Fernando Sanz potępia złe traktowanie, którego doznał jako zawodnik Madrytu: "Zabili mnie bez powodu"

FErnando Sanzbyły zawodnik Real Madryt i były prezydent Malagaudostępnił w programie „BĄDŹ SPORTEM” On molestowanie, którego doznał jako zawodnik Realu Madryt.

„Teraz, gdy tak wiele mówi się o zdrowiu psychicznym… Jak to było dla dziecka znosić presję bycia? syn prezydenta Realu Madryt (Lorenzo Sanz) i grać dla Realu Madryt, Fernando?” – zapytał. Pacojo Delgado Fernando Sanz, który grał w pierwszym zespole merengue od 1995 do 1999.

Minąłem Caina. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jak udało mi się to utrzymać.

Fernando Sanza

„Dołączyłem do Realu Madryt, gdy miałem dziewięć lat, a w 1998 roku miałbym mniej więcej 24 lata. Dopóki tam nie dotarłem, przeszedłem przez życie Caina. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jak mogłem się utrzymać”. pochwalił 50-letni były piłkarz, który grał we wszystkich kategoriach Realu Madryt, aż trafił do pierwszego składu.

Fernando Sanza i Lorenzo SanzaOCENA

Zapytany, dlaczego nie zwrócił się o pomoc do psychologów, aby przezwyciężyć tę sytuację, Fernando Sanz przypomniał, że w tamtych latach „nie cieszył się popularnością, szczególnie wśród piłkarzy, źle postrzegano uciekanie się do psychologów. Wydawało się, że jest słaby”.

„Nie wiem, jak udało mi się wytrzymać, ponieważ mogłem opowiedzieć 25 000 historii i sytuacji, które sprawiają, że pytasz: «Jak ten chłopiec mógł tak wytrzymać?»” – powiedział.

Fernando Sanz opisuje ekscesy i prześladowania, których doznał, gdy był zawodnikiem Realu Madryt

Fernando Sanz tak opowiadał o ekscesach, których doznał w Realu Madryt: „Nie podobały mi się weekendy. W prasie był to poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota i niedziela. w radiu, w telewizji, na treningu, na wycieczkach, na stadionie, na ulicy… i nie mogłam nic powiedzieć, musiałam to zjeść i zjadłam.

Były piłkarz podkreślił, że „to, co przydarzyło mi się w Realu Madryt, dodało mi sił, aby móc postawić kolejny krok w Maladze (klubie, w którym grałem od 1990 do 2006 roku) i we wszystkim, co mnie spotkało”.

Zabili mnie bez powodu… Być może za sam fakt, że mój ojciec nie wstąpił do żadnej rozgłośni radiowej, poszli za mną

Fernando Sanza

Fernando Sanz opisał, że „Musiałem wyjść z treningu przy włączonej muzyce, żeby nikogo nie usłyszeć. Teraz media są szczególnie ostrożne, ale zanim mnie zabili bez powodu… Być może przez sam fakt, że mój ojciec nie chciał dołączyć do stacji radiowej, dopadliby mnie” – wyjaśnił.

Sama podziwiam, że nie poniosłam tego konsekwencji i zwariowałam, bo to było jak najbardziej normalne.

Fernando Sanza

„Sam podziwiam, że nie poniosłem konsekwencji tego i nie oszalałem, bo to była najnormalniejsza rzecz” – stwierdził Fernando Sanz.

Fernando Sanz: „Społeczeństwo nie jest suwerenne, ma ograniczenia”

Fernando Sanz, który przewodniczy RFEF w Komitecie Organizacyjnym Mistrzostw Świata 2030podkreśla zmianę trendu, jakiego doświadcza piłka nożna, nie pozwalając nic powiedzieć z trybun: „Wszystko, co się dzieje, jest wspaniałe, ponieważ przeżyłem bardzo zły okres”.

Fernando Sanz potępia nadużycia i ekscesy, których doznał jako zawodnik Realu Madryt

Fernando Sanz potępia nadużycia i ekscesy, których doznał jako zawodnik Realu MadrytOCENA

„Ujednoliciliśmy to za pomocą tak absurdalnego sposobu powiedzenia: «społeczeństwo jest suwerenne». Cóż, nie, ma ograniczenia, jak każda osoba, która kupuje bilet” – zauważył.



Zrodlo