EKSKLUZYWNIE: „Tim Walz nie był politykiem, to, co przydarzyło się nam tego dnia, to zmieniło”

Matt Klaber pamięta pierwsze spotkanie z Timem Walzem, nauczycielem w jego szkole średniej w Mankato w Minnesocie.

Klaber, obecnie inżynier oprogramowania mieszkający w Londynie i wieloletni działacz na rzecz Demokratów, uczył się w szkolnej bibliotece, kiedy zauważył spieszącego się nauczyciela. Mówi Deadline:

„Rozpoznałem pana Walza jako 11t nauczyciel geografii, mąż mojej nauczycielki dziennikarstwa, i wybiegł za drzwi. Dowiedziałem się, że został aktywowany w Gwardii Narodowej, gdzie był odpowiedzialny za reagowanie na klęski żywiołowe. W Św. Pawle była powódź i on pojechał, aby poprowadzić reakcję na nią. Pamiętam, że uderzyło mnie, że ktoś może w ten sposób przyczynić się do rozwoju społeczności”.

Przenieśliśmy się do lata 2004 r. i Klaber, mający wówczas 19 lat i świeżo upieczony absolwent, dowiedział się, że kampania na rzecz reelekcji George’a W. Busha nabiera tempa w związku z zaplanowanym wiecem w lokalnym kamieniołomie. Wraz z dwoma innymi studentami o poglądach politycznych stał w kolejce przez trzy godziny, aby kupić bilet: „Nie zgodziłem się z gościem [Bush]ale miałem przeczucie, że to może być moja jedyna szansa na spotkanie z urzędującym prezydentem, co byłoby fajne”.

Tyle że Klaber i jego kumple zostali odrzuceni, a organizatorzy powiedzieli im: „Żadnych biletów, nie jesteście kibicami”. (To małe miasteczko – wyjaśnia, gdzie wszyscy się znają i na kogo głosują.) Po telefonie do lokalnej gazety i reportażu w lokalnej telewizji przywrócono im bilety, pod warunkiem, że będą w dobrej formie zachowanie, ale denerwowali się coraz bardziej przed uczestnictwem w tym wydarzeniu.

Klaber wspomina: „W tym momencie, mając już pewne kłopoty, jeden z członków naszej grupy odpadł i rozejrzeliśmy się, żeby zobaczyć, z kim jeszcze moglibyśmy pójść. Dowiedzieliśmy się, że pan Walz planuje wyjazd i pomyśleliśmy, że miałoby to sens, gdybyśmy mieli dorosłego, który by nas wspierał”.

Obawy uczniów okazały się uzasadnione. Kiedy ich grupa, w tym Walz, przybyła na wydarzenie, zostali ponownie przesłuchani w sprawie powodów przybycia. Wspomina: „Poprosili o dowód osobisty, więc wyciągnąłem portfel. Miał na sobie naklejkę z Johnem Kerrym, co uznali za dowód, że nie popieram prezydenta, o czym już wiedzieli.

„Pan Walz pytał: «Co się dzieje? Są ze mną, poradzą sobie. Zwrócili się więc przeciwko niemu, mówiąc: Kim jesteś? Dlaczego z nimi jesteś? Kogo wspierasz? Odsunął się, mówiąc, że jest miejscowym nauczycielem, starszym sierżantem dowództwa Gwardii Narodowej i przybył tu, aby spotkać się z prezydentem.

Ostatecznie Walz został wpuszczony na wydarzenie, ale dwójka uczniów została odrzucona – „Powiedzieli, że tajne służby uznały nas za zagrożenie dla prezydenta, co było bzdurą” – a Walz nadal był niepokojony. „Cały ten epizod go pobudził do działania” – wspomina Klaber. „W tamtym momencie nie zajmował się polityką, ale to doświadczenie to zmieniło. Został aktywowany tak samo jak tamtego dnia w bibliotece.

Sam Walz wspomina ten wieczór w mediach społecznościowych, opisując go jako „moment, w którym zdecydowałem się kandydować na urząd”. Pisze na X:

Przez resztę tegorocznych wyborów prezydenckich Walz i jego żona prowadzili biuro Demokratów w swoim hrabstwie. W ciągu dwóch lat Walz zadebiutował jako kongresman i wygrał wybory.

Klaber, który zgłosił się na ochotnika do Walz, pracował nad oprogramowaniem do kampanii dla Demokratów zarówno w 2008, jak i 2012 roku. Stał w Grant Park w Chicago podczas triumfu Baracka Obamy i za każdym razem dołączył do komitetu przedinauguracyjnego.

Klaber przeniósł się do Londynu w 2018 roku, w tym samym roku Walz został gubernatorem Minnesoty. Wyczuwał, że Kamala Harris wybierze jego byłą nauczycielkę na kandydatkę na kandydatkę, gdy tylko pozna jej pożądane kryteria:

„Czytałem, że szukała partnera zarządzającego, który wspierałby program. Nie chcę dyskredytować pozostałych kandydatów, ale wiedziałem, że to on.

Pochodzący z Minnesoty przebywał w Chicago na tegorocznej Narodowej Konwencji Demokratów, gdzie jako gość Walza spotkał się z innymi absolwentami szkoły średniej. Śmieje się:

„Zawsze pozostawaliśmy w kontakcie, ale to było najdziwniejsze spotkanie liceum w historii. Następnego dnia zaprosili do hotelu przyjaciół i rodzinę na pogawędkę.”

Jeśli chodzi o trzy miliony obywateli USA mieszkających za granicą, głos Klabera w wyborach jest przewożony w kopercie wysłanej do jego rodzinnego hrabstwa. Ostatnie dni przed 5 listopada planuje spędzić w Las Vegas, pracując jako wolontariusz w stanie wahadłowym – „2020 to pierwsze wybory prezydenckie od 2000. Nic nie zrobiłem, nie zamierzałem dopuścić do tego, żeby to były kolejne” – i ostrożnie mówi o wyniku:

„Cokolwiek się stanie, będzie niesamowitym świadectwem dla wiceprezydenta i gubernatora. Trzy miesiące temu Trump miał do stracenia. Fakt, że jest to remis, jest dla nich ogromną zasługą. Niezależnie od wyniku, fakt, że jest tak blisko, robi wrażenie”.

A co z Walzem, człowiekiem znanym lokalnej społeczności już od chwili, gdy Klaber spotkał go po raz pierwszy, a teraz dzielącym scenę podczas tego kluczowego rozdziału w historii Ameryki? Klaber jest znacznie mniej ostrożny:

„Tim Walz, którego Ameryka poznała w ciągu ostatnich kilku miesięcy, to dokładnie ten sam facet, którego znam od ponad 20 lat.

„Jedną z jego pobocznych ról w szkole średniej był asystent trenera piłki nożnej. Podczas jego pierwszych kilku wyścigów do Kongresu zrobiliśmy reklamę, że jest trenerem piłki nożnej, i kampania Harrisa to podchwyciła. Miało to sens, ponieważ taki właśnie jest. Jest całkowicie autentyczny, jest szczęśliwym wojownikiem, pełnym pasji i jest tutaj, aby pomagać innym ulepszać sytuację. Nie jest tam, aby wygrać mecz, jest tam, aby pomóc drużynie wygrać mecz.



Zrodlo