Dla Chin wojna w Gazie to szansa na wyćwiczenie mięśni dyplomatycznych przy niewielkim ryzyku

Kiedy w zeszłym tygodniu izraelskie naloty zaczęły padać na Liban, Chiny szybko potępiły ostatnią eskalację walk na Bliskim Wschodzie.

Spotykając się ze swoim libańskim odpowiednikiem na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, chiński minister spraw zagranicznych Wang Yi obiecał, że Pekin stanie „po stronie sprawiedliwości i po stronie arabskich braci, w tym po stronie Libanu”.

„Przykładamy szczególną uwagę do rozwoju sytuacji regionalnej, zwłaszcza niedawnej eksplozji sprzętu komunikacyjnego w Libanie, i zdecydowanie sprzeciwiamy się masowym atakom na ludność cywilną” – powiedział Wang Yi ministrowi spraw zagranicznych Libanu Abdallahowi Bou Habibowi, według chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Komentarze Wanga odzwierciedlały to, czego wielu obserwatorów spodziewało się po Pekinie w jego oświadczeniach na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego od rozpoczęcia wojny w Gazie prawie rok temu.

Od wezwania do zawieszenia broni i „rozwiązania dwupaństwowego” w ciągu kilku dni od ataków Hamasu na Izrael z 7 października, Pekin stopniowo zbliżał się do wyraźnego sprzymierzenia się z Palestyną i większym światem arabskim.

Jednocześnie chińskie media państwowe i urzędnicy szybko obwinili Stany Zjednoczone za niezachwiane wsparcie dla Izraela, chociaż premier Izraela Benjamin Netanjahu jeszcze w 2017 r. określił stosunki izraelsko-chińskie jako „małżeństwo zawarte w niebie”, a postawili Pekin w roli orędownika pokoju.

Mimo to, nawet gdy chińscy dyplomaci rzucają retoryczne zaczepki Izraelowi i Stanom Zjednoczonym, działania Pekinu w ciągu ostatniego roku były bardziej symboliczne niż merytoryczne – twierdzą analitycy, opowiadając się za retoryką i posunięciami politycznymi obarczonymi niskim ryzykiem, takimi jak kwestionowanie izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich na Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości.

Chiny powstrzymały się od odgrywania praktycznej roli w wojnie, podobnie jak kraje takie jak USA, Francja, Katar i Egipt – które były głęboko zaangażowane w negocjacje mające na celu rozwiązanie konfliktu – i utrzymywały szerokie powiązania gospodarcze z Izraelem pomimo rosnącego głośna krytyka kraju na arenie międzynarodowej.

Ambasada Chin w Tel Awiwie i misja w Palestynie w Ramallah nie odpowiedziały na prośby o komentarz.

Podejście Chin do konfliktu jest zgodne z tym, jak zachowują się one za granicą ogólnie, a na Bliskim Wschodzie w szczególności, stwierdziła Hana Elshehaby, asystentka ds. badań programu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w Radzie ds. Spraw Globalnych Bliskiego Wschodu w Doha w Katarze.

„Chiny są w pewnym sensie podmiotem generującym duże korzyści i charakteryzującym się niskimi kosztami. Zaangażuje się tylko w takim stopniu, w jakim będzie w stanie uzyskać jak najwięcej korzyści, na przykład wzmocnienie swojego globalnego wizerunku, bez ponoszenia przy tym jakichkolwiek kosztów” – Elshehaby powiedziała Al Jazeera. „Chiny nie chcą mieć żadnych wrogów w regionie”.

Zdaniem analityków, względna ostrożność Chin nie oznacza jednak, że nie mają one nic do zaoferowania regionowi.

Pekin jest cenionym graczem ze względu na swoją długoletnią politykę nieingerencji, co przełożyło się na chęć powstrzymania się od krytykowania sytuacji w zakresie praw człowieka wielu rządów w regionie, powiedział Ahmed Aboudouh, współpracownik programu Chatham House na rzecz Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej .

„Nie chcą, aby Chiny zaczęły interweniować w ich własne sprawy wewnętrzne” – powiedział Aboudouh Al Jazeerze.

Minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi (w środku) przygląda się podpisaniu „Deklaracji Pekińskiej” w Pekinie, Chiny, 23 lipca 2024 r. [Pedro Pardo/Pool via EPA-EFE]

Chiny kupują ropę od przeciwstawnych rządów, takich jak Arabia Saudyjska i Iran, a jednocześnie kontynuują handel z Izraelem i inwestują w jego sektor technologiczny pomimo retorycznego zwrotu w stronę Palestyny.

Pekin utrzymuje przyjazne stosunki zarówno z Turcją, jak i Egiptem – które toczyły spór w związku ze wsparciem Ankary dla Bractwa Muzułmańskiego, zanim w lutym ogłosiły, że rozpoczęły „nowy rozdział” w swoich stosunkach – a także z wieloletnimi konkurentami Marokiem i Algierią.

Elastyczność Chin pomogła im w zawarciu niespodziewanego porozumienia dyplomatycznego między Iranem a Arabią Saudyjską w 2023 r., chociaż większość prac przygotowawczych położyły Oman, Katar i Irak.

Pekin zwiększył także swoją siłę gospodarczą dzięki inicjatywie „Pasa i Szlaku”, inwestując 152,4 miliarda dolarów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej w latach 2013–2021 – wynika z szacunków American Enterprise Institute, konserwatywnego amerykańskiego zespołu doradców.

Nawet pomimo braku wpływów Stanów Zjednoczonych, które od kilkudziesięciu lat są zaangażowane w regionie w charakterze pośrednika politycznego, darczyńcy i potęgi wojskowej – aczkolwiek jako podmiot, którego polityka często wywołuje reakcję – Chinom udało się mimo to poczynić postępy, które mogłyby potencjalnie pomóc w ukształtowaniu Stosunki izraelsko-palestyńskie i w przyszłości cały Bliski Wschód.

W ciągu ostatniego roku Chiny dwukrotnie zgromadziły w Pekinie 14 frakcji palestyńskich, w tym rywali Fatahu z okupowanego Zachodniego Brzegu i Hamasu ze Strefy Gazy.

W lipcu frakcje podpisały „Deklarację Pekińską”, zgadzając się na działania na rzecz „kompleksowej jedności narodowej” w celu ustanowienia prawdziwego państwa palestyńskiego.

Porozumienie było postrzegane w dużej mierze jako symboliczne na terytorium Palestyny ​​i za granicą, ale mimo to przyniosło Chinom pewne uznanie, powiedział Gedaliah Afterman, szef programu polityki azjatycko-izraelskiej w Instytucie Dyplomacji Abba Eban w Izraelu.

„Myślę, że jest za wcześnie, aby o tym mówić, ale nie liczyłbym na bardzo duży wpływ. Wiemy, że napięcia między Hamasem i Fatahem a innymi frakcjami są bardzo głębokie” – Afterman powiedział Al Jazeerze.

„Ale nie sądzę, że o to chodziło. Nie sądzę, żeby ludzie w Pekinie mieli nadzieję, że naprawdę coś zmienią, ani nie sądzili, że mogą. Był to raczej początek procesu i sposób, w jaki Pekin mógł otworzyć drzwi do własnego zaangażowania”.

Hongda Fan, profesor na Uniwersytecie Studiów Międzynarodowych w Szanghaju, powiedziała, że ​​pogląd jest podobny w Chinach, gdzie urzędnicy są świadomi swoich własnych ograniczeń.

„Aktywne promowanie przez Chiny pojednania między frakcjami palestyńskimi jest godne pochwały, ponieważ wewnętrzny konsensus palestyński jest jednym z warunków wstępnych rozwiązania konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Trzeba jednak przyznać, że Deklaracja Pekińska niewiele pomaga w rozwiązaniu obecnej wojny między Gazą a Izraelem” – Fan powiedział Al Jazeerze.

„Największą trudnością w zakończeniu wojny Gaza-Izrael jest obecnie brak międzynarodowego konsensusu, który byłby wiążący dla obu stron. Myślę, że Chiny będą nadal współpracować ze społecznością międzynarodową, aby osiągnąć taki konsensus. Chinom trudno jest osiągnąć rezultaty w samej wojnie Gaza-Izrael” – dodał.

Chiny
Zastępca Stałego Przedstawiciela Chin przy ONZ Geng Shuang uczestniczy w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie konfliktu Izrael–Hamas, 4 września 2024 r. [David ‘Dee’ Delgado/Reuters]

Według analityków pomimo tych ograniczeń Chiny nadal odniosły pewne zwycięstwa.

Uważa się, że wsparcie Chin dla Palestyny ​​pomogło wzmocnić ich wizerunek w świecie rozwijającym się – jednej z głównych publiczności Pekinu – jednocześnie przyczyniając się do osłabienia pozycji Stanów Zjednoczonych za granicą.

„Głównym celem Chin nie jest osiągnięcie długotrwałego pojednania wewnątrz frakcji palestyńskich, ale raczej kręci się ono wokół krótkoterminowych celów związanych z interesem narodowym” – powiedział Aboudouh.

Mimo to, choć kluczowi gracze w wojnie Izrael-Hamas są świadomi, że Chiny w dużej mierze pracują nad wspieraniem swoich własnych interesów, oni również mogą skorzystać na ich zaangażowaniu, powiedział Aboudouh.

„Izraelczycy nie kupują tego, co robią Chińczycy. Nie traktują tego zbyt poważnie. Kraje Zatoki Perskiej mogą podzielać to samo postrzeganie prawdziwych zamiarów Chin dotyczących zaangażowania się w ten konflikt, ale jednocześnie widzą z tego pewne korzyści… które można podsumować jako więcej możliwości zabezpieczenia swoich założeń w stosunkach z USA, – powiedział.

„Z drugiej strony Palestyńczycy widzą ogromne korzyści z podejścia Chin” – dodał Aboudouh.

„Szczególnie Hamas postrzega Chiny jako kanał umożliwiający zakończenie swojej izolacji… Ale z mojej rozmowy z wysokimi rangą urzędnikami Hamasu wynika, że ​​nie wierzą, że ten wysiłek pojednania faktycznie doprowadzi do pojednania z innymi frakcjami”.

Inne podmioty niepaństwowe, takie jak grupa rebeliantów Houthi w Jemenie, sojusznik Hamasu i Iranu, również skorzystały na uznaniu Chin.

Podczas gdy Stany Zjednoczone deklarują niechęć do negocjacji z tak zwanymi „organizacjami terrorystycznymi”, chińscy urzędnicy mogą swobodnie spotykać się z przedstawicielami Houthi – tak jak to miało miejsce w styczniu, aby negocjować bezpieczny przepływ statków przez Morze Czerwone.

Niektórzy analitycy uważają, że w miarę jak wojna Izraela ze Strefą Gazy przekształci się w konflikt regionalny, wciągając innych graczy, w tym Liban i Iran, Chiny mogą przyjąć bardziej aktywną rolę, jeśli uznają, że ich interesy są zagrożone.

Oprócz inwestycji gospodarczych w regionie Pekin posiada bazę wojskową we wschodnioafrykańskim państwie Dżibuti. Amerykańskie media, cytując anonimowych urzędników amerykańskich, podały, że Chiny planują budowę drugiej bazy wojskowej w Omanie.

Chiny zbudowały także obiekty w kilku portach Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej, aby ułatwić handel – i, jak uważają amerykańscy urzędnicy, potencjalnie mogą stanowić schronienie dla statków morskich – podczas gdy chińskie firmy technologiczne, takie jak Huawei, podpisały umowy na budowę infrastruktury 5G i centrów danych w obu kraje.

Eskalacja konfliktu w regionie może zagrozić wszystkim tym projektom. Wojna regionalna zagroziłaby także bezpieczeństwu energetycznemu Chin, ponieważ Pekin pozyskuje prawie połowę swojej ropy z Bliskiego Wschodu.

„Jeśli niestabilność regionalna nie zaszkodzi zbytnio Chinom, a zaszkodzi USA, wówczas Chiny będą mogły zaakceptować pewien stopień niestabilności regionalnej. I to właśnie widzieliśmy do tej pory. Ale teraz sytuacja trochę się zmienia” – stwierdził Afterman Instytutu Abba Eban.

Aboudouh powiedział, że możliwe jest, że Chiny w następnej kolejności nawiążą publiczną współpracę z Hezbollahem.

W zeszłym tygodniu chiński Wang zobowiązał się do „wsparcia Iranu” – głównego sojusznika Hamasu i Hezbollahu – w celu „ochrony jego suwerenności, bezpieczeństwa, integralności terytorialnej i godności narodowej”.

Pekin nie skomentował jeszcze wystrzelenia przez Iran gradu rakiet balistycznych na Izrael we wtorek w odpowiedzi na zabójstwa wyższych rangą urzędników Hezbollahu, Hamasu i irańskich urzędników – atak, który jeszcze bardziej zwiększył obawy przed totalną wojną regionalną.

W międzyczasie Chiny zwróciły się już do swoich obywateli o opuszczenie Libanu i w tym tygodniu wydały to samo zalecenie dla obywateli Chin przebywających w Izraelu.

„Potencjał poważnego konfliktu regionalnego staje się coraz większy i w tym sensie myślę, że rośnie zainteresowanie Chin, aby odegrały bardziej uspokajającą rolę w konflikcie” – powiedział Aboudouh.

„Jeśli na północy Izraela nastąpi duży wybuch z Hezbollahem i Iranem, będzie to miało ogólnie wpływ na chińskie interesy regionalne, w tym w Zatoce Perskiej”.

Zrodlo