David Alandete zwraca uwagę na gest Maroka wobec Izraela w środku wojny, który go zaskakuje: "Nigdy bym sobie tego nie wyobrażał"

Totalna wojna na Bliskim Wschodzie. Iran dotrzymał obietnicy i we wtorek zaatakował Izrael. Reżim ajatollaha wystrzeliłby ponad 200 rakiet na Tel Awiw, Jerozolimę, praktycznie na cały Izrael. Na razie nie ma żadnych ofiar śmiertelnych, a izraelskie siły bezpieczeństwa ponownie otworzyły ruch lotniczy, zamknięty od początku wystrzeleń balistycznych.

DPA za pośrednictwem Europa Press

Podczas irańskiego ataku ludzie schronili się na poboczu drogi w Tel Awiwie

Jaka była jednak natychmiastowa reakcja międzynarodowa? Temat, który dyrektor La Linterna, Ángel Expósito, chciał przeanalizować w swoim monologu, zaznaczając, że „Stany Zjednoczone na bieżąco śledzą sytuację”. „Oczywiście jest to jeden z sojuszników Izraela, główny” – komentuje komunikator COPE. „Jedno z największych źródeł wsparcia wojskowego, logistycznego i wywiadowczego, dlatego czekaliśmy na ich reakcję. Cóż, rząd Stanów Zjednoczonych nakazał wojsku przechwycić każdy irański pocisk”.

Stany Zjednoczone i atak na Izrael

Analiza, którą zagłębił się korespondent w Waszyngtonie, David Alandete, wyjaśniając w „La Linterna”, że w Białym Domu panuje „maksymalny stan alarmowy w związku z atakiem rakietowym Iranu na Izrael, który Waszyngton uznał już za zakończony na tym etapie”. Prezydent Joe Biden i wiceprezydent Kamala Harris przebywali w tym momencie w pokoju kryzysowym Białego Domu wraz ze swoim zespołem ds. bezpieczeństwa, śledząc wydarzenia.

Zrodlo