Giuliano, sprint DNA Simeone: 18 metrów wiary w 3,32 sekundy

Jego nazwisko jest jedną z wielu broni używanych przeciwko jego ojcu, chociaż właśnie dlatego, że jest… Simeone Cieszy się mniejszą liczbą minut i mniejszymi pochwałami ze strony trenera, niż na to zasługuje. Jednak to też idzie ADN co go wyróżnia na tle innych śmiertelników: nieskończona wiara w walkę o każdą piłkę tak, jakby była to ostatnia w jego życiu, prawdziwy powód, dla którego zasłużył sobie na miejsce w drużynie Atlético.

Poruszał się z prędkością czterech kilometrów na godzinę Giuliano w ostatnią niedzielę, kiedy Przez Paula Posłał krok do dziury z oznakami zagubienia się na skrzydle. W istocie takie byłoby przekonanie Javiego Hernandeza że nie sięgnie po piłkę, która nie pójdzie za jego celem. Na trybunach też nie było zbyt wiele nadziei. Jednak czerpiąc z serca i duszy, z jaką dorastał w domu, mały Simeone zaczął sprint Co, 3,32 sekundy później i 18 metrów Potem stawiam 29 km/godz aby rozpocząć zaganianie rundy na tej samej linii limonki. Nikt nie wierzył w dotarcie do tej piłki. Nikt… oprócz niego.

Reszta, choć trzeba było mieć nogi, żeby wstać, osiągnąć pewien spokój i wymierzyć piłkę tak, aby była Griezmanna zepchnął go na sam koniec siatki i wrócił. To już historia tego, jak gen Simeone po raz kolejny wywrócił stadion Atlético do góry nogami, kiedy był najbardziej potrzebny. Właściwie to przyspieszenie 5,47 metra na sekundę Było to możliwe jedynie dzięki wierze, pasji, głodowi i entuzjazmowi, jakie przekazuje Giuliano i z których się wywodzi sposób na futbol i życie to działa w rodzinie. I to jest sportowe DNA.

Szybkość… odwaga i serce

Choć akcja z Giuliano w roli głównej jest najlepszą reprezentacją „wysiłek nie podlega negocjacjom‘, nie był bynajmniej jedynym przykładem na to, że jego marnotrawstwo, zapał i determinacja dodają drużynie bezcennego profilu. Tak naprawdę w ciągu nieco ponad pół godziny, podczas której służył jako improwizowany prawy obrońca, wykonał więcej podań, osiągając maksymalny wynik 33 km/godzzarejestrowane przez platformę z danymi pomiarowymi, które LaLiga udostępnia klubom i zawodnikom.

To samo narzędzie, które w poprzednim tygodniu zanotowało już prędkość 34,6 km/h co wciąż nie jest jego życiowym rekordem, gdyż akty wiary małego Simeone na greenie doprowadziły go do sprintu w niektórych meczach na 35 km/godz. Ta sama siła, z jaką udało mu się w ciągu zaledwie trzech lat objadać się zielenią we wszystkich kategoriach, od Trzeciego RFEF, w którym stał się Pichichi spółki zależnej, po elitę, w której już ucieleśnia odwaga i serce z Atlético.



Zrodlo