Devils pokonują Sabres w pierwszym meczu NHL Global Series: 3 dania na wynos

PRAGA — Organizacja NHL wiedziała, jak rozruszać kibiców w Pradze przed piątkowym meczem Global Series pomiędzy Buffalo Sabres i New Jersey Devils. Po zakończeniu rozgrzewki Jaromir Jagr, jeden z najwybitniejszych urodzonych w Czechach zawodników NHL wszechczasów, wszedł na lód w garniturze, aby dokonać uroczystego wznowienia. Tłumowi się to podobało i skandowali jego imię za każdym razem, gdy pojawiał się na tablicy wideo.

Jednak Devils and Sabres musieli odłożyć na bok teatralność, aby po tygodniu przygotowań do tych meczów rozpocząć regularne sezony. Mimo że Diabły przybyły do ​​Europy pięć dni później niż Sabres, były zespołem, który był bardziej gotowy na spadek krążka. Stefan Nosen i Johnathan Kovacevic wprowadzili New Jersey na boisko po bramkach w pierwszej połowie, a Buffalo już nigdy nie było w stanie się zregenerować. Oto kilka wniosków ze zwycięstwa Diabłów nad Sabres 4:1.

Markstrom ostry w debiucie Devils

Największą słabością Devils w zeszłym sezonie była bramka, więc sprowadzili Jacoba Markstroma, aby pomógł to naprawić. W swoim debiucie w Devils wyglądał świetnie. Gdy New Jersey prowadziło 2:0 w końcówce pierwszej kwarty, Markstrom wykonał efektowną obronę kijem i okradł Nicolasa Aube-Kubela. Pomogło to Diabłom utrzymać kontrolę nad grą i odnieśli sukces. Markstrom w końcówce pozwolił na zdobycie gola, ale zakończył mecz 30 interwencjami i zatrzymał pięć z sześciu groźnych strzałów, przed którymi stanął. Sabres faktycznie mieli przewagę pod względem strzałów, przewidywanych bramek i szans na zdobycie gola w tym meczu, ale Markstrom wykonał kilka kluczowych interwencji na początku meczu, co pozwoliło New Jersey na zdobycie wczesnego prowadzenia.

Znane problemy nękają Sabres

Sabres były w zeszłym sezonie jedną z najgorszych drużyn w pierwszej kwarcie NHL, a obecny sezon rozpoczęły w podobnym stylu. Pozwolili na zdobycie pierwszego gola w meczu i zakończyli pierwszą część przegrywając 2:0. Buffalo wykopało sobie dołek 3:0, zanim w połowie trzeciej tercji Owen Power zdobył bramkę. Skończyło się na tym, że było za mało i za późno.

Problemem Sabres w zeszłym sezonie była także gra w przewadze, ale pod tym względem początek również nie był zachęcający. Sabres osiągnęły wynik 0-4 z przewagą zawodników i przy tych szansach oddały tylko pięć strzałów do siatki.

Gra nie była tak nierówna, jak wygląda wynik

W przypadku pięciu na pięciu Sabres osiągnęli przewagę 56-37 w próbach strzałów, 26-18 w przypadku szans na zdobycie gola i 10-5 w przypadku ryzykownych sytuacji. Lindy Ruff powiedział, że jego zdaniem Sabres na początku miały pewne nerwy i nie zmarnował swoich okazji, podczas gdy Devils wykorzystali swoje i utrudnili Sabres powrót do gry. Jednak Sabres po raz kolejny przekonały się, jak trudne jest granie od tyłu w NHL. Sabres and Devils zagrają ponownie w sobotę o 10:00 czasu wschodniego.

(Zdjęcie Diabłów świętujących bramkę Stefana Noesena: Gabriel Kuchta / Getty Images)



Zrodlo