Czy Izrael celowo bierze na cel osoby udzielające pierwszej pomocy w Libanie?

Bejrut, Liban – W poniedziałek Izrael zabił 10 strażaków w strajku w mieście Baraachit w południowym Libanie, niedaleko Bint Jbeil, co ratownicy określili jako celowy atak.

Zabójstwa spowodowały, że liczba ratowników, których Izrael zabił w Libanie, wzrosła do ponad 100 w zeszłym roku – większość z nich w ciągu ostatnich dwóch tygodni.

„To tragedia, która mnie zszokowała” – powiedział członek libańskiej obrony cywilnej z pobliskiego Tebnine, który poprosił Al Jazeerę o zatajenie jego nazwiska w obawie przed represjami.

„Znałem ich, wszyscy byli moimi przyjaciółmi” – powiedział, dodając, że chociaż nie należeli do tej samej organizacji, istniała między nimi koordynacja.

Bezpośrednim celem ośrodków ratowniczych

Bezpośrednie atakowanie ratowników lub personelu medycznego jest sprzeczne z międzynarodowym prawem humanitarnym i może stanowić zbrodnię wojenną w rozumieniu Konwencji genewskich, które Izrael ratyfikował wraz ze 195 innymi krajami.

Według Ministerstwa Zdrowia Publicznego od października ubiegłego roku w izraelskich atakach zginęło co najmniej 107 ratowników, a wielu mieszkańców Libanu wyraziło złość z powodu braku odpowiedzialności Izraela.

Rzecznik Izraela zajmujący się językiem arabskim wielokrotnie twierdził, że Izrael nie bierze za cel cywilów ani ratowników oraz że ataki skupiały się wyłącznie na „celach terrorystycznych Hezbollahu”.

Jednakże Mahmoud Karaki, rzecznik jednostki ratunkowej Islamskiego Komitetu Zdrowia, powiedział Al Jazeerze, że w zeszłym roku Izrael „bezpośrednio wziął na cel” 18 ośrodków komitetu.

„We wszystkich ośrodkach, które były celem, nie było żadnych celów wojskowych ani w ich pobliżu, ani w nich. Izraelski wróg zawsze szuka wymówki, ale to nieprawda” – powiedział Karaki.

Pracownik obrony cywilnej z Tebnina, oddalonego o 30 minut jazdy od południowej granicy, powiedział, że wzrost przemocy w ciągu ostatnich kilku tygodni wstrząsnął nim do głębi.

Strażacy pracują na miejscu nocnego izraelskiego nalotu na południowych przedmieściach Bejrutu, Shayyah, 2 października 2024 r. [Photo by AFP]

„Posłuchajcie mnie, ich celem był Czerwony Krzyż, obrona cywilna i straż pożarna” – powiedział Al Jazeerze w szaleńczym tempie.

„Obrali za cel Al-Risalę i Islamski Komitet Zdrowia, co oznacza, że ​​mogą obrać za cel wszystko bez ponoszenia odpowiedzialności… nie boją się [of repercussions].”

Al-Risala i Islamski Komitet Zdrowia to służby zdrowia powiązane odpowiednio z libańskimi partiami politycznymi Haraket Amal i Hezbollahem.

„Pracuję od roku” – powiedział. „Ale teraz… przysięgam na Boga, to samobójstwo. Jeśli wybuchnie pożar… idziesz tam, żeby się zabić, a nie ugasić, bo istnieje ryzyko, że uderzy w ciebie samolot”.

Strach podejść

Badacz konfliktu libańskiego Ahmad Baydoun powiedział Al Jazeerze, że często po uderzeniu Izrael użyje swojej siły ognia, aby mieć pewność, że pomoc pozostanie z daleka.

„[Israel] nie pozwoli ludziom udać się do określonych miejsc” – powiedział Baydoun. „Chcą się upewnić, że wszyscy tam nie żyją”.

W ubiegły piątek w sieci pojawiło się wideo przedstawiające operatora koparki na południowych przedmieściach Bejrutu, który został trafiony izraelskim nalotem.

Na 22-sekundowym filmie nakręconym przez mężczyznę siedzącego w kabinie koparki widoczna jest łyżka koparki.

Po brzęczącym dźwięku następuje eksplozja, a kamera trzęsie się i szarpie w górę, a dookoła unosi się kurz.

Po sekundowej pauzie mężczyzna zaczyna krzyczeć, a drugi pyta gorączkowo: „Co się stało?”

Na innym filmie przedstawiającym to samo wydarzenie z innej perspektywy mężczyzna krzyczy na ziemię, a inny mówi: „Uderzył nas rakieta!”

Baydoun powiedział, że geolokalizował oba filmy i wskazywał miejsce ataku na zamordowanego przywódcę Hezbollahu, potencjalnego następcę Hassana Nasrallaha, szefa Rady Wykonawczej Hezbollahu, Hachema Safieddine’a.

Safieddine zaginął od czasu, gdy w czwartek w Bejrucie doszło do gwałtownego izraelskiego nalotu. Minister obrony Izraela Yoav Gallant powiedział, że Safieddine prawdopodobnie zginął w tym ataku.

Hezbollah powiedział agencji Reuters, że Izrael blokuje wysiłki poszukiwawczo-ratownicze mające na celu odnalezienie Safieddine – w tym cywilów i ratowników.

Szef Rady Wykonawczej Hezbollahu, Hashem Safieddine, uczestniczy w ceremonii zorganizowanej przez wspieraną przez Iran szyicką grupę bojowników na południowych przedmieściach Bejrutu, 24 maja 2024 r. (Zdjęcie: ANWAR AMRO / AFP)
Szef Rady Wykonawczej Hezbollahu Hashem Safieddine podczas ceremonii na południowych przedmieściach Bejrutu, 24 maja 2024 r. [Anwar Amro/AFP]

„Nie mamy żadnych informacji poza tym, że jest to część ataków na ludność cywilną” – powiedział Al Jazeerze Ali Tfayli, rzecznik Hezbollahu.

„Izraelczycy podjęli decyzję o pozostawieniu pustych przedmieść, aby mogli robić, co chcą”.

Ostatnie bombardowania skłoniły wielu ratowników do ponownej oceny swoich priorytetów.

„Obywatele mają prawo zwrócić się do państwa libańskiego o pomoc” – powiedział Al Jazeerze 58-letni Walid Hashash, dyrektor generalny obrony cywilnej w Bejrucie.

„Ale w pewnym momencie musimy chronić nasze życie”.

„Wszędzie jest tak samo niebezpiecznie”

23 września Izrael rozszerzył swój konflikt przeciwko Hezbollahowi, bombardując południowy Bejrut i inne twierdze Hezbollahu w Libanie śmiercionośnymi nalotami.

Hezbollah i Izrael prowadzą wymianę ataków transgranicznych od 8 października 2023 r. i od tego czasu Izrael zabił w Libanie prawie 2100 osób. Jednakże od 23 września zginęło 1250 osób, więcej niż podczas całej trwającej miesiąc wojny 2006 roku pomiędzy Hezbollahem a Izraelem.

Większość ofiar śmiertelnych wcześniej to członkowie Hezbollahu, ale w ostatnich tygodniach liczba ofiar śmiertelnych wzrosła, gdy cywile – w tym ratownicy i lekarze – coraz częściej znajdują się pod izraelskim ostrzałem.

W ciągu pierwszych 11 miesięcy wojny izraelskie ataki na Liban ograniczały się głównie do południowego Libanu i części doliny Bekaa na wschodzie i północnym wschodzie.

Jednak 23 września 2024 r. Izrael zintensyfikował ataki na oba obszary, zabijając ponad 550 osób w ciągu jednego dnia. 27 września Izrael zamordował Nasrallaha w niszczycielskim ataku, w wyniku którego zburzono co najmniej sześć budynków w Haret Hreik, dzielnicy na gęsto zaludnionych południowych przedmieściach Bejrutu, a kilka godzin później zaczął wydawać rozkazy ewakuacji niektórych części przedmieść.

Od czasu eskalacji, która miała miejsce 23 września, około jedna czwarta populacji Libanu – czyli 1,2 miliona ludzi – została wysiedlona, ​​a codzienne wiadomości w Libanie pełne są obrazów sklepów i domów obróconych w pył i gruz.

Doktor Georges Madi sprawdza skrzynkę z artykułami medycznymi w szpitalu polowym, ustawionym przez mieszkańców w pobliżu granicy libańsko-izraelskiej, aby udzielić pierwszej pomocy osobom potencjalnie rannym w wyniku napięć między Izraelem a Hezbollahem w chrześcijańskiej wiosce Rmeish w Libanie.
Doktor Georges Madi sprawdza zaopatrzenie medyczne w szpitalu polowym w pobliżu granicy libańsko-izraelskiej, aby udzielić pierwszej pomocy rannym w wyniku napięć między Izraelem a Hezbollahem w Rmeish w Libanie, 31 października 2023 r. [Zohra Bensemra/Reuters]

Tfayli powiedział także, że Izrael zaczął atakować wysiedlonych cywilów w nowych obszarach, w tym w Kayfoun i Qamatiyeh, w libańskiej dzielnicy Aley, pół godziny jazdy samochodem od Bejrutu.

Do 23 września „w południowym Libanie było nieco bardziej niebezpiecznie” – Karaki powiedział Al Jazeerze. „Ale dzisiaj nie ma żadnej różnicy. Wszędzie jest równie niebezpiecznie.”

Tymczasem w południowym Libanie wioska Meiss el-Jabal była jedną z najbardziej dotkniętych atakami powietrznymi w zeszłym roku. 6 października w ciągu zaledwie czterech godzin izraelskie siły powietrzne dokonały ponad 40 nalotów. We wsi pozostało tylko kilka osób, w większości starsze lub chore, a obrona cywilna zapewniła im kiedyś pomoc i leczenie. Ale od tygodnia nie było żadnej komunikacji.

„Nikt nie wie nic o ich sytuacji” – powiedział członek obrony cywilnej z Tebnina.

– Może zginęli w nalotach.

Zrodlo