Irański FM zapowiada „silniejszy” odwet, jeśli Izrael zaatakuje Iran

Minister spraw zagranicznych Iranu twierdzi, że wspiera wysiłki na rzecz regionalnego zawieszenia broni z Izraelem, ostrzegając jednocześnie Tel Awiw, że jeśli przeprowadzi atak na Iran, Teheran weźmie ostry odwet.

Abbas Araghchi wygłosił w piątek uwagi, gdy przebywał w Bejrucie na spotkaniach z urzędnikami libańskimi. Jego wizyta miała miejsce trzy dni po ostatnim z serii szybko nasilających się ataków, które grożą zbliżeniem regionu do wojny totalnej.

„Jeśli podmiot izraelski podejmie wobec nas jakikolwiek krok lub środek, nasz odwet będzie silniejszy niż poprzedni” – powiedział Araghchi po spotkaniu ze przewodniczącym parlamentu Libanu Nabihem Berrim.

We wtorek Iran wystrzelił rakiety w kierunku Izraela. Iran powiedział, że atak był odwetem za zabójstwa przez Izrael wysokich rangą osobistości z Hezbollahu, Hamasu i Irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), w tym przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, oraz za eskalację ataków w Libanie.

Araghchi powiedział, że jego obecność w bombardowanym mieście sygnalizuje poparcie Iranu dla Hezbollahu i wyraził poparcie dla zawieszenia broni w Libanie, uzależnionego od jednoczesnego zawieszenia broni przez Izrael w Strefie Gazy.

„Popieramy wysiłki na rzecz zawieszenia broni, pod warunkiem, że najpierw będą przestrzegane prawa Libańczyków i zostanie to zaakceptowane przez [Hezbollah] oporu, a po drugie, że nastąpi to jednocześnie z zawieszeniem broni w Gazie” – powiedział.

Araghchi powiedział, że ataki Iranu na Izrael były „uzasadnioną samoobroną opartą na Karcie Narodów Zjednoczonych”.

„W przeciwieństwie do Izraela, który atakuje obszary mieszkalne, zaatakowaliśmy jedynie ośrodki wojskowe” – powiedział. „Nie zamierzamy kontynuować ataków, chyba że reżim syjonistyczny zdecyduje się kontynuować swoje ataki”.

W piątek izraelskie ataki na Liban, zwłaszcza na gęsto zaludnionych południowych przedmieściach stolicy, były kontynuowane. Dzień wcześniej siły izraelskie uderzyły w ten obszar, a mieszkańcy opisali eksplozje jako najbrutalniejszy jak dotąd atak na Bejrut.

Według doniesień, co najmniej 11 kolejnych nalotów wstrząsnęło ziemią i w czwartek późnym wieczorem w niebo wzniosły się kłęby dymu.

Armia izraelska podała, że ​​w ataku w Bejrucie zginął Mohammad Rashid Sakafi, szef komunikacji Hezbollahu. Nie ma żadnego potwierdzenia ze strony Hezbollahu.

Według libańskiego Ministerstwa Zdrowia Publicznego przez prawie dwa tygodnie Izrael przeprowadzał śmiercionośne naloty w Bejrucie i całym kraju, w wyniku których zginęło ponad 1900 osób, a setki tysięcy zmusiły do ​​opuszczenia swoich domów.

„Więcej niespodzianek”?

Izrael odciął także główne przejście graniczne między Libanem a Syrią dla osób uciekających przed izraelskim bombardowaniem, w tym dla bezbronnych uchodźców syryjskich.

Izrael twierdził, że obrał za cel to przejście, ponieważ rzekomo było ono wykorzystywane przez Hezbollah do transportu sprzętu wojskowego przez granicę.

Tymczasem izraelskie oddziały lądowe walczą z bojownikami Hezbollahu na południu, odkąd we wtorek wkroczyli na terytorium Libanu. Izrael twierdzi, że w południowym Libanie zginęło dotychczas 250 bojowników Hezbollahu.

Chociaż nie było żadnego potwierdzenia ze strony Hezbollahu, ugrupowanie libańskie również przyznaje się do ataków i powoduje ofiary wśród izraelskich żołnierzy.

W stolicy Iranu, Teheranie, Najwyższy Przywódca kraju ajatollah Ali Chamenei poprowadził piątkowe modlitwy i wygłosił przemówienie, w którym pochwalił niedawny atak rakietowy tego kraju na Izrael i zapewnił, że Iran jest gotowy przeprowadzić więcej ataków, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Ali Fadavi, zastępca dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), zgodził się z tymi opiniami i ostrzegł, że Iran obierze za cel wszystkie izraelskie „źródła energii, stacje… rafinerie i pola gazowe”.

„Izrael ma trzy elektrownie i kilka rafinerii i możemy je zaatakować w tym samym czasie” – powiedziała w piątek Fadavi, cytowana przez irańską półoficjalną agencję informacyjną Mehr.

Dzień wcześniej Iran wysłał bliskiemu sojusznikowi Izraela, Stanom Zjednoczonym, pośrednią wiadomość przez Katar, stwierdzając, że każdy izraelski atak na Iran spotka się z „niekonwencjonalną reakcją”, która obejmuje wybranie za cel izraelskiej infrastruktury.

Izraelscy urzędnicy, w tym premier Benjamin Netanjahu, zobowiązali się odpowiedzieć na irański dwufalowy atak rakietowy.

Według doniesień izraelskich mediów minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział, że armia ma „więcej niespodzianek w naszym arsenale”. Zapowiedział, że operacja wojskowa w Libanie będzie kontynuowana „do czasu usunięcia środków bojowych”.

Nowa fala strajków nastąpiła po tym, jak Izrael nakazał ludziom ewakuację miast i wsi w południowym Libanie, w tym także poza obszarem uznanym przez ONZ za strefę buforową po trwającej miesiąc wojnie między Izraelem a Hezbollahem w 2006 roku.

Zrodlo