Czy Republikanie mogą stracić Izbę? Pięć wyścigów do Kongresu USA do obejrzenia

Na zaledwie kilka dni przed wyborami powszechnymi w Stanach Zjednoczonych może się wydawać, że całą uwagę przykuwa zacięty wyścig prezydencki pomiędzy Kamalą Harris a Donaldem Trumpem.

Jednak w dniu wyborów 5 listopada kluczowe bitwy rozegrają się także dla obu izb Kongresu: Senatu i Izby Reprezentantów.

Jednak w przeciwieństwie do Senatu, gdzie do zdobycia jest tylko jedna trzecia mandatów, w tej rundzie wyborów głosowanie zajmie wszystkie 435 mandatów w Izbie Reprezentantów.

Wyścigi będą rozproszone po każdym zakątku Stanów Zjednoczonych. W końcu Izba przydziela każdemu stanowi określoną liczbę mandatów w oparciu o wielkość populacji, a każdy mandat ma reprezentowany konkretny okręg w obrębie stanu.

Co dwa lata Izba staje przed perspektywą wstrząsu, obejmującego reelekcję wszystkich jej członków.

A w tym roku Partia Republikańska gra w obronie, mając nadzieję na ochronę swojej większości w izbie.

Obecnie Republikanie kontrolują 220 mandatów, w porównaniu z 212 mandatami dla Demokratów. Stawką jest możliwość uchwalenia – lub zablokowania – nowego ustawodawstwa. Ale Izba posiada także specjalne zdolności: jedynie niższa izba Kongresu może wystawiać ustawy budżetowe i rzucać oskarżenia urzędnikom federalnym.

Eksperci wskazali, że w listopadzie 34 miejsca w Izbie są podatne na zmianę partii. Jakie najwęższe wyścigi warto obejrzeć? Zapoznaj się z pięcioma obgryzaczami paznokci poniżej.

Przedstawiciel Anthony D’Esposito próbuje odeprzeć drugą próbę obalenia go przez Laurę Gillen [Brendan McDermid/Reuters]

4. dzielnica Nowego Jorku

Stan Nowy Jork od dawna jest bastionem Demokratów.

Gdy jednak spojrzymy na stan, mapa wyborcza stanie się mozaiką czerwonych i niebieskich dzielnic. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż na Long Island, politycznym polu bitwy wcinającym się w Ocean Atlantycki.

Na Long Island odbywają się jedne z najbardziej zaciętych wyścigów Izby Reprezentantów w Nowym Jorku, w tym bitwa o 4. okręg kongresowy.

Dzielnica położona kilka minut od zgiełku Manhattanu, a mimo to panuje w niej podmiejski, wyluzowany klimat. Jest również godne uwagi jako jedna z najbogatszych enklaw Nowego Jorku.

W ostatnich latach w tym obszarze zwyciężyli zarówno Demokraci, jak i Republikanie. Na przykład w wyścigu prezydenckim w 2020 r. Joe Biden wygrał w 4. okręgu przewagą 15 punktów procentowych, a jego koleżanka z Partii Demokratycznej, Kathleen Rice, z łatwością obroniła swoje miejsce w Izbie Reprezentantów na ostatnią kadencję.

Jednak dwa lata później odbyły się wybory do nowej Izby Reprezentantów i mandat wpadł w ręce Republikanów.

Teraz urzędującego republikanina Anthony’ego D’Esposito czeka rewanż ze swoją rywalką z tej rasy, Demokratką Laurą Gillen.

D’Esposito to były detektyw policji nowojorskiej kierujący się, jak to nazywa, swoim zdrowym rozsądkiem. Strzepnął Gillena za niedbałość w podejściu do przestępczości i imigracji, ale spotkał się także z krytyką za rzekome zapewnienie kochankowi pracy w niepełnym wymiarze godzin na rządowej liście płac.

Tymczasem Gillen powiedziała, że ​​będzie nalegać na większe egzekwowanie prawa i bezpieczeństwo granic. „Będę współpracować z każdym, z dowolnej partii, aby zabezpieczyć naszą południową granicę” – mówi w reklamie kampanii.

Rywalizacja między Gillenem i D’Esposito sięga wielu lat: gdy była nadzorcą miasta Hempstead, Gillen starła się z zarządem miasta, którego członkiem był D’Esposito.

Don Davis przybija piątkę z Kamalą Harris podczas spotkania na świeżym powietrzu w Greenville w Północnej Karolinie
Kandydatka Demokratów na prezydenta Kamala Harris wita urzędującego przedstawiciela Dona Davisa w Greenville w Północnej Karolinie, 13 października [Jonathan Drake/Reuters]

Pierwsza dzielnica Karoliny Północnej:

Karolina Północna jest najnowszym stanem wahadłowym w tym cyklu wyborczym, a w sondażach ogólnostanowych Demokraci i Republikanie wypadają niemal po równo. Eksperci spekulują, że jeśli głosy wypadną na jej korzyść, Harris może być pierwszą kandydatką Demokratów na prezydenta, która zdobędzie ten stan od 2008 roku.

Ale jeden z najważniejszych zakątków Karoliny Północnej również jest przygotowany na rewanż.

Byłby to pierwszy okręg kongresowy, położony w północno-wschodniej Karolinie Północnej, na granicy z Wirginią.

Tam urzędujący demokrata Don Davis stoi przed trudnym wyzwaniem w konkursie, który rodzi pytania dotyczące rasy i zmiany okręgów wyborczych.

Pierwszy okręg kongresowy od dawna uważany jest za część „Czarnego Pasa” na południu Stanów Zjednoczonych, czyli szeregu okręgów, w których liczba czarnych mieszkańców jest większa lub równa liczbie białych. Około 40 procent mieszkańców dzielnicy to osoby czarnoskóre.

Ostatni raz w okręgu wybrano Republikanina w 1883 r. Od lat 90. wszyscy jego przedstawiciele również byli czarni. Obie te passy mogą jednak zakończyć się 5 listopada.

Okręg ten był jednym z czterech obszarów objętych pozwem w grudniu 2023 r., kiedy działacze na rzecz praw wyborczych argumentowali, że granice okręgów zostały przerysowane, aby zmniejszyć siłę czarnych wyborców.

Nowe granice Dystryktu 1 wydzieliły niektóre czarne dzielnice i włączyły inne, głównie białe obszary.

Ostatecznie pozew został oddalony. Jednak mapa może nadal odgrywać rolę w zwycięstwie. Obecnie w Kongresie zasiada siedmiu Demokratów i siedmiu Republikanów z Karoliny Północnej.

Davis, absolwent Sił Powietrznych, ostro ściga się z innym weteranem, emerytowanym pułkownikiem armii Laurie Buckhout, nowicjuszem politycznym. Davis jest jednak znany z tego, że przeciwstawia się własnej partii i kilkakrotnie głosuje na Republikanów.

Mike Garcia stoi na zewnątrz i przemawia za podium.
Przedstawiciel Mike Garcia obsługuje dzielnicę obejmującą części północnego Los Angeles [J Scott Applewhite/AP Photo]

27. dzielnica Kalifornii:

Na początku tego miesiąca Trump – republikański kandydat na prezydenta – dokonał ciekawego wyboru.

W kluczowych ostatnich tygodniach wyborów udał się do kalifornijskiej doliny Coachella, aby zorganizować wiec. Wydawało się to sprzeczne z intuicją: w końcu czy Kalifornia nie jest stanem w kolorze głębokiego błękitu, od dawna kontrolowanym przez Demokratów?

Pomimo swojej reputacji bastionu liberalnego państwo mogłoby mieć klucz do kontrolowania Izby Reprezentantów i obie strony pompują tam miliony dolarów na kampanie na szczeblu okręgowym.

Jedną z najgorętszych nagród jest 27. dzielnica Kalifornii, położona na północnej granicy Los Angeles.

Podczas wyścigu prezydenckiego w 2020 r. 27. Dystrykt był jednym z zaledwie pięciu obszarów w Kalifornii, które wybrały Republikanina na swojego przedstawiciela, ale także poparły Demokratę Joe Bidena na prezydenta.

To czyni go podatnym na zmianę partii w tegorocznym wyścigu do Izby Reprezentantów. Urzędujący republikanin Mike Garcia, były pilot myśliwca sprawujący tę funkcję od 2020 r., przygotowuje się do walki o życie polityczne.

Zmierzy się z biznesmenem Georgem Whitesidem, który był szefem sztabu NASA za czasów byłego prezydenta Baracka Obamy.

Marie Gluesenkamp Pérez spogląda w dół na swoje podium, przygotowując się do debaty ze swoim rywalem Joe Kentem
Przedstawicielka Marie Gluesenkamp Perez zmierzy się z republikańskim rywalem Joe Kentem w debacie, która odbędzie się 7 października [Jenny Kane/AP Photo]

Trzecia dzielnica Waszyngtonu:

Rewanż, nadchodzimy.

Wzdłuż górzystego wybrzeża stanu Waszyngton, tuż przy granicy z Oregonem, znajduje się 3. okręg kongresowy, co stanowi kolejną porażkę w tegorocznej bitwie o Izbę Reprezentantów.

Wyścig tam ponownie łączy dwóch rywali z ostatniej kampanii wyborczej: Marie Gluesenkamp Perez i Joe Kenta.

W 2022 roku Demokrata Gluesenkamp Perez pokonał w zaciętym wyścigu Republikanów Kenta, 50,1% do 49,3%. Był to jeden z najbliższych marginesów zwycięstwa wyścigu Izby Reprezentantów w kraju.

Teraz znów stają naprzeciw siebie i obie strony przedstawiają się wyborcom jako umiarkowane.

Gluesenkamp Perez, członek centrowej Koalicji Niebieskiego Psa, często współpracował z Republikanami, m.in. w sprawie głosowania przeciwko umorzeniu kredytów studenckich i na rzecz krótkoterminowego finansowania rządowego.

W publikacji Politico opisano ją jako osobę wymykającą się kategoryzacji: nazwano ją „pracowniczką fizyczną, cytującą Biblię, popierającą Izrael, pro-choice, milenijną Latynoską”.

Na swojej stronie internetowej Gluesenkamp Perez zachwala jej ranking jako „najbardziej dwupartyjny członek Kongresu” ze stanu Waszyngton.

Kent stara się jednak także przyciągnąć wyborców środka, chociaż uważa się go za skrajnie prawicowego.

Kent jest emerytowanym agentem terenowym Zielonych Beretów i Centralnej Agencji Wywiadowczej, a także byłym doradcą Trumpa ds. polityki zagranicznej. Mimo to podczas debaty na początku tego miesiąca zobowiązał się do współpracy zarówno z Demokratami, jak i Republikanami.

„Jestem więcej niż szczęśliwy, że mogę współpracować z każdym, kto chce rzeczywiście zabezpieczyć nasze granice, zatrzymać fentanyl, deportować nielegalnych imigrantów, którzy przybyli do naszego kraju i zrównoważyć budżet” – powiedział.

Mary Peltola podaje rękę wyborcy.
Przedstawicielka Mary Peltola ściska dłoń podczas wydarzenia związanego z kampanią w Juneau na Alasce, 3 sierpnia [Becky Bohrer/AP Photo]

Alaska w dużym okręgu:

Alaska jest tak słabo zaludniona, że ​​ma tylko jednego przedstawiciela w Izbie.

Oznacza to, że cały stan to jeden gigantyczny okręg kongresowy – największy ze wszystkich okręgów w USA.

Podczas ostatniej kadencji wyborczej w 2022 roku do historii przeszła kandydatka Mary Peltola. Nie tylko została pierwszą mieszkanką Alaski wybraną do Izby Reprezentantów, ale także pierwszą Demokratką reprezentującą duży okręg Alaski od 1972 roku.

Aby zdobyć mandat, pokonała dwie kandydatki Republikanów, z których jedną była była gubernator i kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin.

Ale drugi z tych dwóch pretendentów ma ochotę na kolejne starcie. Nick Begich III powraca do wyścigu w 2024 roku, mając nadzieję na pozbycie się Peltoli.

Begich, założyciel firmy programistycznej, należy do dynastii politycznej na Alasce. Jego dziadkiem był nieżyjący już Nick Begich senior, który był ostatnim Demokratą, który piastował mandat w dużej Izbie przed Peltolą.

Jednak unikalny system głosowania na Alasce może dodać do wyścigu kolejnego konkurenta.

Od 2022 roku Alaska jest jednym z zaledwie dwóch stanów, w których zastosowano proces tzw głosowanie rankingowe do wyborów ogólnostanowych. Zgodnie z jej przepisami w wyborach powszechnych może startować maksymalnie czterech kandydatów. Jeżeli w pierwszej turze głosowania nikt nie zdobędzie zdecydowanej większości, przeprowadza się drugą turę, w której bierze udział tylko dwóch najlepszych kandydatów.

System ten umożliwił start w wyścigu Demokracie Ericowi Hafnerowi: zajął jedno z czterech miejsc po tym, jak inni kandydaci odpadli. Hafner odsiaduje obecnie pięć lat więzienia po 20 latach więzienia w New Jersey i nigdy wcześniej nie był na Alasce.

Mimo to stanowa Partia Demokratyczna nie była w stanie usunąć go z głosowania, nawet po złożeniu pozwu.

Zrodlo