie na eksplorację emocjonalnego terenu, do którego nieczęsto ma dostęp. Pisał piosenki o egzystencjalnym niepokoju i codziennym niepokoju, którym abstrakcyjnym, ale przygnębiającym obrazom swoich tekstów towarzyszył fragmentaryczna produkcja i surowe aranżacje.

Pojedynczy „Rag” być może najlepiej odzwierciedla intensywność, do której Maine zmierza przez cały album Koszula. Zraniony i paranoiczny, splata teksty o lubieżnym pożądaniu i migotliwej przemocy w nadmuchanym instrumencie, który przywołuje czerwone przygody Deerhuntera w serialu Monomania. Zwinięta intensywność „Sally” przypomina sękate miniatury że były towarzysz tournée Maine, Alex G, osadzał się pomiędzy piosenkami miłosnymi na swoich wczesnych płytach. W utworze „Itch” Maine dalej eksploruje tę zniekształconą desperację, ofiarowując słowa pobożności i bólu, jednocześnie uderzając groźnymi akordami gitary, które brzęczą i brzęczą niczym bęben naftowy uderzający w beton.

Koszulanajbardziej uderzające momenty zmieniają te znajome rockowe tropy w coś bardziej niesamowitego. Auto-Tune, okazjonalna obsesja Maine’a, sprawia, że ​​jego głos jest lepki i obrzydliwy, rozmazując go po torach jak robak złapany pod wycieraczką przedniej szyby. Nawet gdy na pierwszym planie wyłaniają się gitary, są też momenty takie jak narkotyczna ballada „Precious”, w której każda warstwa brzmi niestabilnie i napięta, jakby dziura miała się otworzyć i połknąć.

Zrodlo