Gleeman: Pohlads sprzedający Bliźniaki wywołuje podekscytowanie fanów, nawet gdy pojawia się niepewność

Nie mogę uwierzyć, że oni naprawdę to robią.

W krótkim komunikacie prasowym wydanym w czwartek rodzina Pohladów ogłosiła, że ​​„zamierza zbadać sprzedaż drużyny Minnesota Twins”.

Ta naprawdę szokująca wiadomość nadeszła ponad 40 lat po tym, jak Carl Pohlad kupił zespół od Calvina Griffitha za 44 miliony dolarów w 1984 roku, około 30 lat po tym, jak słowo „tanie” stało się słowem najbardziej kojarzonym fanom z nazwiskiem Pohlada i niecałe dwa lata po drugiej generacji właściciel Jim Pohlad przekazał codzienną działalność właścicielowi trzeciego pokolenia Joe Pohladowi.

„Postrzegamy posiadanie Twins jako wielopokoleniowy holding dla naszej rodziny” – napisał Jim Pohlad w liście do pracowników zespołu z 28 listopada 2022 r. „I jesteśmy dumni, że jesteśmy za to odpowiedzialni w imieniu naszych pracowników i fani. Będziemy nadal skupiać się na zapewnieniu skutecznego i wpływowego przywództwa tej organizacji przez wiele lat”.

Sześć tygodni później Bliźniacy zadziwili świat baseballu, ponownie podpisując z Carlosem Correą rekordowy kontrakt o wartości 200 milionów dolarów. Pierwszy poważny ruch Joe Pohlada był największym w historii Twins i odbył coś w rodzaju zwycięskiego okrążenia, opowiadając o ważnym meczu, zachwalając swoją większą tolerancję na ryzyko i sugerując zwiększone wydatki, gdy pochłonęła je podekscytowana baza fanów.

Fani Twins w końcu mieli powód, by sądzić, że pod rządami Pohlada w trzecim pokoleniu sytuacja będzie się różnić, a przekonanie to rosło w sezonie 2023, gdy rekordowe zarobki zespołu wynoszące 160 milionów dolarów zaowocowały tytułem mistrzowskim i pierwszym sukcesem organizacji w fazie play-off od dwóch dekad. Nagle stał się świetnym momentem na bycie fanem Twins.

A potem równie szybko wszystko ucichło. Pomimo świeżej twarzy i soczystych cytatów, miliarderzy rządzący wracali do normalnego trybu życia. Obniżyli płace Twins o 30 milionów dolarów w najgorszym możliwym momencie, rujnując morale fanów i ograniczając zdolność front office do poprawy składu poprzez powrót do wydatków z ery Metrodome w stosunku do ligi.

Potem nastąpił sezon na czwartym miejscu, który zakończył się najgorszym upadkiem w historii Twins i słusznie wściekłą rzeszą fanów. Na chwilę przed ostatnim meczem sezonu Joe Pohlad po raz pierwszy od wiosennego treningu odpowiedział na pytania mediów, kiedy jego komentarze na temat „odpowiedniej wielkości listy płac” potwierdziły najgorsze obawy każdego kibica co do prawdziwej natury własności.

Zaczął od zwykłych frazesów o byciu „złym”, „zawstydzonym” i konieczności „spojrzenia w głąb siebie”. Ale potem uchylał się od odpowiedzialności za swój udział w bałaganie i unikał pytań związanych z płacami. Poproszony o przekazanie wiadomości fanom, Pohlad zauważył, że „musiał podjąć bardzo trudną decyzję biznesową” o obniżeniu wynagrodzeń i „nie podjąłby żadnej innej decyzji”, gdyby zaproponowano mu mulligan.

Podobnie jak jego wiosenne komentarze, wywiad Pohlada na zakończenie sezonu spotkał się z szyderstwami fanów. A potem, zaledwie 11 dni później, w komunikacie prasowym, który zawierał zupełnie odmienne cytaty Pohlada, wystawiono go na sprzedaż. Tym razem mówił o zespole będącym „częścią serca i duszy naszej rodziny” i „wplecionym w strukturę naszego życia” oraz o tym, że „należy do was wszystkich”.

Trudno było nie odczytać tego jako ostatniego zapalenia rzeszy fanów przez rodzinę, która miała 40 lat, aby pokazać, kim naprawdę jest, oraz przez miliardera z trzeciego pokolenia, którego czyny niestety mówiły znacznie głośniej niż jego słowa. Niezależnie od tego, czy był to Carl, Jim, czy Joe, Pohladowie nigdy nie przestawali prowadzić swojego luksusowego produktu wyłącznie w celach biznesowych i twierdzili, że biznes przynosi straty.

A teraz sprzedają firmę, a szacunkowa cena wynosi 1,5 miliarda dolarów. Oznaczałoby to 3400-procentowy zysk z początkowej inwestycji wynoszącej 44 miliony dolarów, czyli około 40 milionów dolarów rocznie przez 40 lat, przy ogromnym wsparciu ze środków publicznych, które będą głównym aktywem. To właśnie te potencjalne zyski sprawiły, że dziesięciolecia szczypania Pohlada za grosze stały się tak szalone.

Zbyt długo Pohladowie zachowywali się tak, jakby zostali skazani na posiadanie Bliźniaków i skreślali dni z kalendarza do czasu uwolnienia, pozornie udaremniając cel wykorzystania swojego niezgłębionego bogactwa do posiadania drużyny, do której tysiące ludzi są emocjonalnie przywiązani . Mogli być kochani i bogaci. Zamiast tego woleli być nienawidzeni i nieco bogatsi.

Nie ma gwarancji, że kolejni właściciele Bliźniaków będą lepsi od Pohladów lub będą bardziej skłonni traktować zespół jako dobro społeczności, a nie zyskowny biznes. Jeśli chodzi o miliarderów zmotywowanych do posiadania franczyzy sportowej, trawa nie zawsze jest bardziej zielona. Poza tym mieszkańcy Minnesoty aż za dobrze wiedzą, że strach przed relokacją to czarna chmura unosząca się nad wszystkim.

Ale czas zobaczyć, co kryje się za drzwiami nr 2. Niech inny miliarder spróbuje tego dokonać. Może będzie gorzej. Ale może będzie lepiej. A może będzie dużo lepiej. Po czterech dekadach i trzech pokoleniach Pohlada na czele i absolutnej żadnej tajemnicy dotyczącej sposobu, w jaki ta rodzina kieruje zespołem, niepewność musi mieć więcej zalet niż wad.

W połowie lat 90. Pohladowie próbowali sprzedać Bliźniaki kupującemu planującemu przeniesienie ich do Karoliny Północnej, ale tamtejsi wyborcy przerwali transakcję, odrzucając koszty nowego boiska. Na początku XXI wieku Pohladowie zgodzili się na podpisanie kontraktu z Bliźniakami przez MLB za zgłoszony wykup za 250 milionów dolarów, ale sędzia z Minnesoty zapobiegł zabijaniu franczyzy.

W ciągu 23 sezonów, które upłynęły od powstrzymania prób skurczenia się, drużyna Twins tylko dwukrotnie uzyskała zarobki powyżej średniej w całej lidze – w 2010 i 2011 r., kiedy to ich pierwsze dwa sezony grały na Target Field. Ogółem w ciągu tych 23 sezonów pensje Twins były o 16 procent niższe od średniej ligowej, co oznacza całkowity niedobór w wysokości 350 milionów dolarów. Tegoroczna pensja była o 40 milionów dolarów niższa od średniej.

Dekada po dekadzie Pohladowie zawodzili fanów, których rzekomo szanowali i cenili. I być może nie jest zaskoczeniem, że emocjonalne przywiązanie trzeciego pokolenia do Bliźniaków wydawało się minimalne, ponieważ chętnie osłabili dynamikę zespołu i morale fanów, aby obciąć płace o 0,075 procent ich majątku i 2 procent wartości franczyzy. To ich dziedzictwo.

Mam dość pisania i mówienia o Pohladach. Mam dość oceniania każdego ruchu w składzie pod kątem tego, co to oznacza dla zbyt ograniczonej listy płac Bliźniaków. Mam dość świadomości, że niezależnie od tego, jak dobra będzie chwila lub przyszłość fanów Bliźniaków, zawsze istnieje ryzyko, że rodzina miliarderów uzna, że ​​kosztuje ją to zbyt dużo pieniędzy i należy ją powstrzymać.

Wystarczy czterdzieści lat.

Ten rynek będzie absolutnie wspierać zwycięski, dobrze finansowany zespół. A dla następnego właściciela piękno zastąpienia czterdziestu modeli Pohlads polega na tym, że bar jest w zasadzie na podłodze. Wystarczy, że wydadzą nieco większą część swojego ogromnego bogactwa i zachowują się tak, jakby rzeczywiście chcieli, aby zespół odniósł sukces, a nie tylko nie stracił pieniędzy.

Być może nadal będzie to zbyt wysoka poprzeczka. Naiwnością byłoby sądzić, że nie ma takiej możliwości. Ale nie musi tak być i nigdy nie miało się to zmienić pod rządami Pohladów. Pozwólmy im wziąć prawie 1,5 miliarda dolarów zysku i zobaczmy, co planują kolejni miliarderzy odpowiedzialni za zawsze ceniony przedmiot luksusowy z ogromnymi gwarantowanymi strumieniami przychodów.

Posiadanie drużyny MLB składa się z wielu rzeczy, ale ostatecznie tylko trzy są naprawdę ważne dla fanów: 1. Wydawanie pieniędzy, zwłaszcza gdy zespół jest w stanie rywalizować. 2. Zatrudniaj dobrych ludzi do pełnienia ważnych ról, zarówno w terenie, jak i w biurze. 3. Trzymaj się z daleka, gdy zatrudnieni przez Ciebie dobrzy ludzie podejmują decyzje dotyczące baseballu. To wszystko. Wszystko inne to sos.

Zmiany mogą być trudne, a ta szczególna niepewność jest szczególnie przerażająca, ale fani Bliźniaków zasługują na coś lepszego, a przynajmniej na możliwość czegoś lepszego, i nigdy nie dostaną tego tak, jak jest. Miejmy nadzieję, że za drzwiami nr 2 kryje się nowy właściciel, który nie postrzega zespołu wyłącznie jako firmy lub, poza tym, przynajmniej będzie lepiej prowadził go wyłącznie jako firmę. W obu przypadkach Pohladowie ponieśli porażkę.

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Bliźniacy są na sprzedaż: Pohlads, właściciele od 40 lat i wiele niezgody fanów, odkrywanie oferty

(Zdjęcie Jima Pohlada i Carla Pohlada z 2005 r.: Jim Holt / Star Tribune za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo