Czy Netanjahu już wygrał po niezgłoszonej inwazji Izraela na Liban?

Wydaje się, że po prawie roku podziału politycznego, protestów społecznych i międzynarodowej izolacji izraelskie ataki na Liban dały drugi oddech rządom premiera Benjamina Netanjahu.

W izraelskich atakach na Liban zginęło ponad 2000 osób, a szacunkowo milion osób zostało zmuszonych do wysiedlenia, a miały one miejsce po detonacji tysięcy urządzeń komunikacyjnych-pułapek należących do libańskiej grupy Hezbollah.

Wybuchy, które miały miejsce pod koniec września, wywołały w Izraelu falę poparcia dla znajdującego się w trudnej sytuacji premiera i jego prawicowej partii Likud, która wzrosła jedynie po otwarciu drugiego frontu na Liban i kilka dni później zamordowano przywódcę Hezbollahu Hassana Nasrallaha.

Jednakże chociaż Netanjahu może cieszyć się promieniami słońca wynikającymi z odrodzenia się społeczeństwa, uciszenia jego krytyków politycznych i wejścia do jego gabinetu byłego przeciwnika politycznego Gideona Saara, obserwatorzy wskazali na chmury burzowe, które wydają się powracać za horyzont premiera.

Jak podzielona była izraelska polityka?

Bardzo.

Od czasu utworzenia gabinetu koalicji nadzwyczajnej po ataku pod przewodnictwem Hamasu z 7 października 2023 r. Netanjahu był uwikłany w niekończącą się grę polegającą na porównywaniu liczby mandatów w Knesecie jego zwolenników z potencjalnymi decyzjami politycznymi.

Jedną z poważniejszych zmian, jakie spotkały Netanjahu, była rezygnacja z wewnętrznego gabinetu wojennego Izraela jego najważniejszego rywala politycznego, Benny’ego Gantza. Ten ostatni podał się do dymisji w czerwcu, zabierając ze sobą osiem mandatów w Knesecie, co wystarczyło, aby osłabić, ale nie zniszczyć większość premiera.

Powody rezygnacji Gantza były dobrze znane i skupiały się na odmowie Netanjahu planowania na „dzień po” konflikcie w Gazie – kwestia, która pozostaje nierozwiązana – lub wynegocjować porozumienie, które umożliwi sprowadzenie do domu jeńców wziętych przez bojowników palestyńskich podczas ataku z 7 października.

Jednak pomimo jego wcześniejszego sprzeciwu, na wieść o zabiciu Nasrallaha, Gantz trafiło na Twittera aby uczcić to, co nazwał „przełomowym momentem” i „kwestią sprawiedliwości”.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu (z lewej) i Benny Gantz [AP Photo] (Zdjęcie AP)

Co bardziej dramatyczne, jeden z najzagorzalszych krytyków Netanjahu, jastrzębi działacz opozycji Gideon Saar, powrócił do gabinetu koalicji, przynosząc ze sobą cztery mandaty potrzebne do wzmocnienia kontroli rządu w parlamencie i zapewnienia przeciwwagi dla skutecznego weta, jakim cieszą się ministrowie skrajnej prawicy. Itamar Ben-Gvir i Bezalel Smotrich.

Jak niepopularny był Netanjahu?

Całkiem sporo.

W październiku 2023 r., wkrótce po niespodziewanym ataku pod przywództwem Hamasu na Izrael, za który wielu uważało Netanjahu przynajmniej częściowo za odpowiedzialny, sondaż przeprowadzony w hebrajskojęzycznej gazecie Maariv oceniło, że poparcie dla premiera wynosi zaledwie 29 procent, przy czym 48 procent respondentów preferuje jego największego rywala, Gantza.

Sondaż przeprowadzony mniej więcej w tym samym czasie przez gazetę wykazał, że 80 procent Izraelczyków chciało, aby 7 października Netanjahu wziął publiczną odpowiedzialność za swoje błędy.

Późniejsze zarządzanie wojną przez Netanjahu nie okazało się bardziej popularne.

W kwietniu miesiące protestów zakończyły się zgromadzeniem dziesiątek tysięcy demonstrantów na ulicach Jerozolimy, wzywających do usunięcia Netanjahu i zawarcia porozumienia w sprawie uwolnienia jeńców.

Dla kontrastu sondaż izraelskiego Channel 12 News przeprowadzony po zabiciu Nasrallaha wykazał, że 38 procent respondentów popiera premiera, przed 27 procentami lidera opozycji Lapida.

Zatem Netanjahu jest teraz nie do zatrzymania?

Nie bardzo.

„Ludzie, z których wielu pracuje dla zachodnich gazet, mówią, że te sondaże oznaczają, że Netanjahu jest na fali. Nie jest” – powiedział Al Jazeerze były ambasador Izraela i wieloletni krytyk Netanjahu Alon Pinkas.

„Popularność jego wzrosła po atakach na pager i zabiciu Nasrallaha, ale był to krótkotrwały okres. Teraz wszystko wraca do normy” – stwierdził, wskazując na to, co określił jako coraz bardziej „mesjańskie” zachowanie Netanjahu w tym okresie.

„To znaczy, niedawno był gospodarzem filmu wzywającego Libańczyków do powstania, walki z Hezbollahem i wprowadzenia zmiany reżimu. To dziwne” – powiedział.

Podobnie fala popularności w początkowej fazie uniesienia po ataku na jednego z długoterminowych wrogów kraju, Hezbollah, również wydaje się słabnąć.

Jednak to problemy wewnętrzne i los pozostałych izraelskich jeńców w Gazie przyćmiewają nowy blask premiera.

Kilka dni temu 130 izraelskich rezerwistów i poborowych odmówiło służby, jeśli Netanjahu nie osiągnie porozumienia w sprawie zwrotu jeńców.

Rodziny zakładników przetrzymywanych w Gazie organizują cichy protest z okazji minięcia roku od ataku Hamasu z 7 października, podczas którego ich bliscy zostali wzięci do niewoli, w Tel Awiwie w Izraelu, 7 października 2024 r. [Gonzalo Fuentes/Reuters]
Rodziny jeńców przetrzymywanych w Gazie organizują cichy protest z okazji minięcia roku od ataku prowadzonego przez Hamas z 7 października, podczas którego ich bliscy zostali wzięci do niewoli, w Tel Awiwie w Izraelu, 7 października 2024 r. [Gonzalo Fuentes/Reuters] (Reuters)

Od czasu zabicia Nasrallaha powróciły także protesty przeciwko Netanjahu, a w sobotę tłumy wyszły na ulice Tel Awiwu, aby ponownie wezwać premiera do podjęcia działań, które mogą doprowadzić do uwolnienia około 101 więźniów nadal przetrzymywanych w Gazie.

Co najważniejsze, bez planu publicznego i wojny na dwóch frontach Netanjahu będzie potrzebował całego wsparcia publicznego, na jakie będzie mógł się zdobyć.

Zrodlo