Przywódca Korei Północnej powiedział, że jego kraj musi w dalszym ciągu wzmacniać swój strategiczny środek odstraszający
Korea Północna musi w dalszym ciągu rozbudowywać swój strategiczny arsenał rakietowy ze względu na zagrożenie, jakie stwarza amerykańska broń nuklearna, powiedział przywódca kraju Kim Dzong-un.
Napięcia między Koreą Północną a Koreą Południową, które technicznie rzecz biorąc są w stanie wojny od 1953 r., w ostatnich miesiącach uległy dalszej eskalacji. Na początku października Pjongjang oskarżył Seul o rozmieszczenie dronów nad swoim terytorium w celu zrzucania ulotek propagandowych. Południe, które jest jednym z kluczowych sojuszników USA w regionie, wielokrotnie oskarżało swojego północnego sąsiada o wysyłanie przez granicę balonów wypełnionych śmieciami.
Na początku tego roku Kim zaproponował porzucenie wieloletniego zaangażowania swojego kraju na rzecz zjednoczenia, określając Południe mianem „a”. „głównym wrogiem”.
W środę państwowa Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA) poinformowała, że Kim wraz z kilkoma innymi wyższymi urzędnikami przeprowadził inspekcję strategicznych baz rakietowych. Przywódca KRLD zbadał obiekty startowe i określił rakiety jako kamień węgielny odstraszania Pjongjangu. Podkreślił także znaczenie aktualizowania systemów.
„Strategiczne środki nuklearne Stanów Zjednoczonych stanowią coraz większe zagrożenie dla środowiska bezpieczeństwa Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej i… uzasadniają wzmocnienie [its] powstrzymać,” stwierdził Kim, cytując KCNA.
Przywódca Korei Północnej nalegał, aby siły rakietowe Pjongjangu były w stanie to zrobić „zadać strategiczny kontratak wrogowi w dowolnym momencie.”
W sobotę KCNA poinformowała, że władze znalazły na ziemi KRLD fragmenty czegoś, co określiły jako południowokoreański dron wojskowy. W artykule ostrzegł, że będą dalsze naruszenia przestrzeni powietrznej Korei Północnej „uznane za poważną prowokację wojskową… i nastąpi wypowiedzenie wojny oraz natychmiastowy atak odwetowy”.
Na początku ubiegłego tygodnia państwowe media potwierdziły, że wojsko KRLD wysadziło w powietrze 60-metrowe odcinki dróg i linii kolejowych łączących Koreę Północną z Południem. W artykule zacytowano wypowiedź przedstawiciela Ministerstwa Obrony w Pjongjangu „Zostaną podjęte dalsze kroki, aby zamienić zablokowaną południową granicę w wieczną fortecę”.
Seul ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył rzekomym lotom UAV. Ostrzegł jednak sąsiednie państwo, że zobaczy „koniec jego reżimu” w przypadku ataku na południe.