Wiceprezydent Kamala Harris zwiększyła liczbę swoich występów w mediach, udzielając wywiadów dużym i małym mediom, starając się przyciągnąć wyborców w ostatnich tygodniach wyścigu prezydenckiego w Stanach Zjednoczonych.
We wtorek nominowana przez Demokratów kontynuowała swój atak medialny, udzielając wywiadów dla The Late Show With Stephen Colbert, talk show The View i weterana nadawcy Howarda Sterna – niegdyś przyjaciela byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Na początku swojej kampanii prezydenckiej Harris spotkała się z krytyką za to, że nie pojawiła się w znaczących mediach.
Swoją kandydaturę na prezydenta ogłosiła 21 lipca, a ponad miesiąc później, 29 sierpnia, udzieliła pierwszego od rozpoczęcia kampanii wywiadu telewizyjnego.
Ta luka spowodowała kontrolę nad jej strategią medialną. Na przykład doświadczona krytyczka mediów Margaret Sullivan napisała w gazecie The Guardian, że Harris miała obowiązek powiedzieć amerykańskiej opinii publicznej „w nieskryptowany, otwarty sposób”, co reprezentuje.
„Harris powinna pokazać, że rozumie, że w demokracji prasa – przynajmniej w teorii – reprezentuje społeczeństwo i że czasami kontradyktoryjne relacje między prasą a rządem mają fundamentalne znaczenie” – stwierdziła Sullivan.
Badania wykazały również, że elektorat pragnie dowiedzieć się więcej na temat kandydata Demokratów.
Z wrześniowego sondażu przeprowadzonego przez Siena College i „The New York Times” wynika, że aż 28 procent prawdopodobnych wyborców chciało dowiedzieć się więcej o Harrisie.
Kampania Harrisa odpowiedziała na krytykę lawiną wystąpień w mediach w zeszłym tygodniu. Obecnie prowadzi zacięty wyścig z Trumpem, kandydatem Partii Republikańskiej, zmierzającym do wyborów zaplanowanych na 5 listopada.
We wtorek Harris podróżowała po sieciach i platformach i obejmowała rzekomo jej pierwszy solowy wywiad na żywo z The View.
W rozmowie z panelem talk-show składającym się wyłącznie z kobiet Harris ściśle współpracowała z ustępującym prezydentem Partii Demokratycznej Joe Bidenem. Harris zastąpił Bidena na stanowisku kandydata partii po tym, jak obawy dotyczące jego wieku i umiejętności skłoniły go do ustąpienia.
Harris powiedziała The View, że nie jest w stanie wymienić decyzji, którą podjęłaby inaczej niż Biden.
„Oczywiście jesteśmy dwiema różnymi osobami” – powiedział Harris, dodając, że „wniosę tę wrażliwość do sposobu, w jaki będę przewodzić”.
Kiedy naciskano na nią, w czym mogłaby odstąpić od Bidena, gdyby to ona rządziła, Harris powiedziała: „Nic nie przychodzi mi do głowy”.
Występ Harris ze Sternem, prezenterem radiowym, był także kolejnym wydarzeniem: krytycy medialni uważają, że jest to jej najdłuższy nieprzerwany wywiad od czasu, gdy została kandydatką Demokratów.
Kiedy rozmawiała ze Sternem, Harris strzelał do Trumpa, który pokłócił się publicznie z gospodarzem radia.
W pewnym momencie ona i Stern rozmawiali o tym, jak Trump odmówił powiedzenia, że zaakceptuje wyniki wyborów w 2024 r., nawet jeśli przegra.
Naśladując byłego prezydenta, Stern powiedział: „Jeśli wygram, będą to uczciwe wybory. Jeśli przegram, Kamala Harris i jej kumple naprawią to.” Podsumował ten punkt widzenia, mówiąc: „To urojenia”.
„W Ameryce nazywamy to bolesnym przegranym” – odpowiedział Harris.
Trump był stałym gościem programu radiowego szokującego sportowca w latach 90. i 2000., wykorzystując to do zwiększenia swojej sławy w nowojorskich tabloidach.
Powiedział kiedyś Sternowi, że unikanie chorób przenoszonych drogą płciową to jego „osobisty Wietnam”.
Harris apeluje do Republikanów
Wtorkowa kawalkada wywiadów nastąpiła po poniedziałkowym głośnym wywiadzie dla 60 Minutes, znanego jako najstarszego telewizyjnego magazynu informacyjnego w USA.
W 60 minutach Harris zasugerował, że wielu Republikanów zgodziło się z jej poglądami, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych.
„Wiesz, kiedy rozmawiasz po cichu z wieloma ludźmi w Kongresie, oni dokładnie wiedzą, o czym mówię, ponieważ ich wyborcy dokładnie wiedzą, o czym mówię; ich wyborcami są strażacy, nauczyciele i pielęgniarki” – powiedziała.
Jej występ w „60 minutach” miał być połową specjalnego sezonu wyborczego: program informacyjny również zaprosił Trumpa na wywiad, a on się zgodził.
Jak wynika z oświadczenia magazynu, Trump wycofał się jednak z wywiadu na krótko przed planowanym jego nagraniem.
„Tradycją już od ponad pół wieku jest, że w październiku główni kandydaci partii na prezydenta zasiadają przy 60 minutach” – oznajmił w oświadczeniu gospodarz Scott Pelley.
Pelley wyjaśnił, że zespół Trumpa przedstawił „zmienne wyjaśnienia” odwołania, w tym sprzeciwił się sprawdzaniu jego oświadczeń na żywo.
„Trump powiedział, że jego przeciwniczka nie udziela wywiadów, ponieważ nie może sobie z nimi poradzić. Wcześniej odmówił kolejnej debaty z Harrisem” – powiedział Pelley w poniedziałek.
„Więc dzisiejszy wieczór mógł być największą publicznością dla kandydatów od chwili obecnej do dnia wyborów”.
Ważniejsze jest trafienie w stany na polu bitwy
Sondaże wskazują, że wyścig pomiędzy Harrisem a Trumpem jest niezwykle zacięty.
Według portalu śledzącego ankiety FiveThirtyEight Harris uzyskał w całym kraju 48,6% poparcia, a Trump 45,9, a różnica mieści się w marginesie błędu. Sondaże dla prawie pół tuzina wahadłowych stanów – takich jak Wisconsin i Georgia – są podobnie zbliżone.
Analitycy polityczni spekulują, że kampania Harrisa początkowo skupiała się na uderzaniu w stany będące polami bitwy za pomocą wieców i wycieczek, a nie na udzielaniu wywiadów medialnych.
W końcu ona i jej kandydat na kandydata Tim Walz cieszyli się falą entuzjazmu opinii publicznej w ciągu kilku tygodni po ogłoszeniu mandatu.
Jednak gdy nowość ucichła, zarówno Harris, jak i Walz, aby utrzymać dynamikę, zaczęli występować w mediach.
Na przykład w tym tygodniu Harris nagrała sesję podcastu Call Her Daddy z Alexem Cooperem, który cieszy się ogromną rzeszą fanów w mediach społecznościowych: sam podcast śledzi dwa miliony osób na Instagramie.
Mówi się, że jest to najpopularniejszy podcast dla kobiet w Ameryce. Call Her Daddy umożliwił Harrisowi opowiedzenie o tym, jak wyborcy są „sfrustrowani i po prostu zmęczeni polityką w ogóle”.
„Dlaczego mamy Ci zaufać?” – zapytał Cooper.
„Możesz spojrzeć na moją karierę, aby wiedzieć, na czym mi zależy” – odpowiedział Harris.
Dodała: „Dbam o to, aby ludzie mieli prawo i otrzymywali należne im wolności. Zależy mi na podnoszeniu ludzi na duchu i upewnianiu się, że jesteście chronieni przed krzywdą.
Z sondażu przeprowadzonego w tym tygodniu przez witrynę FiveThirtyEight wynika, że Harris ma 48,6, a Trump 45,9, co stanowi różnicę w stosunku do marginesu błędu. Sondaże dla sześciu stanów wahadłowych są podobnie zbliżone.