Od wtorkowego wieczoru można powiedzieć, że cała Hiszpania żyje z sercem na ustach. DANA, która mimo wszystko miała być dość silna, pozostawiła niszczycielskie konsekwencje we Wspólnocie Walenckiej, Kastylii-La Manchy i części Andaluzji.
Tragiczna DANA, najgorsza jak dotąd w historii. Bilans ofiar jest nadal tymczasowy, ale umieszcza liczbę zgonów na 158. Prawdziwe oburzenie, biorąc pod uwagę, że akcja ratunkowa nie została jeszcze zakończona.
Trudno bez wątpienia uwierzyć, że zjawisko naturalne może być tak niszczycielskie i to w kraju takim jak nasz Ta burza pozostawiła po sobie wiele ofiar śmiertelnych.
Już wiesz, że w COPE towarzyszymy Ci, przekazujemy najświeższe informacje, gdy tylko to nastąpi i pomagamy, jeśli Ty lub ktoś z Twoich bliskich jest w okolicy.aby ponownie spotkać się z bliskimi. Jesteśmy do Twojej pełnej dyspozycji.
Dlatego przez te dni opowiadamy Państwu różne historie, które docierają do nas bezpośrednio ze scen wydarzeń. Historie i świadectwa, które w wielu przypadkach Dają nadzieję i służą jako promień światła pośród ciemności.
Tak jest w przypadku tej pięknej historii, którą przeżyliśmy na żywo. A Fernando z Alfafar, jednego z miast najbardziej karanych przez DANA, zadzwonił do „La Tarde”, aby powiedzieć nam, że jego matka, Encarna, Nie chce opuszczać miasta, mimo że jest to niebezpieczne miejsce.
Ma 81 lat i znajduje się w tak zwanym „strefie zerowej”. Jednak nie chce się stamtąd wydostać.
Piękny powód, dla którego Encarna nie chce opuścić miasta
Nie są to łatwe dni dla Encarny, ponieważ niszczycielska DANA zabrała im wszystko, co mieli w ich mieście. Pomimo tego wszystkiego, Nie chciał opuszczać miejsca, które zawsze było jego domem.
Jednak dla Fernando, jego syna, to też nie są najlepsze godziny. Zadzwonił do nas po ciężkim dniu w pracy, podczas którego ponad godzinę spędził w trasie. Zadzwonił przerażony, bo jego matka nie chce wyjeżdżać z miasta.
„Jest między Masanasą a Alfafarem, gdzie wszystko jest zdewastowane, całkowicie zdewastowane. Nie ma nic. Nie ma prądu, wody, telefonu. Nie mogliśmy się z nią skontaktować, było to niemożliwe. Wczoraj udało nam się tam dotrzeć idąc pół metra błota do swojego domu. Była tam, ok. Powiedziałem: „Mamo, załóż kalosze czy coś, jedziemy do domu, mam samochód jakiś kilometr ode mnie”. A on mi mówi: „Nie, nie, nie, nigdzie się nie wybieram” – zaczął liczyć.
I choć została bez wody i niczego, nie chce opuszczać swojego miasteczka. „Mówi mi: «Moi sąsiedzi mnie tu potrzebują», bo to jedyna taka nieruchomość na całej posesji, jest to mniej więcej nowa nieruchomość, na której jest butan. Więc każe mu jeść, przygotowuje śniadanie dla dzieci i każe jeść całej farmie. I nie przyszedł do mojego domu, bo musi być z sąsiadami” – powiedział podekscytowany.
Encarna czuje, że jej obowiązkiem jest przebywanie z sąsiadami, dlatego odkłada wyjazd z synem na później. Jej obowiązek jest taki, że sama zadzwoniła do COPE.
Emocjonalna rozmowa matki i syna na żywo
Encarna zadzwoniła bezpośrednio do „La Tarde”, aby powiedzieć, że tak, nie chce opuszczać miasta, bo tak się stało Muszą przebywać z sąsiadami i zapewniać im żywność.
„Jesteśmy tu od wtorkowego popołudnia i siedzieliśmy spokojnie, czytając, bardzo lubię czytać i pisać wiersze, ale usłyszałem na ulicy krzyki, że leci woda, myślałem, że pękła rura. Jakie było moje zaskoczenie? Widząc, jak cała woda wypłynęła z wąwozu Catarroja, Niestety, doświadczyłem tego w 1957 roku, miałem 13 lat. Zacząłem liczyć.
„Nie było nawet czasu, żeby cokolwiek wyjąć z magazynów, ale hej, jak to mówią, to magazyn. To albo się wyrzuci, albo nie będzie już nic warte. Najważniejsze jest to, że ktoś odbiera życie. „Nie ma słów, żeby to opisać” – stwierdził.
Mówi, że musi nakarmić wszystkich swoich sąsiadów, bo wszyscy współpracują i pomagają w sprzątaniu miasta. „Nie pozwalają mi zejść na dół, żeby usunąć błoto, które mamy z drzwi i na naszym placu, ponieważ są to wewnętrzne patio i mamy plac. Tam usuwają błoto. Prawie nie mają czasu na jedzenie, aż do teraz, gdy robi się ciemno, wstają i kontynuują jutro. „W tej chwili nikt tu nie przyszedł z pomocą”. żałowałem
„Mogę powiedzieć, że dzisiaj poczułam się bardzo usatysfakcjonowana, bo przyszli sąsiedzi” – Enarna. Czy można zalać ten bulion i dodać trochę makaronu do jedzenia?” Tak. Moi sąsiedzi: „Czy potrzebuję podgrzać mleko na śniadanie?” Tak. “Możesz mi ugotować pół tuzina jajek? Tak. Czy możesz mi ugotować fasolę? Tak – powiedziała z dumą.
Na razie, zapewnia Encarna, nikt nie będzie go zmuszał do opuszczenia miasta, ponieważ musi pomagać każdemu, kto z kolei pomaga jemu.