El Cid i „Azulito” z La Palmosilla stanowią argument za niekończącym się Corrida Concurso de Zaragoza

Corrida Concurso otworzył byk z Concha y Sierra z szerokimi masztami, badanudo choć pełen mięsa. Hojny Antonio Ferrera popisuje się koniem, na którym jeździł Jesús Vicente. Trzykrotnie mężczyzna z madryckim żelazem podszedł do jaco, zaczynając od radości, ale nie kończąc. Czwarty został umieszczony na miejscu za pomocą pikadora dzierżącego cios tentadero. Ale byk już powiedział nie. Cecha, którą już wskazał w przypadku peleryny, została utrzymana przez byka w trzeciej mulecie. Ferrera skomponował frekwencję obfitującą w klasę rogatą, najpierw naturalną, a potem rundową, gdzie spowolnił ataki i ograniczył je w muletazosach docierających do linii. Prawie całkowite pchnięcie powaliło byka, który oparł się upadkowi, co doprowadziło do spektakularnej śmierci. Prośba nie zyskała większości, a Concha y Sierra została głośno oklaskiwana podczas przeciągania, a praworęczny w końcu skręcił na ringu.

Drugie uderzenie Juana Luisa Fraile’a było szerokim rogiem, niezależnie od tego, z której strony na to spojrzeć. 605 kilogramów, szeroki w skroniach i zawsze patrzący ponad deskami i osłonami świateł. Los wędzisk trwał wiecznie, a zwierzę niechętnie podchodziło do konia. A kiedy już to zrobił, nigdy nie został użyty. Nie zrobił tego też, gdy El Cid został z nim sam na trzecim miejscu. Postawa torreadora wobec łagodności byka. Niewiele było do zdrapania. Manuel nie ufał mieczowi.

Trzeci nosił żelazo Galache’a. Piękny wygląd i wykonanie. To, co mu nie towarzyszyło, to brak siły w zadzie. Z zielonego moquette zdawało się wynikać kapelusz Salvadora Gaviry z dyskretnymi szmatami i zaniedbanymi hakami. Morenito de Aranda dobrze rozpoczął zadanie, wykazując się determinacją i opanowaniem w pierwszych rundach. Sięgając po lewą rękę, byk zaciągnął hamulec ręczny i zaczął bezwstydnie szukać desek. Praca człowieka z Burgos nie mogła być kontynuowana, mimo że w sytuacji patowej próbował on go pośpieszyć. Nie udało mu się z mieczami i wszystko ucichło.

Ferrera była na czwartym miejscu z bardzo prostym okazem Peñajara. Zarówno pod względem umiejętności, jak i zachowania. Cztery razy wsiadł na konia. Pierwsza trójka była zadowolona ze spotkania, choć potem się odwróciły. W czwartym zajęło mu cały świat, zanim zaczął działać. Do ostatniej tercji dojechał złamany i bez zapału. Ferrera w skrócie „rozsądek”.

Na piąte miejsce czekał byk o schludnej budowie i niezłym kunszcie, który nie kończąc świetnej walki na tyczkach, był więcej niż spełniony i dotarł do mulety z doskonałą klasą, rytmem i głębią w swoich atakach przy silniku. El Cid toczył z nim walki byków do woli, w bardzo umiarkowanych seriach, wykorzystując bezwładność byka i wyprowadzając go poza biodro. Odwieczna „baraka” Él Cida w losowaniach. Uczciwe i wyważone zadanie, które zostało zwieńczone wielką salwą. Ucho opadło z osądzoną sprawiedliwością.

Morenito ponownie zmierzył się z kolejnym bykiem Salvadora Gaviry Garcíi, zajmując szóste miejsce. Czterokrotnie z elegancją zsiadał z konia i czterokrotnie wbijał twarz w napierśnik. Następnie żelazny człowiek z Kadyksu zaatakował z mobilnością i szlachetnością, ale nie poddawał się od dołu i nie miał tendencji do luzowania się pod ciosami mulety. Mieszkaniec Burgos minął go bez problemu, lecz bez dotarcia na szczyt ze względu na brak transmisji u byka. Wibrująca śmierć byka podniosła ostateczną nagrodę w postaci powrotu na ring dla tego z Arandy, gdy minęły prawie trzy godziny świętowania.

Zrodlo